Nie mam kibelka wybudowanego z przewodnią myślą partii.
Mam natomiast starą beczkę, z zewnątrz odrapaną i nie ocieploną.
Ustawiłam ją na palenisku z ośmiu warstw czerwonej, przedwojennej cegły,
znalezionej pod płotem.
Za strop posłużył kawałek starej blachy a deflektor to część starego grilla
ułożonego na trzech kawałkach cegły.
Poświęciłam na te prace ok 1godz, nie używając sprzętu i narzędzi
Czasami ubolewam ze nie mam pięknego kibelka z ozdobnymi drzwiczkami,
Borniaka czy Bradleya w piwnicy bo one rzeczywiście ułatwiają prace.
Nie mniej jednak jestem dumna bo mam... WIEDZĘ.
Wiedzę, dzięki której wiem co w wędzeniu jest najważniejsze.
Wiedzę, dzięki której uwędzę w każdych warunkach pogodowych.
Wiedzę, dzięki której uwędzę w kartonie jeśli zajdzie taka potrzeba
Wiedzę,dzięki której tuż obok mojej beczki (ok 30-40cm) rośnie dziki bez
i ma się bardzo dobrze.
Wiedzę, którą zdobyłam na tym forum, pomimo tego że mój ojciec też wędził
tyle tylko że na złoty nie jeździł. Sąsiad też wędzi, i szwagier wędzi.
Mogła bym jeszcze długo na ten temat.
Na foto efekty mojego wczorajszego wędzenia, przy dość silnym wietrze i padającym deszczu.
Rybki wędziłam pierwszy raz, spontanicznie i bardzo intuicyjnie.