Skocz do zawartości

Kiełbasa swojska z Podkarpacia


GuRu

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Kolego miro jak połówka świni leży na stole to jak masz przednie szynki po swojej lewej rece a tylnie po prawej to wykonujesz ciecie (oczywiście po uprzednim wycięciu żeberek oraz schabu) zaraz za przednimi szynkami dzieląć połówke na 2 części i przód wszystko mieso co przeznaczysz na kiełbasę mielesz na sitku 6mm. a tył na 8mm. :wink:

 

 

17 lat tp prawda he he ale troszkę już sie bawiłem w to i robie tak jak piszę i nie zawiodłem się ani razu a kiełbaska the best :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Hej, nie mogę nigdzie odkopać tematu ale od pewnego czasu (jakieś 3lata) próbuje odtworzyć smak kiełbasy która robił moj dziadek. Niestety Altzhimer nie pozwala wyciagnac tej informacji od niego. Próbowałem 10-tek przepisów i nadal to nie jest to. Od ojca sie dowiedziałem ze nie dodawał wody, oczywiście kiełbasa na samej soli i długo wyrabiany farsz... to tyle informacji które mam. Typowa swojska jaka masarze robili jeżdżąc po gospodarzach w weekendy.

 

Zastanawiam sie czy wpływ ma tu surowiec? Moje mięso jest przerabiane około 48godzin po uboju a mojego dziadka, zaraz po zabiciu. Czy to może zrobić różnice??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam (jak robił to mój dziadek z Podkarpacia) - to była zwykła sól, czarny pieprz, czosnek i mięso. I to wszystko. Mało kto przejmował się w wiejskich warunkach szczegółową recepturą (zwłaszcza jak robiono dla siebie, a nie poprzez wynajętego rzeźnika) - nawet sól dodawano "na smak" :-) Potem była wędzona na ciepło i podpiekana, bez parzenia (wydaje mi się, że wędzona w znacznie wyższej temperaturze niż "klasyczne" 50 stopni - ale mogę źle pamiętać). Co do mięsa, to raczej stosowano skalę uproszczoną - tłusta, średnio tłusta i chuda :-) i dobierano proporcje mięsa w ten sposób.

 

Zdecydowanie surowiec robi różnicę - u mnie kiełbasę wędziło się właściwie zawsze tego samego dnia wieczorem. Zresztą to ma także aspekt ostrożnościowy - jak nie dodajesz soli peklowej czy saletry, to powinieneś mieć pewność co do świeżości surowca i szybko go przerobić. Inaczej to szukanie sobie kłopotów.

 

A co odtworzenia smaku - życzę powodzenia, ale.... obawiam się że nigdy nie uda się nam zrobić takiego chleba jak babcia, czy takiej kiełbasy jak dziadek ;-)

To nie tylko kwestia obiektywnego smaku - ale i idealizowania młodości czy dzieciństwa.

Edytowane przez elmaz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@scalarian, przeczytaj ten artykuł:

http://wedlinydomowe.pl/akademia-dziadka/1178-czesc-viii-produkcja-kielbasy 

Zrób ze świeżego mięsa na soli warzonce, bez wody i z samej wieprzowiny (pilnuj ilości tłuszczu bo świnki są faktycznie inne) i będziesz zadowolony ;)

Robert
601353601
ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ oʞlʎʇ-ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

To nie tylko kwestia obiektywnego smaku - ale i idealizowania młodości czy dzieciństwa.

myślę że masz dużo racji ;)  :thumbsup: 

Sztuka kulinarna to nie suche 1+5+8 gram na kilogram -to tworzenie poezji smaku z miłości do degustatorów.
Odczucie - smaku, szczęścia i zadowolenia - dla każdego ma inny wymiar i postrzeganie- i niech tak zostanie.

https://www.instagram.com/ucztujemy/?hl=pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co mi wiadomo to ani moj dziadek ani nikt inny z tych masarzy w okolicy kiełbasy nie parzył ani mięsa nie peklowal. No nic spróbuje jeszcze bez wody zrobić. I zobaczymy co wyjdzie. Marzy mi sie taka krucha kiełbasa z szarym oczkiem z której jelito schodzi bez problemu. Edytowane przez scalarian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

dziadek ani nikt inny z tych masarzy w okolicy kiełbasy nie parzył ani mięsa nie peklowal

To prawda. U nas podczas świniobicia rzeźnik w ten sam dzień robił kiełbasę ze świeżego mięsa, a wieczorem była wędzona w metalowej beczce, z wykopanym w ziemi kanałem, na który kładło się blachy i przysypywało je ziemią. Na beczkę kładło się worek jutowy, a otwór z płonącym drewnem przysłaniało się kawałkiem blachy i to było wszystko. Nikt nie myślał o temperaturze, parzeniu czy podpiekaniu. Kiełbasa po wyjęciu była gotowa do spożycia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mięso będzie nieprzechłodzone nie będzie wiązania i kiełbasa bedzier krucha ... innym patentem jest dodanie goracej wody co też rozluźnia wiązania kolagenowe ;)

Te kiełbasy nie były parzone tylko podpiekane.

 

PS

Z tym szarym oczkiem, galaretką i kruchoscią to generalnie wyższa szkoła jazdy :(

 

Tapniete z Tapatalk

Robert
601353601
ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ oʞlʎʇ-ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za wskazówkę Roger próbował ktos jeszcze tej gorącej wody?? Ja tak robiłem kiełbasę z dodatkiem szynki wrzątek i nie wyrabiany farsz. Mięso peklowane wiec z kruchością i tak lipson. Ale galaretka... palce lizać. Edytowane przez scalarian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą krucha kiełbasa i goraca wodą ,to tak jak z miekkim sledziem w occie. Jak chcesz żeby był twardy ,to marynate studzisz -ma być zimna ok 6do 10 stopni-sledź bedzie twardy. Jak chcesz zeby był miękki -prawie smarowny, to zalewasz go marynata o temp ok 35-40 stopni.

Ja już nic nie muszę.

Piwo posiada wartości odżywcze,podczas gdy żywność nie ma żadnych wartości piwnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji mojego zagranicznego życia, wysłałem mamuśkę by porozmawiała z jednym z tych tradycyjnych co to ich wyroby na cała okolice znane. Poinstruowalem mamę o co ma pytać i dzisiaj dostałem odpowiedz. Otóż Pan tradycyjny powiedział mniej więcej tak:

Mięso na kiełbasę swojska musi być jeszcze ciepłe inaczej to ch****j nie swojska. Z chlodzonego mięsa już taka nie wyjdzie i nawet lokalne masarnie maja z tym problem.

 

Ciekawe tylko czy ta gorąca woda zadziała... test na 15kg już jutro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Witam!

Panowie kiełbasa o której mowa na początku tematu, to domniemam, że jest to kiełbasa zrobiona z mięsa ciepłego - czyli rano chodziło , przez południe się wędziło i wieczorem jadło.

 

Jest to przerób , który w moich stronach występuje w 90% ubojów gospodarczych , a pozostałe 10% - to wesela i ludzie , którzy mieszkają w tym rejonie po przeprowadzkach z innych regionów kraju, gdzie mięso poddaje się wychłodzeniu i dopiero w tedy następuje przerób.

tak na szybko proces ten wygląda mniej więcej tak:

- 7,00 rano -ubój, oparzanie , odszczecinianie

-7,30 podwieszenie sztuki , doczyszczanie pozostałości szczeciny , opalanie , mycie

 

- 8,00 prucie , wyjęcie kompletu jelit i ośrodków (podrobów)poderwanie sadła , wyłuskanie nerek , wycięcie polędwiczek i podział tuszy na półtuszę

 

- 8,30 - półtusze lądują na stole rozbiorowym

i zaczynamy podział głowa , golonki (przeważnie 3 sztuki) podgardla okrojone z tłuszczu , jak dużo kaszy na kiszkę to i paski pachwiny , podroby (serce, płucka, nerki, ozorek)

zostają poddane intensywnemu płukani w zimnej wodzie , czasami ze dwie nogi jak nie chcą na"studzianinę" (i jak chcą więcej salcesonów to pod koniec gotowania do baniaka trafiają polędwiczki)

 

9,00 rozbieramy pozostałe elementy , czyli;

- w pierwszej kolejności zdejmuje się tłuszcz i skóruje się od razu, bo potrzebne około 50-70 % z pozostałych elementów do gotowania w celu uzyskania kleju do salcesonów , i kaszanki , a czasem do kiełbasianego w słoikach, lub mielonki w poliamidzie.

 

-10,00 zazwyczaj kości już wytrybowane i wstępnie mięso poklasyfikowane , w tym momencie w zależności od wędzarni jaką gospodarz posiada i warunków atmosferycznych zaczyna się dymić w wędzarni , w celu rozgrzania i .....

 

11-11,30 kiełbasa trafia do wędzarni -proces osadzania i osuszania to zazwyczaj jeden proces , który przebiega w tym samym czasie w wędzarni , kiełbasy dogląda i podkłada do pieca gospodarz , lecz co około 30-40 minut trzeba zaglądnąć co czyni :grin: bo czasem to są jaja jak berety :shock:

 

12,00 mięso na wędliny podrobowe jest zazwyczaj do zestawienia i po szybkim objedzie zabieramy się za salceson , pasztet , kiszkę

16 ,00 fajrant zazwyczaj kończymy na nastrzykiwaniu wędzonek , gdzie szynki ubrane są już w siatkę - spowodowane jest to brakiem odpowiedniego gabarytu naczyń , które były potrzebne wcześniej , to na zamieszanie kiełbas , czy kaszy , jak gospoda dysponuje większą ilością naczyń - to wędzonki są robione zaraz po nadziewaniu kiełbas.

 

To tak na szybko jak to wygląda w moim regionie.

 

w dzisiejszych czasach kiełbasa o której mowa na początku tematu , bardzo rzadko ma w przekroju "zielony" korek . bo ludzie w dzisiejszych czasach nie jedzą ze smakiem , ale oczami i chcą mieć ładny różowy wyrób.

 

ps. ustawiłem wygaszanie bo chyba nie na temat :rolleyes:

Pozdrawiam

 

Spec:

dokładnie tak samo robią na Mazurach

 

A tam w oddali juz wedzarka sie nagrzewa, no dobre tempo świnka pepa jeszcze biega. Nie ma to jak swinia była opalana słomą ten zapaszek ta skórka z solą echh co to był za smak wracają stare wspomnienia. Świeżeninka na patelnie butelka na stole ehh 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.