Skocz do zawartości

har

Rekomendowane odpowiedzi

Bażant ma bardzo chude mięso, dlatego weź sobie do serca uwagi dotyczące kruszenia oraz nastrzyk mięsa aromatyzowanym masłem.

Jeżeli masz go bez piór to możesz trzymać w kwaśnym mleku spokojnie przez tydzień.

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kiedyś miałam okazję jeść, ale powiem szczerze, że nic specjalnego. Od drób jak drób. Gdyby ktoś mi podał kurczaka i powiedział, że to bażant, nie znalazłabym różnicy :)

Bażanta trzeba odpowiednio przyrządzić bo suchy jest  z natury. Ale zrób sobie rosół z bażanta, to kura, a już w szczególności kurczak może się schować.  :)

Nowy użytkowniku! Cała wiedza o wędlinach domowych za darmo https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/

 

Miłego dnia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ale powiem szczerze, że nic specjalnego
  - przede wszystkim bażanta przed pieczeniem - trzeba trzymać w solance 7-8 procentowej  24- 48 g pieczemy obłożony boczkiem - a na końcu 10 min podpiekamy dla koloru .Chude  ale delikatne mięsko - rosół z bażanta - znakomity masz rację Paweł  - a później z gotowanego mięska - krokiety lub pierożki  - też boskie :D 

Sztuka kulinarna to nie suche 1+5+8 gram na kilogram -to tworzenie poezji smaku z miłości do degustatorów.
Odczucie - smaku, szczęścia i zadowolenia - dla każdego ma inny wymiar i postrzeganie- i niech tak zostanie.

https://www.instagram.com/ucztujemy/?hl=pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- przede wszystkim bażanta przed pieczeniem - trzeba trzymać w solance 7-8 procentowej  24- 48 g pieczemy obłożony boczkiem - a na końcu 10 min podpiekamy dla koloru .Chude  ale delikatne mięsko - rosół z bażanta - znakomity masz rację Paweł  - a później z gotowanego mięska - krokiety lub pierożki  - też boskie  

 

To mieso z rosolu to proponuje zrobic pierożki jak uszka malenkie( lub jeszcze mniejsze) i do tego rosolu dodac zamiast makaronu. Niebo w gebie  :D

Edytowane przez EAnna
lit.

Be you.

The world will adjust.

The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams.( Eleanor Roosevelt) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ANNAM - 100 procent zgodności -tylko to lepienie -tragedia ;)

Sztuka kulinarna to nie suche 1+5+8 gram na kilogram -to tworzenie poezji smaku z miłości do degustatorów.
Odczucie - smaku, szczęścia i zadowolenia - dla każdego ma inny wymiar i postrzeganie- i niech tak zostanie.

https://www.instagram.com/ucztujemy/?hl=pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

ANNAM - 100 procent zgodności -tylko to lepienie -tragedia
 

 

Ja mam fiola i bardzo lubie robic te wszystkie male porcje.  Pierogi, nalesniki czy nawet ciasta.

 

 

 

Rosjanie mają takie sprytne formy do pierożkow

 

 

 Mam w szufladzie raz probowalam nimi robic, jakos mi nie wychodzi, szybciej  recznie robie  :facepalm:

Be you.

The world will adjust.

The future belongs to those who believe in the beauty of their dreams.( Eleanor Roosevelt) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Witam,

Jak pisali poprzednicy bażant sam w sobie nie zachwyca.Piekłem go już na różne sposoby. I chyba najlepiej nadaję się jako składowa rosołu. Osobiście sam robiąc rosół używam zawsze kilku gatunków mięs. Spróbuj zrobić rosół z np. bażanta, przepiórki, indyka, wołowiny i królika. Mięso po ugotowaniu rozdrabniam i robię galaretę w miseczkach.

Pozdrawiam

Edytowane przez Lumek Imperator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Mięso po ugotowaniu rozdrabniam i robię galaretę w miseczkach
:thumbsup:  

Sztuka kulinarna to nie suche 1+5+8 gram na kilogram -to tworzenie poezji smaku z miłości do degustatorów.
Odczucie - smaku, szczęścia i zadowolenia - dla każdego ma inny wymiar i postrzeganie- i niech tak zostanie.

https://www.instagram.com/ucztujemy/?hl=pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bażanty tylko rosół a mięso jako dodatek do pasztetu drobiowego.

Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,

jak wielkiego zadania się podejmuje,

bo będzie musiał wymyślić

jeszcze dwadzieścia innych kłamstw,

żeby podtrzymać to jedno.

(Alexander Pope)

Nie odpowiadam na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bażanty tylko rosół a mięso jako dodatek do pasztetu drobiowego.

Od moich starszych kolegów - myśliwych pozyskałem kiedyś przepis, który stosuję niezmiennie do dziś: 

na początku sezonu (od 10-tego października do pierwszych większych chłodów) - po oskubaniu, wypatroszeniu i umyciu wycinam spod skóry, wszystkie płaty piersiowe (po dwa z każdej strony - jeden mniejszy i jeden większy). Po ich lekkim(!) obiciu (jak kotlety schabowe) lekko solę i przyprawiam pieprzem ( jak ktoś lubi, to i inne przyprawy, można też natrzeć czosnkiem) i wstawiam na 24 godziny do lodówki. Potem obtaczam w żytniej mące i smażę na masełku. Z tych płatów piersiowych wychodzą 3 "dorosłe" porcje kotletów (dwie duże i jedna podwójna (z tych małych płatów). Aby było oszczędniej, dopiero na pozostałościach bażanta gotuję rosół z warzywami (takimi samymi, jak dla rosołu z kurczaka). Ważna jest tu jego skóra z nielicznymi kawałkami tłuszczu, które ma pod szyją, a także w "kuperku" :laugh: . Ten niewielki dodatek tłuszczu daje piękne "oczka" w rosole. 

Modyfikacja zimowa tego przepisu polega na wcześniejszym kruszeniu bażanta przez tydzień lub dłużej (np. na dworze lub w chłodnym pomieszczeniu) w temp. od "zera" do ok. +6 st.C

Co ważne - rosół tylko z ręcznie robionym makaronem. Makaron handlowy, to czysta p r o f a n a c j a:D

Edytowane przez siwydymek

Nie po to człowiek żyje, żeby pracować, lecz po to pracuje, żeby żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Po ich lekkim(!) obiciu (jak kotlety schabowe) lekko solę i przyprawiam pieprzem ( jak ktoś lubi, to i inne przyprawy, można też natrzeć czosnkiem) i wstawiam na 24 godziny do lodówki. Potem obtaczam w żytniej mące i smażę na masełku

Ciekawy sposób, na pewno spróbuję. Do tej pory robiłem głównie rosół albo pieczonego owiniętego paskami boczku.

Nowy użytkowniku! Cała wiedza o wędlinach domowych za darmo https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/

 

Miłego dnia. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Po ich lekkim(!) obiciu (jak kotlety schabowe) lekko solę i przyprawiam pieprzem ( jak ktoś lubi, to i inne przyprawy, można też natrzeć czosnkiem) i wstawiam na 24 godziny do lodówki. Potem obtaczam w żytniej mące i smażę na masełku

Ciekawy sposób, na pewno spróbuję. Do tej pory robiłem głównie rosół albo pieczonego owiniętego paskami boczku.

 

Pieczonego spróbowałem tylko raz, ale baaardzo mi nie smakował  :cry: "Trącił" jakimś b. nieprzyjemnym smakiem (zapachem?).

Więcej już nie próbowałem, bo każdą dziczyznę wolę bez żadnych innych (mięsnych) dodatków "polepszających"  ;)

Edytowane przez siwydymek

Nie po to człowiek żyje, żeby pracować, lecz po to pracuje, żeby żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Piekłem go już na różne sposoby. I chyba najlepiej nadaję się jako składowa rosołu.

Niezależnie jak tuszkę spożytkujemy, powinna zostać poddana procesowi dojrzewania.

Wg mnie powinno to być ok. 12 dni - 14 dni.

Albo w chłodni na wisząco i w piórach, albo w elementach kulinarnych po obłożeniu przyprawami, solą i warzywami, zamknięte w folii.  

Pozdrawiam,

EAnna

 

 

Układy symbiotyczne należy starannie pielęgnować, bowiem nic nie jest wieczne.

EAnna

"Kto chce się rozwijać, musi wpierw nauczyć się wątpić, gdyż wątpliwość ducha prowadzi do odkrycia prawdy."

Arystoteles

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie jak tuszkę spożytkujemy, powinna zostać poddana procesowi dojrzewania.

Z własnej, wieloletniej praktyki mogę powiedzieć, że rosół i te kotlety devolay z piersi bażanta zawsze wychodziły mi b. smaczne nawet bez tego procesu dojrzewania (co nie oznacza, że może były by jeszcze smaczniejsze  :) )

P.S. - oczywiście w moim powyższym przepisie przed obtoczeniem w mące zapomniałem wspomnieć o jajku  :facepalm:

Edytowane przez siwydymek

Nie po to człowiek żyje, żeby pracować, lecz po to pracuje, żeby żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym Ania zapewne pisała  :)  post-41296-0-93294000-1600718571_thumb.jpg

Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,

jak wielkiego zadania się podejmuje,

bo będzie musiał wymyślić

jeszcze dwadzieścia innych kłamstw,

żeby podtrzymać to jedno.

(Alexander Pope)

Nie odpowiadam na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym Ania zapewne pisała  :)

No właśnie, ja takiej "komory" w domu nie mam i mogę bażanty "kruszyć" tylko zimą - na dworze, bo gdybym chciał je z piórami zapakować do lodówki, to moja druga "połowa" wystawiła by mnie i tak na dwór razem z nimi  :laugh:

 

Nie po to człowiek żyje, żeby pracować, lecz po to pracuje, żeby żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Pisząc powyżej w poście #14 o daniach z bażanta - koguta, pisałem jeszcze przed sezonem łowieckim. Obecnie ten sezon trwa (aż do końca lutego), więc wybrałem się, aby na Święta jakiegoś upolować. 
No i udało się - fotka 1

Chciałbym się podzielić swoim skromnym doświadczeniem, jak rozbieram tuszkę bażanta i jakie dania z niej przygotowuję. Poszczególne fotki ponumerowałem, więc wystarczy najechać kursorem, aby wyświetlił się numer każdej z nich.

Fotka 2 przedstawia tuszkę już po oskubaniu i opaleniu nad gazem. Strzał mi się udał, bo trafiłem go w głowę i szyję, więc tuszka była nienaruszona  :thumbsup:

Skubanie przeprowadzam "na sucho" (bez parzenia), bo jego skóra jest b. delikatna i łatwo ją uszkodzić. Bażant trzy dni "kruszał" w chłodnym pomieszczeniu  Wiem, ze to zbyt krótko, ale do Świąt też niedaleko  ;)

W dalszej kolejności ostrym nożem rozciąłem skórę na piersiach (wzdłuż mostka) i odsłoniłem ją jak poły "płaszcza", aby wyjąć płaty piersiowe (fotka 3). Widać na niej jeden mały płat (na pierwszym planie) oraz tuż za nim - płat znacznie większy. Płaty te, to wspaniały surowiec na wyborne, lekko bite kotlety, które można przyprawiać na różne sposoby (a nawet nastrzykiwać niewielką dawką np. soku z owoców lub piwa :tongue: ). Komplet tych płatów piersiowych przedstawia fotka 4. Trzeba tu zaznaczyć, że te dwa małe płaty zawierają po jednym dość długim ścięgnie, które widać na zdjęciu jeszcze przed wypreparowaniem. Cały komplet "rosołowy" przedstawia fotka 5. Widać tam "resztę" tuszki po wycięciu płatów piersiowych. Ta "reszta" w zupełności wystarcza do ugotowania pysznego rosołu.Po lewej (od góry) widać po kolei: żołądek z wypreparowanym wnętrzem (które oczywiście wyrzucamy), dość otłuszczone serduszko i wątróbkę. Patrosząc bażanta, zaraz po wyjęciu tej wątróbki należy precyzyjnie usunąć z niej woreczek żółciowy, bo tuszka po jej ewentualnym rozlaniu nabrała by goryczy :hmm: . Wątróbkę przed gotowaniem najpierw obsmażam na masełku i dopiero potem wrzucam do gotującego się rosołu. Płaty piersiowe posolone i oprószone pieprzem i majerankiem, zapakowałem próżniowo (fotka 6), aby poczekały sobie w lodówce na świąteczny obiad. Po ugotowaniu rosołu całe obrane z tuszy mięso mielę, przyprawiam i używam jako farsz albo do pierożków (mogą być i uszka do tego rosołu), albo jako farsz do naleśników, bo jest tego naprawdę sporo.

Mam nadzieję, że Was zainspirowałem(?)

Pozdrawiam świątecznie

Jerzy

post-100268-0-82730200-1608664550.jpg

post-100268-0-06016800-1608664561.jpg

post-100268-0-34633400-1608664587.jpg

post-100268-0-51129200-1608664598_thumb.jpg

post-100268-0-34260100-1608664610_thumb.jpg

post-100268-0-45376000-1608664621.jpg

Nie po to człowiek żyje, żeby pracować, lecz po to pracuje, żeby żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bażanta jest fantastyczny rosół,ale mięso to tylko ew.do pasztetu lub farszu na pierogi bo jest strasznie suche.

Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,

jak wielkiego zadania się podejmuje,

bo będzie musiał wymyślić

jeszcze dwadzieścia innych kłamstw,

żeby podtrzymać to jedno.

(Alexander Pope)

Nie odpowiadam na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Obecnie ten sezon trwa (aż do końca lutego), więc wybrałem się, aby na Święta jakiegoś upolować.

 

Fajna relacja  - choć akurat u nas z ptactwem jest bardzo słabo od kilkudziesięciu lat nie ma polowań na kuropatwy ( zresztą na zające też :( )  a i liczebność  bażantów jest skromna .

"...dobrze przeżyte Dziś uczyni każde

Wczoraj snem szczęśliwym,

I każde Jutro wizją nadziei."

Kalidasa V w n.e.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Obecnie ten sezon trwa (aż do końca lutego), więc wybrałem się, aby na Święta jakiegoś upolować.

 

Fajna relacja  - choć akurat u nas z ptactwem jest bardzo słabo od kilkudziesięciu lat nie ma polowań na kuropatwy ( zresztą na zające też :( )  a i liczebność  bażantów jest skromna .

 

Akurat moje Koło w swoim obwodzie łowieckim na tyle dobrze gospodaruje, że mamy ich sporo. Jedynie z celnością oka jest kiepsko, bo powinienem mieć takie cztery  :hmm:  :facepalm:

[Dodano: 23 gru 2020 - 10:02]

Z bażanta jest fantastyczny rosół,ale mięso to tylko ew.do pasztetu lub farszu na pierogi bo jest strasznie suche.

Za to jest bardzo ekologiczne i zdrowe, więc warto je tak przyprawić, aby zniwelować tę suchość  :)

Poza tym (jak dla mnie), te bite kotlety są jeszcze bardziej smaczne od rosołu. Mięsko jest delikatne i białe, a dodatkowo doprawione piwem lub sokiem jabłkowym - wprost wyborne!  :tongue:

Edytowane przez siwydymek

Nie po to człowiek żyje, żeby pracować, lecz po to pracuje, żeby żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dla "dopięcia" mojego przepisu na bażanta - koguta chciałbym naocznie pokazać potrawy, które wspólnie przygotowaliśmy z drugą "połową":

fotka 1 - rosół z makaronem własnej roboty (z mąki żytniej, bo jest bardziej "przaśny"   :D ) 

fotka 2 - kotlety "bite" z płatów piersiowych z "obowiązkowym" białym, wytrawnym winem

fotka 3 - pierożki z farszem powstałym ze zmielenia i dodatkowego doprawienia mięsa, które pracowicie obrałem z pozostałości tuszki ugotowanej w rosole 

Dzięki umiejętnościom mojej małżonki z tych płatów piersiowych udało się "wyczarować" aż 6 kotletów, stąd można było poczęstować także i znajomych

Jak widać z tuszki tego ptaka ważącej (po wypatroszeniu) ok. 1,3 kg można uzyskać aż tyle wyjątkowo delikatnego, ekologicznego i nader smacznego jadła. 

Jeśli ktoś ma możliwość pozyskania tego dzikiego ptaka, to gorąco polecam:

post-100268-0-46727300-1610051710_thumb.jpg

post-100268-0-69093900-1610051722.jpg

post-100268-0-96213000-1610051735_thumb.jpg

Nie po to człowiek żyje, żeby pracować, lecz po to pracuje, żeby żyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.