Andrzej D. Opublikowano 28 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #1 Opublikowano 28 Listopada 2007 Witam wszystkich.Ostatnio mój brat zawraca mi głowę żebym się dowiedział jak robi sie kiełbasę wędzoną na słomie bo gdzieś tam próbował i była super. Czy da się na tym wędzić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andy Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #2 Opublikowano 29 Listopada 2007 Napisz dokładniej o co chodzi może ktoś poeksperymentuje. Kiełbasa ma w trakcie wędzenia leżeć na słomie (jakiej?), czy wędzarnia ma być opalana słomą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wnuczek Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #3 Opublikowano 29 Listopada 2007 Co prawda nigdy słomy do wędzenia nie używałem. Myślę jednak, że można spróbować zamiast zrębek, trocin dać do wędzenia sieczki ze słomy.PZDR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andy Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #4 Opublikowano 29 Listopada 2007 Zastanawia mnie jakby tak na kratce położyć słomę np. owsianą, na niej kiełbasę i ten zestaw wędzić. Kiełbaskę co jakiś czas odwracać...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #5 Opublikowano 29 Listopada 2007 Słoma wytwarza bardzo dużo dymu i według mnie wędzenie samą słomą da negatywny wynik .Może należy dodać jej jako dodatek do drewna podobnie jak jałowiec. Pytanie tylko takie z mojej strony czy dym ze słomy nada wędzonkom jakiś fajny zapach ?. Cytuj www.wyroby-domowe.pl Miro zaprasza na zakupy.Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydajeBlog: Wyroby domowe wg MiroFB: Własne wyroby domowe Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek z Bielska Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #6 Opublikowano 29 Listopada 2007 ja mysle ze sloma moze dac ladny zapach,napewno lepszy niz wedzona szynka szwarcwaldzka.mielibysmy wtedy szynke wedzona sloma.nalezalo by jej dodawacpo trochu do wedzenia na zar w palenisku jako lekko zroszona woda. na wschodzie kiedys opalali swini sierc sloma i taka swinka po opaleniuto az pachniala,a i kolorek juz wtedy nabierala taki...slomkowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Gabi Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #7 Opublikowano 29 Listopada 2007 Słyszałam o ekologicznych piecach w których jako opału używa się słomy. Wędzenie słomą ??? :shock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kempes Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #8 Opublikowano 29 Listopada 2007 najwidoczniej chodzi o jakiś regionalny przepis gdzie w końcówce wędzenia kiełbasę traktujemy dymem ze słomy i wychodzi słomowa, a nie jałowcowa :lol: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej D. Opublikowano 29 Listopada 2007 Autor Zgłoś Udostępnij #9 Opublikowano 29 Listopada 2007 Witam serdecznie WszystkichWidzę że temat wzbudził zainteresowanie z czego bardzo się cieszę. Nie mam pojęcia jak wygląda wędzenie na tej słomie dlatego zwróciłem się do was o pomoc ale wydaje mi się że Kempes idzie dobrym tropem. Już niedługo skończę robić swoją wędzarnie i chyba spróbuję na czymś wędzenia z dodatkiem słomy o ile ktoś z was tego wcześniej nie zrobi. :grin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bagno Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #10 Opublikowano 29 Listopada 2007 Proponuję wędzić sianem(pięknie pachnie) i przy zwiększonej wilgotności daje więcej dymu. A może całośc jest dobrym żartem, jak https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=1386&highlight=pokrzywa Cytuj https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/11022-kpps-czyli-klub-przyjaci%C3%B3%C5%82-pana-s/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcomm Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #11 Opublikowano 29 Listopada 2007 Witam!Marek z Bielska ma rację, tu może chodzić jedynie o spalenie niewielkiej ilości słomy, co wprowadzi posmak skóry opalanej wiechciem słomy.Jest to subtelna różnica i moim zdaniem można śmiało podczas wędzenia coś poeksperymentować. pzdr Cytuj marcomm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej D. Opublikowano 29 Listopada 2007 Autor Zgłoś Udostępnij #12 Opublikowano 29 Listopada 2007 Bagno obawiam się że to nie jest żart. Mój brat czasami pomaga koledze rozwozić pieczywo w piekarni po wioskach i pewnego razu jakaś życzliwa starsza pani która nie bardzo może chodzić do sklepu w podzięce za to że przywożą jej chlebek do domu poczęstowała ich kawałkiem kiełbasy twierdząc że wędzona była na słomie. Próbowałem namówić brata żeby wstąpili do tej babci i zapytali o to jak była wędzona ale niestety nie jeżdżą już tą trasą. Próbowałem nawet z nim sam pojechać ale w nocy nie mogliśmy trafić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fentel Opublikowano 29 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #13 Opublikowano 29 Listopada 2007 Też mi się kiedyś obiło o ucho coś o kiełbasie wędzonej na słomie!Teraz trzeba przypilnować tematu, podpytać starszych ludzi, babcie, dziadków .....Dzięki tej stronce niejeden stary, tradycyjny przepis został odświeżony :wink: ....a że fentel czasami zażartuje.......taka jego natura ..i cześć :tongue: pozdrowionka :grin: Cytuj fentelzadymiacze wszystkich krajów łączcie sięORMO czuwa !!!!! bo Milicja śpi ! http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1256www.rufi.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marek z Bielska Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #14 Opublikowano 30 Listopada 2007 witajcieAndrzej D zabieraj ze soba najlepszy chlebek siadaj w autko i jedzdo tej babci nich opowie ci o wyrobie tej kielbasy moze teraz na swietabeda nawet wedzic sloma???kto wie to bys nawet zdjecia porobil.tak jak przypuszczam dodawana sloma byla chyba tak dla akcentusmaku,przeciez sa niektorzy co nawet lisciami wedza na dzialkachi tez twierdza ze dobre.bardzo mnie zaintetresowal ten temat.napisz jeszcze jaka byla kielbasa w smaku?gdzie ten bilograj jest bo nie mam podgladu.to moze razem pojedziemy do tej babci?tego pozdrawiamMarek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcomm Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #15 Opublikowano 30 Listopada 2007 Marek!Ale ty raptus jesteś Faktycznie babka może wykitować a przepis przepadnie!.Będzie trzeba...wymyślić inny.Egipcjanie też poumierali... :lol: Cytuj marcomm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcomm Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #16 Opublikowano 30 Listopada 2007 Marek !Tęgo to z tą geografią to nie było!To gdzie ten Biłgoraj? Co? Cytuj marcomm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JASIU Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #17 Opublikowano 30 Listopada 2007 Egipcjanie też poumierali...i do dziś nie wiemy jak zbudowali piramidy. :devil: Cytuj wedzarnia z lodowki ,,dymogenerator MIratroche checi i jesz co lubisz ,a nie lubisz co jesz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BonAir Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #18 Opublikowano 30 Listopada 2007 Bo Jasiu wiesz... ......za "know-how" trzeba często płacić ... :lol: Cytuj PozdrawiamBonAir https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?p=47286#47286Co by tu jeszcze sprasować... ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcomm Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #19 Opublikowano 30 Listopada 2007 JASIU!Jak to jak?Probowali!!! :wink: Cytuj marcomm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #20 Opublikowano 30 Listopada 2007 Hangikjöt Islandczycy uwielbiają hangikjöt. Ten wędzony, a najczęściej później jeszcze gotowany, przysmak z mięsa jagnięcego lub baraniego jest podstawowym daniem na Boże Narodzenie, ale nie tylko. Jedzony jest do kanapek, jako danie obiadowe, na przyjęciach. Gdyby chcieć zrobić hangikjöt tradycyjnym staroislandzkim sposobem, należałoby nadzwyczaj starannie przygotować sobie warsztat pracy, a samkowity efekt nie byłby taki szybki (ok. 3-4 tyg.). Można więc obecnie skorzystać z gotowego wędzonego mięsa, a poddawać go jedynie dalszej obróbce już u nas w kuchni. Jednak warto wiedzieć jak Islandczycy przygotowywali przez wieki hangikjöt, a i teraz, kto bardziej uparty i bardziej wybredny smakowo, na pewno przygotowuje sobie sam ten przysmak w domowej wędzarni. Po co w ogóle ludzie zaczęli wędzić mięso? Dlatego, że był to jeden ze sposobów na konserwowanie żywności. Podczas tego procesu mięso wysycha i nie jest potem skłonne do psucia się. Najsmaczniejsze na hangikjöt jest młodziutkie mięsko jagnięce (udziec, bok). Przed wędzeniem, mięso musi poleżeć 2-3 dni w solance. Skład takiego roztworu sprowadza się do następującej proporcji wagowej: 40:20:1 (woda : sól : cukier). Dawniej dodawano jeszcze saletrę (0,4 części wagowej), ale obecnie odchodzi się już od jej stosowania, ze względu na jej niezdrowe właściwości. Wodę należy zagotować wsypać wszystkie składniki i gotować do rozpuszczenia soli. Płyn następnie przecedzić i wystudzić. Po paru dniach peklowania mięso należy powiesić w wędzarni. Wędzarnię może stanowić mała szopa lub wysokie pomieszczenie z kominem. W centralnym miejscu, na podłodze powinno znajdować się ognisko, a pod sufitem - krokwie, by móc zamocować do nich mięso. Dobrym pomysłem na uwędzenie małego kawałka mięsa jest wykonanie małej wędzarni z dwóch beczek, ustawionych jedna na drugiej. Na dnie stojącej na podłodze beczki żarzy się ogień, a od spodu, do odwróconej do góry dnem drugiej beczki przytwierdzone jest mięso. Najważniejszą zasadą wędzenia jest to, by ogień ani za ciepłe powietrze nie docierały do mięsa bezpośrednio. Najlepiej, gdy temperatura powietrza znajdującego się przy samym mięsie wynosi ok. 20-35°C. Za materiał opałowy przy robieniu hangikjötu może posłużyć drewno z brzozy, wierzby lub jałowca. Dawniej, Islandczycy korzystali też z wysuszonego torfu lub sprasowanego owczego łajna, pomieszanego ze słomą. Proces wędzenia musi trwać ciągle, nie można dopuścić do zgaśnięcia ognia. Po tygodniu, mięso należy spróbować, powinno mieć już lekki smak wędzonki. Jeśli zauważymy, że jest śliskie w dotyku lub ma zjełczały smak, znaczy, że się zepsuło i nie nadaje się do jedzenia. Jeśli wszystko jest w porządku, wędzimy mięso kolejny tydzień. Po upływie tego czasu znów je próbujemy. Mięso powinno być różowawe i mieć wyraźny wędzony smak. Dla uzyskania lepszego smaku można zostawić jeszcze mięso na koleny tydzień ale nie dłużej, gdyż nadmiernie wyschnie. Uwędzone mięso należy powiesić w suchym i chłodnym miejscu. W takiej postaci, jak jeszcze surowe, już nadaje się do jedzenia. Wyśmienicie smakuje kawałek melona owinięty w cieniutki plasterek surowego hangikjötu. Najczęściej jednak, uwędzone mięso gotuje się jeszcze w wodzie (niesolonej lub osolonej, gdy po uwędzeniu nie jest dostatecznie słone). Czas gotowania łatwo sobie oszacować, jako ilość kg mięsa x 40 min, no chyba, że pokroimy mięso na mniejsze kawałki, wtedy gotowanie się skraca. Jeśli chcemy serwować hangikjöt na gorąco, to wyjmujemy go z garnka od razu po ugotowaniu. Jeśli będziemy go jedli na zimno, to przed wyjęciem należy zestawić garnek z ognia i potrzymać jeszcze mięso w wywarze ok. pół godziny. Potem dopiero wyjąć. Tradycyjnie, hangikjöt serwuje się z gotowanymi ziemniakami, groszkiem (lub groszkiem z marchewką), białym sosem i czerwoną, marynowaną kapustą. Mięso możemy też jeść w postaci cieniutkich plasterków z chlebem, lub pokroić hangikjöt i ziemniaki w kostkę, wymieszać je z sosem i groszkiem i podawać podgrzane w salaterkach. Cytuj www.wyroby-domowe.pl Miro zaprasza na zakupy.Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydajeBlog: Wyroby domowe wg MiroFB: Własne wyroby domowe Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #21 Opublikowano 30 Listopada 2007 Sławny duński wędzony ser Sławny francuski mistrz kuchni, Anthelme Brillat-Savarin powiedział niegdyś „Posiłek bez sera jest jak kobieta bez oka”. Prawda to lub nie, ale sery są w Danii bardzo popularne, a szczególnym uznaniem cieszy się ser wędzony z Fionii. O ile inne duńskie sery są pochodną gatunków zagranicznych, to ten łagodny wędzony ser jest typowo duńskim przysmakiem. Wytwarza się go, poświęcając najwyższą uwagę wszelkim szczegółom, w mleczarni Lorgismose. Ser wędzony jest na słomie z owsa ciętej w specjalny sposób, by nie pękała, co szkodzi procesowi wędzenia. A wędzenie trwa jedynie 30 sekund, tyle, by nadać serowi specyficzny posmak. Cytuj www.wyroby-domowe.pl Miro zaprasza na zakupy.Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydajeBlog: Wyroby domowe wg MiroFB: Własne wyroby domowe Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #22 Opublikowano 30 Listopada 2007 Poza tym z udało mi się coś dowiedzieć o znakomitym serku suszonym, który robił mój dziadek w czasie wojny i po wojnie, a był w rodzinie niezwykle cenionym przysmakiem. Jeżeli było za dużo białego sera, i nie szło go przejeść, ser ów solono mocno i był zawiązywany w słomę. Tzn. brało się wiązkę słomy, zawiązywało od dołu kładziono na rozłożone słomki serek i od góry znów związywano tak, że serek był opleciony ładnie słomkami. Tak przygotowany ser w słomkowej koszulce zawieszano na strychu i tam się suszył. Nigdy nie próbowałam takiego suszonego sera i nie mogę się wypowiadać, co do smaku. To są wspomnienia mojej mamy, a ona uważa, że był przepyszny. Czy ktoś spotkał się z takim suszonym serem? Cytuj www.wyroby-domowe.pl Miro zaprasza na zakupy.Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydajeBlog: Wyroby domowe wg MiroFB: Własne wyroby domowe Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #23 Opublikowano 30 Listopada 2007 Kto szuka znajdzie :grin: W przeciwieństwie do Wojtka z Przytoka mieszkam na kresach wschodnich.Kto wie,czy nie większą przyjemnością od wytwarzania “slow foodów” jest “slow foodowanie” czyli konsumpcja. W “mrocznych” latach 60tych zostałem zaproszony na wieś na ceremonię pieczenia chleba.Wieś bardzo starożytna ,nad Bugiem.Honory domu czyniła Pani Helena Zalewska,wsławiona tym,że w wieku osiemdziesieciu kilku lat odbyła podróż za Ural do odnalezionego po latach brata. Właściwa impreza rozpoczęła sie już po upieczeniu chleba. Do starożytnego,jeszcze gorącego,pieca chlebowego został wstawiony żeliwny ruszt,na którym zostały ułożone zwoje “swojskiej” kiełbasy.Ruszt został obłożony pszeniczną słomą,która po pewnym czasie zaczęła dymić.Kiełbasa się piekła i jednocześnie podwędzała w pszenicznym dymie. We właściwym czasie, na stół rozstawiony pod rozłożystą jabłonią,wjechały bochny upieczonego wcześniej chleba i półmiski z pszenicznie pachnącą kiełbasą! Oczywiście nie samym chlebem(i kiełbasą)człowiek żyje.Biesiada została uświetniona odpowiednią ilością “swojskiego”,wysokooktanowego napoju wyskokowego! Aromat tej kiełbasy prześladował mnie długo i kiedyś,w domowym piekarniku,spróbowałem odtworzyć tę procedurę;skończyło się niewielkim ale efektownym pożarem! Smacznego! Cytuj www.wyroby-domowe.pl Miro zaprasza na zakupy.Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydajeBlog: Wyroby domowe wg MiroFB: Własne wyroby domowe Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miro Opublikowano 30 Listopada 2007 Zgłoś Udostępnij #24 Opublikowano 30 Listopada 2007 Jak widać słoma miała wiele zastosowań i aż mnie korci aby spróbować choćby tego przepisu: gęś czarna, którą u pomniejszych panów zaprawiano tak: kucharz upalił wiecheć słomy na węgiel, w niedostatku czystej, z błota czasem naprędce wyjęty, przydał do tego łyżkę lub więcej miodu praśnego, przylał podług potrzeby jakiego octu mocnego, zmieszał z ową słomą spaloną, zasypał pieprzem i imbierem, a zatem stała się gęś czarna, potrawa dobrze wzięta owych czasów i podczas największych bankietów używana”. Cytuj www.wyroby-domowe.pl Miro zaprasza na zakupy.Własne wyroby? To prostsze niż ci się wydajeBlog: Wyroby domowe wg MiroFB: Własne wyroby domowe Doładowanie forumowej świnki-skarbonki za FREE- KLIK Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marcomm Opublikowano 1 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij #25 Opublikowano 1 Grudnia 2007 No MIRO!Pięknie dowaliłeś. To jednak są te różne różności w przepisach.Tylko pisać się nie chce... :grin: :wink: :grin: Ogólnie ślicznie, czyli jednak dodatki słomy przy wędzeniu, a ile no to niestety-praktyka.Meldować o probach!Spocznij!(mam tak od czasu kontaktu z moim emerytowanym majorem. Jeszcze nie wiem czy czasem nie mjr.mjr.mjr.pzdr(paragraf 22)) Cytuj marcomm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.