Search the Community
Showing results for tags 'wentylator promieniowy'.
-
Po czterech miesiącach przygody z budowaniem i użytkowaniem dymogeneratorów pora na podsumowanie i wnioski. Przy okazji omówię kwestie związane z budową takiego DG. Najprostszy dymogenerator to kawałek rury z denkiem i wieczkiem z którego wychodzi kawałek cieńszej rurki z wstawionym w nią injektorem. Taka konstrukcja się sprawdza w ograniczonym zakresie, aczkolwiek poprawnie wykonana działa prawidłowo. Wymaga jednak regularnego czyszczenia, potrafi się zapchać etc. Nie daje się też skalować - dymogeneratory tak zbudowane mają najczęściej pojemność poniżej dwóch litrów zrębek, średnicę ok 80 mm i wysokość 30 cm. Większe sprawiają problemy. Przeglądałem zasoby internetu pod kątem budowy takiego DG, trafiłem na strony rosyjskich konstruktorów. Spodobała mi się koncepcja przeniesienia injektora na koniec drogi dymu i zastosowania zamiast pompki akwariowej wentylatora promieniowego. Powstał prototyp, który niemal od razu zadziałał prawidłowo. Kolejne odsłony wykonania można prześledzić w wątku o mojej beczce elektrycznej. Tutaj chcę się skupić na efektach Tak wygląda przedostatnia wersja dymogeneratora. W ostatniej zamiast króćca gwintowanego 2" i mosiężnej zaślepki zastosowałem 10 cm cienkościennej rury o średnicy 57 mm zaślepianej wsuwaną w naciętą diaksem szczelinę blaszką. Rura główna (zasobnik na zrębki) dymogeneratora to również cienkościenna rura stalowa o średnicy od 90 do 130 mm, długości 50 cm. To moim zdaniem najkorzystniejsza wysokość DG. 10 cm odchodzi na popielnik, 40 cm to zasobnik zrębek. Na zdjęciu dwie rury fi 90 mm przygotowane do budowy dymogeneratorów. Z jednej strony wiercimy otwór fi ok 25-30 mm, z drugiej otwory zapałowe. Na rurze fi 90 mm daję ich trzy o średnicy 12 mm. Ruszt mamy na wysokości 8 cm od podstawy, dolna krawędź otworów zapałowych powinna być ok 1 cm nad rusztem. Dolna krawędź otworu wylotowego powinna być na wysokości ok 11 cm. Popielnik można zrobić większy, czy mniejszy, wtedy te wartości należy odpowiednio zmodyfikować, tak, by zachowane zostały ich wzajemne odległości. Do rury głównej dospawujemy dziesięciocentymetrowy odcinek cienkościennej rury, do niej od góry wspawujemy kawałek rury 1" z gwintem. Rurę tę dospawujemy tak, by jej górna krawędź stykała się z górną krawędzią otworu wylotowego średnicy ok 25 mm. W ten sposób tworzy się separator smoły. W jego dnie można wykonać otwór, którym rzeczona smoła będzie wypływać, w wersji z zaślepką nakręcaną jest to sensowne, w wersji z wsuwaną blaszką nie ma potrzeby, w każdej chwili można ją trochę wysunąć i smoła sama wycieknie. Nie wytwarza się jej specjalnie dużo. Ruszt według koncepcji Sverige2 ma raster ok 12-14 mm dla zrębek kl 8. Nie ma obawy, nie wylecą, dopóki się nie zwęglą. A żeby nie wylatywały w trakcie zasypywania, wystarczy na ruszcie położyć kawałek ręcznika papierowego. Nie pozwoli spadajcym z wysoka zrębkom przelecieć do popielnika, a jak się już zaklinują, to nawet stukanie w dg, czy grzebanie w nim drutem ich nie ruszy. A zwęglone będą opadać do popielnika, skąd je można w każdej chwili w trakcie pracy usunąć bez konieczności wygaszania DG. Integralną częścią rusztu jest przesłona otworu wylotowego, wykonana z krążka blachy o średnicy 60 mm, przyspawana skośnie do wystającego z rusztu pionowego drutu, przechodzącego w element dystansujący ruszt od denka popielnika. Na ostatnim zdjęciu widać sposób mocowania denka popielnika, wykonanego z krążka blachy o średnicy ciut większej niż średnica rury DG. Z jednego brzegu tego krążka dospawujemy śrubę pod kątem prostym do niego, nakręcamy na nią przedłużaną nakrętkę, a tę dospawujemy do rury DG by szczelnie ją ustrojstwo zamykało. Odkręcając śrubę wraz z dospawanym do niej krążkiem otwieramy popielnik. Ruszt w rurze siedzi na wcisk, nie wypadnie. Pokrywkę DG można zrobić dowolną, byle szczelną, ja używam zaślepek do profili stalowych - kosztują grosze i działają jak trzeba. Na gwint 1" nakręcamy trójnik redukcyjny 3/4x1x3/4, z jednej strony wkręcamy weń końcówkę injektora zrobioną z wkrętki do węża ogrodowego, z drugiej strony rurkę dymową. Po zamontowaniu na wkrętce zespołu wentylatora z regulatorem obrotów, opisywanego w wątku /topic/18277-wentylator-promieniowy-zamiast-pompki-akwariowej/ mamy gotowy do pracy dymogenerator. Sposób mocowania do wędzarni, czy postawienia obok jest dowolny, ja spawam do rury DG ucho, a na ścianie komory mocuję wieszak, na którym wieszam DG. Na ostatnim zdjęciu gotowy do pracy DG o średnicy 130 mm. Dymogenerator można w każdej chwili wygasić, zatykając otwory zapałowe np śrubami, i wyłączając wentylator promieniowy. Po usunieciu śrub i włączeniu wentylatora można go ponownie odpalić. W praktyce może działać w trybie ciągłym - najdłużej u mnie pracował tydzień non stop. Można go czyścić po każdym cyklu, albo co piąty - będzie działał Zatykanie otworów zapałowych pozwala na regulację pracy samego DG w zależności od warunków - wiatr, potrzeba więcej czy mniej dymu. Ale najistotniejsza jest regulacja ciągu injektora - ma być jak najmniejszy, tyle tylko, żeby zrębki się ledwo żarzyły w DG. Komora wędzarni nie może być szczelna, a jedynym dolotem powietrza do niej nie może być rurka dymowa z DG. Dym z wędzarni powinien wychodzić pod wpływem konwekcji, a nie cugu z komina, jeżeli takowy się tworzy, trzeba zwiększać otwory, wprowadzające powietrze do komory, żeby cug nie zaciągał również dymu z DG sumując się z ciśnieniem injekcji. Kwestia materiałów: używam czarnej stali. Można użyć nierdzewki, ale nie jest to specjalnie konieczne. Doczyszczanie dymogeneratora, rurki dymowej etc nie ma sensu, i tak pokryją się zaraz po odpaleniu nową warstwą substancji smolistych. I nie, nie będzie to wpływać na nasze wędzonki, bo smoła osiada i trudno ją usunąć, sama z siebie dalej nie poleci. A temperatury, które ją do tego by mogły zmusić występują tylko w strefie żaru, występującej tylko bezpośrednio przy otworach zapałowych w DG. Obsługa DG sprowadza się do przeczyszczenia go od czasu do czasu szczotką drucianą na długim kiju i kontroli separatora smoły od czasu do czasu. Dymogeneratory o średnicy 130 mm są praktycznie bezobsługowe, zawieszenie zrębek zdarza się bardzo sporadycznie, i można po odpaleniu DG iść spać, by rano wyjąć wędzonki. Przy 90 mm niestety trzeba pilnować, i pomagać zrębkom trafić na palenisko. Na wszelkie pytania postaram się odpowiedzieć konkretnie i rzeczowo, tutaj, na forum. Nie ma w tej konstrukcji żadnej tajemnicy, rozwiązania są znane i stosowane. Dymogeneratorów tych używam niemal codziennie, można je obejrzeć w pracy jak ktoś ma ochotę mnie odwiedzić
- 6 replies
-
- Dymogenerator
- ruszt
- (and 2 more)