Skocz do zawartości

Pasztety


Michał Koperski

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejny wyrób, tym razem pasztet. 

Wzorowałem się na przepisach z forum.

skład

0,5 kg wieprzowina kl II ( łopatka)

0,5 kg boczku

0,5 kg wołowina kl II ( łopatka)

1 średni kurczak

0,5 wątróbki 

 

kilka obgotowanych grzybków

2 wymoczone w wywarze z grzybów bułki

2 cebule ( zeszklone na patelni)

4 jaja

 

wykonanie

mięso wrzuciłem na wrzątek i gotowałem około 1 godziny. Do wody dodałem kilka ziaren ziela angielskiego, liść laurowy, łyżkę vegety i troche soli. Po ugotowaniu

kurczaka obrałem i razem z innym mięsem przepuściłem przez maszynkę fi 2-3

to samo zrobiłem z grzybami, bułką i cebulą. 

Całość dokładnie wymieszałem i doprawiłem solą i świerzo zmielonym pieprzem. Dodałem jeszcze łyżeczkę gałki muszkatałowej.

Na koniec wysypałem pół słoiczka pieprzu zielonego ( w całości) w zalewie. dolałem około 0,5 szklanki wywaru z gotowania mięsa i dodałem jajka. Ponowne mieszanie. 

Blaszki i foremni wysmarowałem olejem i obsypałem bułką tartą. Na spodzie położyłem kilka pasków słoniny wędzonej ( kupnej niestety). 

Przełożyłem masę do foremek. Czytałem gdzieś żeby nie wypełniać do pełna tylko do troche ponad połowę. Na wierch ułozyłem po plasterku słoniny.

Całość piekłem w piekarniku około godzinę w temp 180 st z termoobiegiem. 

 

Pasztet wyszedł bardzo dobry. Rodzinka i kilku pieczeniarzy zajadało się. Dał się bez problemu smarować. Żona narzekała że trochę mi sie pieprzu sypnęło ale mój młodszy syn ( 2 lata) zjadł pół małej foremki i nic nie mówił. Ale fakt pieprzu było trochę bogato.

Poniżej fotki.

 

 

 

 

post-55186-0-61461000-1384357366_thumb.jpg

post-55186-0-72756100-1384357380_thumb.jpg

post-55186-0-31933300-1384357394_thumb.jpg

post-55186-0-44857600-1384357410_thumb.jpg

post-55186-0-69602800-1384357424_thumb.jpg

post-55186-0-30926100-1384357438_thumb.jpg

post-55186-0-03721100-1384357456_thumb.jpg

post-55186-0-50515200-1384357481_thumb.jpg

pozdrawiam

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 wymoczone w wywarze z grzybów bułki

 

Bułki moczę w wywarze z gotowanego mięsa a wątrobę i cebule smażę na smalcu.Grzybki rzucam do wywaru do gotowania.

 

 

 

kurczaka obrałem i razem z innym mięsem przepuściłem przez maszynkę fi 2-3

 

Przepuszczam dwa razy

 

 

Blaszki i foremni wysmarowałem olejem

 

 

Nie używam oleju do mięsa oprócz kurczaka.Zawsze używam smalec.

Do pasztetu możesz też dodać majeranek.

 

Możesz skorzystać z tych porad lub nie :)

Edytowane przez arkadiusz

Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,

jak wielkiego zadania się podejmuje,

bo będzie musiał wymyślić

jeszcze dwadzieścia innych kłamstw,

żeby podtrzymać to jedno.

(Alexander Pope)

Nie odpowiadam na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobry majeranek nie jest zły ;) ale dla odmiany spróbuj zioła prowansalskie

Jeśli nie znasz ojca choroby, to jej matką jest zła dieta.

przysłowie chińskie

Kiedy państwo boi się obywatela oznacza to wolność. Kiedy obywatel boi się państwa mamy tyranię.
Thomas Jefferson

 

...a poza tym sądzę, że unia europejska musi zostać zniszczona

 

Zapraszam na moją stronę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz rację, tak samo jak oregano i majeranek

czasem sprzedają straszne siano

Jeśli nie znasz ojca choroby, to jej matką jest zła dieta.

przysłowie chińskie

Kiedy państwo boi się obywatela oznacza to wolność. Kiedy obywatel boi się państwa mamy tyranię.
Thomas Jefferson

 

...a poza tym sądzę, że unia europejska musi zostać zniszczona

 

Zapraszam na moją stronę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

my z Żonką zwykle dajemy do pasztetu jeszcze golonkę i podgardle.

spotkałem się z przepisami, w których daje sie marchewkę (gotowaną) i tak ja w Twoim przypadku grzyby, ale moim skromnym zdaniem skraca się tym samym okres trwałości pasztetu

brakuje mi tutaj odrobiny startej gałki muszkatołowej

ale wiadomo ilu kucharzy tyle smaków :)

Edytowane przez Małgoś
ort.

W walce między sercem a mózgiem zwycięża w końcu żołądek.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

sobota upłynęła mi dość pracowicie. Po spełnieniu swoich rodzinnych obowiązków - przedświąteczne zakupy, mogłem się zabrać do rzeczy przyjemnych. Od kilku dni przygotowywałem sie do zrobienia kiszki pasztetowej smarownej i kiełbasy krakowskiej. W pierwszym przypadku skorzystałem z przepisu Pisa https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/2680-kiszka-pasztetowa-smarowna/, w drugim z pomocą przyszedł Miro. Zresztą przy obu produkcjach Mirek był nieoceniony. W tempie iście błyskawicznym przysłał jelita wołowe, których akurat zabrakło we Wrocławiu. O kiełbasie w dziale kiełbasy. 

Kiszkę zrobiłem jak już wspomniałem w oparciu o przepis Pisa z małymi korektami. 

Nie było kaszy mannej - pierwej chciałem zrobić bez kaszy i zobaczyć jak wyjdzie, nabrać odrobinę doświadczenia.

Nie mogłem dostać pachwiny więc z tłuszczy użyłem podgardla i słoniny. No i bez otoki ( otoka)??? nie wiem jak to się odmienia :) bo nie mam dojścia do takich rzeczy. 

Dalej wszystko zgodnie z przepisem z tym że zrobiłem proporcję na około 2,5 kg. 

Roboty przy tym jest trochę. Tym bardziej że równolegle robiłem krakowską, musiałem poprzewracać wędzonki w buncloku, zmienić sól w słoninkach. Tak więc finał sobotniej pracy to około 2:30. Wraz zmyciem sprzętu, naczyń. Nie chciałem żeby rano żona zastała tę stertę brudnych garów.

Nie miałem żadnych problemów. No chyba że z masowaniem batonów po parzeniu. Nie bardzo wiedziałem - i nadal nie wiem dokładnie na czym to masowanie miało polegać ale domyśliłem sie żetrzeba wmasować tłuszcz w mięso żeby nie osiadł w jednym miejscu. Tak?

W niedziele wędzenie i degustacja. 

Efekt. Rewelacja. Bardzo smaczne, fajnie sie smaruje. Wszystkim domownikom i znajomym którzy sie zwiedzieli bardzo smakowało. Polecam bardzo.

Poniżej fotki

 

post-55186-0-32441500-1387197339_thumb.jpg

post-55186-0-83503000-1387197349_thumb.jpg

pozdrawiam

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masowanie miało polegać ale domyśliłem sie żetrzeba wmasować tłuszcz w mięso żeby nie osiadł w jednym miejscu. Tak?

Dokładnie tak,ale nie koniecznie.

Poniżej fotki

Na drugi raz podziel sobie jelito na odcinki o długości pasztetowej którą chcesz zrobić i zawiąż z jednej strony pętelkę do zawieszenia a drugą stronę zawiąż po napełnieniu,będzie lepiej do parzenia i podwędzenia,no i estetyczniej wyglądało.Michał myślę że kiełbasa smakuje,nastepnym razem będzie tylko lepiej :)

Nie róbcie więcej dymu niż potrzeba

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=8729&start=0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

 

 

Rodzinka nalegała od dłuższego czasu na pasztet.

Michał .. ile razy zmieliłeś mięso na te pasztety ?

 

 

No i pierwszy raz z majerankiem.
 

Też lubię z dużą ilością  majeranku i czosnku :)

Ładne się prezentują :thumbsup:

Zapominamy, ze życie jest kruche i delikatne i nie trwa wiecznie. Zachowujemy się wszyscy, jakbyśmy byli nieśmiertelni. Codziennie patrz na świat, jakbyś oglądał go po raz pierwszy. Eric-Emmanuel Schmitt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja moje pasztety miele  na  sitku 2.5 - 2 razy i do smarowania raczej sie nie nadaja .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, jak electra mielę mięso na siatce 2,5 mm ale tylko raz. Marchewkę dodaję tylko podczas gotowania mięsa. Do pasztetu już nie "idzie".

Co do smarowania: można regulować gęstość masy poprzez dolewanie rosołu, w którym gotowało się mięso.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez nie daje marchewki do tego tradycyjnego pasztetu ,miele 2  dlatego ze wolowe mieso i serca wieprzowe przy mieleniu sa zbyt wyczuwalne.

gdy robie taki pasztet jak ja go nazywam "porosolowy" miele raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witaj Michale, pasztet wyglądają i na pewno są smaczne, ja też bardzo lubię pasztety, składniki mam takie jak w Twoim przepisie i dodaję jeszcze wędzonego boczku(boczek dodaje fajny posmak, jak dla mnie). Mielę to na sitku 2mm, jak mieszam dodaję kostkę masła (rozpuszczonego) i traktuję blenderem. Tak jak Ty dodaję suszoną żurawinę podczas mieszania.

wieloś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja składniki do pasztetu mielę w następujący sposób;

1 raz, sitko 4-4.5 mm, wszystkie składniki.

2 raz, sitko 2.5 mm, wszystkie składniki, mieszanie.

3 raz, sitko 2.5 mm, 1/2 wymieszanych składników.

Czasami, jeszcze tak z 1/4 tych przemielonych trzeci raz, chwilę blinduję.

Do pasztetu dodaję marchewkę, a cebulę nie zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.