arkadiusz Posted November 16, 2010 Report Share #51 Posted November 16, 2010 A ja Ci proponuję poczytać Akademię Dziadka ,dział "wędzenie" ze szczególnym zwróceniem uwagi na dział "osuszanie w wędzarni" i nie będziesz potrzebował rajstop ,szmat albo gazy.Takie wynalazki potrzeba gdy ma się niewielkie pojęcie o wędzeniu. Quote Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,jak wielkiego zadania się podejmuje,bo będzie musiał wymyślićjeszcze dwadzieścia innych kłamstw,żeby podtrzymać to jedno.(Alexander Pope)Nie odpowiadam na PW. Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132300 Share on other sites More sharing options...
zigo Posted November 16, 2010 Report Share #52 Posted November 16, 2010 Arkadiusz - no ja mam w praktyce prawie zerowe pojęcie o wędzeniu ale przestudiowałem dokładnie, nie tylko porady Dziadka. Chyba wszystko co było w artykułach na temat peklowania, obsychania, podsuszania, parzenia i wędzenia. I idę na całość - żadnych "szmat" nie będę używał. Jak się uda to będę podwójnie zadowolony. A jak nie, to będzie nauka na przyszlość. (chociaż nie ma takiej opcji żebysię nie udało) Maxell - poprzeglądałem Materiały do Kalendarza - normalnie MASAKRA. Mało się na monitor nie rzuciłem. :grin: :grin: :grin: W czwartek będę miał kilka świeżych dorszy i też myślę żeby coś uwędzić, ale na stroncenic o dorszach nie znalazłem. Może ktoś by mógł coś podpowiedzieć. Z góry dzięki. Quote ZIGO Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132324 Share on other sites More sharing options...
arkadiusz Posted November 16, 2010 Report Share #53 Posted November 16, 2010 Nie wiem jaką masz wędzarnię,ale na początek zgromadź sporo żaru w palenisku potem włóż wstępnie osuszone wędzonki i obsuszaj je dalej w wędzarni bez dymu.Używaj na początku suchego drewna. Dopóki się nie osuszą nie grzeb w palenisku.Jak będą suche możesz dołożyć trochę mokrego drewna i wędzić.Najważniejsze jest osuszenie w wędzarni.POWODZENIA. Quote Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,jak wielkiego zadania się podejmuje,bo będzie musiał wymyślićjeszcze dwadzieścia innych kłamstw,żeby podtrzymać to jedno.(Alexander Pope)Nie odpowiadam na PW. Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132328 Share on other sites More sharing options...
zigo Posted November 18, 2010 Report Share #54 Posted November 18, 2010 A propo obsuszania to nasuneło mi się pytanie - czy możnaby po obcieknięciu obsuszyćmięsko w piekarniku z termoobiegiem, w tem. około 40 stopni C przy otwartych drzwiczkach? Czy ma to sens? Może już ktoś próbował takiego sposobu. PozdrawiamZigo Quote ZIGO Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132550 Share on other sites More sharing options...
anerka Posted November 18, 2010 Report Share #55 Posted November 18, 2010 czy możnaby po obcieknięciu obsuszyć mięsko w piekarniku z termoobiegiem, w tem. około 40 stopni C przy otwartych drzwiczkach? Raz, z konieczności tak osuszałam. Było ok. Quote Dużo nie znaczy dobrze ale dobrze dużo znaczy. Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132559 Share on other sites More sharing options...
roger Posted November 18, 2010 Report Share #56 Posted November 18, 2010 Kiedyś zdarzyło mi się do tego użyć suszarki do włosów ...... a kiedyś farelki ..... Obsuszenie to nic innego jak temperatura i przewiew .... i musi być OK .... ja co prawda tu świeży i nie wypada się mądrzyć ale cóż .... :blush: Quote Robert601353601ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ oʞlʎʇ-ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132561 Share on other sites More sharing options...
zigo Posted November 18, 2010 Report Share #57 Posted November 18, 2010 Może to nie do końca jest zgodne z duchem sztuki wędzenia ale dla początkującego"wędzarnika" (to moje pierwsze poważne samodzielne wędzenie) wydaje mi się to bezpieczniejsze niż podsuszanie w wędzarni. Po prostu boję się że będę miał duże problemyz utrzymaniem odpowiedniej temperatury w mojej beczce. Chyba pójdę na kompromis i podzielę mięsko w taki sposób że część podsuszę w beczcea część termoobiegiem. Quote ZIGO Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132565 Share on other sites More sharing options...
roger Posted November 18, 2010 Report Share #58 Posted November 18, 2010 Napal solidnie w palenisku rozgrzej beczkę i "wyprodukuj dużo żaru ...... ogranicz dostęp powietrza do paleniska i osuszaj niczym nie przykrywajac beczki .... tylko w tym czasie broń Boże nie dokładaj ..... i bedzie OK ... Quote Robert601353601ʎuɯnɹʇ po oʞǝıʍ oʇ ɯǝsɐzɔ oʞlʎʇ-ɯǝıʞǝıʍ z ǝɾǝzɹpɐɯ ʞǝıʍolzɔ Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132567 Share on other sites More sharing options...
zigo Posted November 18, 2010 Report Share #59 Posted November 18, 2010 Dzięki Roger, na pewno tak własnie zrobię. Pozdrawiam Quote ZIGO Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132568 Share on other sites More sharing options...
arkadiusz Posted November 18, 2010 Report Share #60 Posted November 18, 2010 Po co te kombinacje z termoobiegiem.Mięso wyjmij z solanki,powieś w chłodnym miejscu na noc i rano do rozgrzanej beczki.Pamiętaj o temperaturach osuszania i wędzenia. Quote Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,jak wielkiego zadania się podejmuje,bo będzie musiał wymyślićjeszcze dwadzieścia innych kłamstw,żeby podtrzymać to jedno.(Alexander Pope)Nie odpowiadam na PW. Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-132570 Share on other sites More sharing options...
zigo Posted November 23, 2010 Report Share #61 Posted November 23, 2010 No i stało się, w miniony weekend zaliczyłem pierwsze samodzielne wędzenie. W sobotę popełniłem kurczaka według przepisu Dziadka i testowo jedną szyneczkę a w niedzielę przy ładnej pogodzie dwie polędwice i 4 szyneczki.. Poniżej przedstawiam opis dokonań oraz wrażenia: Sprawa zaczęła się tydzień temu w niedzielę, około 4 kg mięska (dwie polędwice i 5 szynek) poszło do zalewy. Przyrządzając solankę trzymałem się przepisu od Miro, na 1,6 litra wody zapodałem 170 gram peklosoli, do tego na 200 ml (odlane z tych 1,6) wody przygotowałem wywar z kilku ząbków czosnku i ziół. (po około łyżeczce pieprzu, majeranku, ziela angielskiego i oregano). Wszystko razem do gara i do lodówki, cały czas pilnowałem temperatury prawie jak aptekarz – między 4 a 6 stopni Celsjusza. Do tego codziennie mięsko przewracałem a w poniedziałek trochę ponastrzykałem. Wędzenie zaplanowane na niedzielę – strasznie się ten zeszły tydzień dłużył. Nie wiem jak wytrzymam peklowanie dwu tygodniowe. W międzyczasie wymyśliłem sobie że w sobotę zmierzę się z kurakiem według przepisu Dziadka. W piątek rano do masarni i trafił się ładny 2.5 kg ptaszek. W domu ptaszysko zostało umyte i do solanki. Według tabeli 1 litr wody i 80 gram peklosoli - przygotowanie tego to chwilka ale „zatopienie” kuraka w litrze wody niestety przerosło moje możliwości. Po godzinie walki z garami dolałem 200 ml wody z 30 gramami peklosoli. Ogólnie trzeba stwierdzić .ze 0,4 litra wody na kilogram mięcha to trochę mało, z szynkami też miałem sporo kombinacji aby utrzymać je pod wodą. W końcu kurak zatopiony i na dobę do lodówki. W piątek wieczorem zadecydowałem że powinien mieć (kurczak znaczy) towarzystwo w beczce i wyciągnąłem najmniejszą szyneczkę. Od razu ją w siateczkę i przez noc obciekła. Pierwszy dzień wędzenia: sobota Pobudka około 10.00 (w piątek byłem na pępkowym), za oknem kropi deszcz a ja od razu do kuchni grzać wodę na parzenie. Termometr do gara i czekam. Jest 90 stopni , ptaszka napchałem zieleniną z przyprawami i do wody, podtrzymuję taką temperaturę około 15 minut. Następnie około godziny się parzy w tem. około 75 – 80 stopni. (do osiągnięcia w piersi 74 stopnie zgodnie z zaleceniami Dziadka). Jak kurak wygrzewał się w garze ja zaczynam rozpalać w palenisku i rozgrzewać beczkę (na początku grabem później olchą i wiśnią). Deszcz w najlepsze mży. Około 12:30 kurczak i szyneczka wiszą w beczce a ja pilnuję temperatury jak oka w głowie. Dzięki tej stronce i pomocy forumowiczów wiem że podsuszanie to kluczowy etap. Tem. wacha się między 40 a 50 stopni czyli dobrze, latam cały czas między beczką a paleniskiem a deszcz nie zgadniecie - …. non stop kapie mi na głowę. Około 14.00 organoleptycznie stwierdziłem że wyroby są suche i nakrywam beczkę workami jutowymi (po kawie).Temperatura od razu skacze do góry, staram się ją utrzymać w granicach 70 – 90 stopni co nie jest proste. No i moknę w najlepsze. Około 17.00 ptaszek ma piękny ciemnobrązowy kolor i decyduję się go wyciągnąć. Szyneczka dalej wisi. Rodzinka się zbiega do kuchni i zaczynamy degustację. Wygląd, soczystość, zapach, aromat – jak dla mnie super. Jeśli chodzi o smak to tu zdziwienie bo generalnie nie czuć soli, jedynie w skrzydełkach wyraźnie wyczuwam słoność. Ale ogólnie w smaku bardzo dobry a pierś jest niesamowicie soczysta co było dla mnie dużym zaskoczeniem. Około 18.00 wyciągam szyneczkę, i tu szok – przestało padać, po degustacji stwierdzam że wyszło bardzo dobrze – smak super, słoność w sam raz, zapach, aromat, wygląd idealnie, jedynie kruchość mogła by być lepsza, myślę że z godzinę jeszcze mogła powisieć. Stwierdzam że jak na pierwszy raz wyszło całkiem dobrze. Dwie pierwsze fotki są z pracy sobotniej. Pozostałe z niedzielnej. Drugi dzień wędzenia: niedziela Wstaję około 08.00 i zerkam za okno – NIE PADA. Około 09.00 wspólnie z moim dobrym kolegą wyroby pakujemy do siateczek. Niezdarnie to wyszło ale z czasem dojdziemy do wprawy. Spokojnie rozpalamy palenisko i po godzinie wieszamy mięsko. Po sobotnim wędzeniu mam już wprawę i obsuszanie poszło sprawnie. Pogoda tym razem dopisała i z przyjemnością pilnowaliśmy beczki patrząc jak wędzonki nabierają kolorytu. Zakończyliśmy pracę miedzy 16.00 a 17.00 i zaczęło się próbowanie. Polędwica jak dla mnie wyszła rewelacyjnie chociaż dla innych była za słona, szynki w sam raz – soczyste, kruche, jak dla mnie za mało słonawe. Jedną na próbę sparzyliśmy i oceny były podzielone – jednym bardziej smakowało, innym mniej. Musze się przyznać że zapomniałem o jednej rzeczy – po wyjęciu z solanki nie opłukaliśmy mięsa – pytanie czy to ma istotny wpływ na końcowy efekt. Podsumowując to myślę że jak na pierwszy raz wyszło bardzo dobrze(głównie dzięki tej stronie!!!!). Następnym razem pójdę już na całość – schab, szynki, boczki i kiełbaska. Jeśli ktoś zasnął czytając moje wypociny to przepraszam ale musiałem się „wygadać” Pozdrawiam Zigo Quote ZIGO Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133399 Share on other sites More sharing options...
Henio Posted November 23, 2010 Report Share #62 Posted November 23, 2010 Jeśli ktoś zasnął czytając moje wypociny to przepraszam ale musiałem się „wygadać” Ja nie zasnąłem . Ta słoność się wyrówna po dokładnym wystudzeniu w lodówce. PS.Pozdrawiam Kwidzyn - jak tam budowa mostu pod Korzeniewem ? Byłem pierwszy na budowie by sprawdzić czy nie ma niewybuchów :wink: Quote Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133405 Share on other sites More sharing options...
Andyandy Posted November 23, 2010 Report Share #63 Posted November 23, 2010 zigo, Jak na pierwszy raz to super!!!! Ale kurczak chyba nie pierwszy raz " biegał na bosaka po palenisku " gratulacje!!! :grin: Quote Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133407 Share on other sites More sharing options...
nestor Posted November 23, 2010 Report Share #64 Posted November 23, 2010 Kolego Zigo ,wędzonki wyglądają smakowicie a do tego masz kolego talent literacki,opisując ciekawie wyrób swoich wędzonek. Pozdrawiam:nestor. Quote Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133411 Share on other sites More sharing options...
andrzej k Posted November 24, 2010 Report Share #65 Posted November 24, 2010 Ogólnie trzeba stwierdzić .ze 0,4 litra wody na kilogram mięcha to trochę mało, z szynkami też miałem sporo kombinacji aby utrzymać je pod wodą. W takim przypadku najlepiej zatopić słoik lub butelkę z wodą , co podniesie poziom solanki . Pozdrawiam Quote Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .Konserwanty zabijają powoli !!! Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133437 Share on other sites More sharing options...
boggi Posted November 24, 2010 Report Share #66 Posted November 24, 2010 Z całym szacunkiem , ale nie lepiej po prostu zrobić więcej solanki ? Wtedy nie byłoby kłopotu z zatopieniem , przykryciem mięs ? Quote Powoli się wprawiam i zaczynam się rozpędzać Pan S jest moim przyjacielem i codziennie go odwiedzam. https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/ http://boggi-okna.pl Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133445 Share on other sites More sharing options...
andrzej k Posted November 24, 2010 Report Share #67 Posted November 24, 2010 ale nie lepiej po prostu zrobić więcej solanki ? Tak , tylko możesz zmienić zamierzoną słoność przyszłych wędzonek . Było to już poruszane na tym forum . Pozdrawiam Quote Niech pożywienie będzie naszym lekarstwem .Konserwanty zabijają powoli !!! Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133447 Share on other sites More sharing options...
Marek z Bielska Posted November 24, 2010 Report Share #68 Posted November 24, 2010 Mięso wyjmij z solanki,powieś w chłodnym miejscu na noc i rano do rozgrzanej beczkiArkadiusz ja osobiście nie zalecam Twojej metody,jest ona sprzeczna z właściwym procesem osadzania.Przyznam się że dawno temu z dwa razy tak robiłem,lecz szybko zaniechałem tej praktyki. wiem że jest wielu na forum ,którzy stosują tą metodę i to jest ich wybór. akceptowanie błędów technologicznych niesie z sobą parę wad,które są wybaczalne w domowym wyrobie wędlin ,jeżeli robimy wyłącznie dla siebie. zigo, Jak na pierwszy raz to super!!!! Ale kurczak chyba nie pierwszy raz " biegał na bosaka po palenisku "Zigo potwierdzam,ale się uśmiałem z kuraka bosego :lol: Quote Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133448 Share on other sites More sharing options...
boggi Posted November 24, 2010 Report Share #69 Posted November 24, 2010 andrzej k, no tak , ale myślę , że jak zachowamy stężenie procentowe , to powinno być ok . Quote Powoli się wprawiam i zaczynam się rozpędzać Pan S jest moim przyjacielem i codziennie go odwiedzam. https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/10412-za-darmo-za-free-dla-każdego-nowego-forumowicza/ http://boggi-okna.pl Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133451 Share on other sites More sharing options...
arkadiusz Posted November 24, 2010 Report Share #70 Posted November 24, 2010 No właśnie nie.Słoność też zależy od ilości użytej mieszanki. Marku.Może i nie polecasz ,ale jak się nie ma co się lubi itd.Teraz osadzam w szfie chłodniczej ,ale jak nie miałem to osadzałem w chłodnej piwnicy. Quote Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,jak wielkiego zadania się podejmuje,bo będzie musiał wymyślićjeszcze dwadzieścia innych kłamstw,żeby podtrzymać to jedno.(Alexander Pope)Nie odpowiadam na PW. Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133459 Share on other sites More sharing options...
Wirus Posted November 24, 2010 Report Share #71 Posted November 24, 2010 Markowi chodzi pewnie również o ......... .......... czas osadzania. Quote Pozdrawiam Wirus. Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133464 Share on other sites More sharing options...
zigo Posted November 24, 2010 Report Share #72 Posted November 24, 2010 Jeśli ktoś zasnął czytając moje wypociny to przepraszam ale musiałem się „wygadać” Ja nie zasnąłem . Ta słoność się wyrówna po dokładnym wystudzeniu w lodówce. PS.Pozdrawiam Kwidzyn - jak tam budowa mostu pod Korzeniewem ? Byłem pierwszy na budowie by sprawdzić czy nie ma niewybuchów :wink:Dzięki za pozdrowienia. Budowa ruszyła "z kopyta" miesiąc temu. W grudniu 2012 ma być gotowy według zapewnień i wykonawcy (Budimex) i inwestora (Kwidzyn). Ale w naszej rzeczywistości tego typu inwestycje raczej w planowanym terminie nie są kończone. [ Dodano: Sro 24 Lis, 2010 12:46 ] zigo, Jak na pierwszy raz to super!!!! Ale kurczak chyba nie pierwszy raz " biegał na bosaka po palenisku " gratulacje!!! :grin:Andyandy, dziękuję. Wcześniej ze dwa, trzy razy byłem tylko obecny przy wędzeniu ale teraz wiem że to nie było wędzenie a "okapcanie i gotowanie". Chociaż i tak niezle smakowało. No i na tyle mi spodobało że teraz wszystko sam przygotowalem i zrobiłem ale wczesniej się odpowiednio dokształciłem w 90% z tej stronki. Wyszło na tyle dobrze że jestem już całkowicie zarażony "wirusem" zwanym wędzarnictwem. A bosy kurczak wisiał nóżkami centralnie nad wylotem dymu i trochę za nisko. [ Dodano: Sro 24 Lis, 2010 12:56 ] Kolego Zigo ,wędzonki wyglądają smakowicie a do tego masz kolego talent literacki,opisując ciekawie wyrób swoich wędzonek. Pozdrawiam:nestor.Kolego Nestor, ja bym tego talentem nie nazwał ale dziękuję. Jak jest o czym to lubię coś skrobnąć a że wena akurat przyszła to i tak się chamowałem bo by dwa razy tyle wyszło. W każdym razie na pewno będę się teraz częsciej udzielał na tym forum. [ Dodano: Sro 24 Lis, 2010 12:59 ] Mięso wyjmij z solanki,powieś w chłodnym miejscu na noc i rano do rozgrzanej beczkiArkadiusz ja osobiście nie zalecam Twojej metody,jest ona sprzeczna z właściwym procesem osadzania.zigo, Jak na pierwszy raz to super!!!! Ale kurczak chyba nie pierwszy raz " biegał na bosaka po palenisku "Zigo potwierdzam,ale się uśmiałem z kuraka bosego :lol:Marku a jaką metodę zalecasz, jaki proces jest własciwy - napisz coś więcej w tym temacie. Quote ZIGO Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133465 Share on other sites More sharing options...
Marek z Bielska Posted November 24, 2010 Report Share #73 Posted November 24, 2010 Markowi chodzi pewnie również o ......... .......... czas osadzania.Wirus dokładnie .czas osadzania jest bardzo istotny. Quote Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133473 Share on other sites More sharing options...
arkadiusz Posted November 24, 2010 Report Share #74 Posted November 24, 2010 Mnie się wydaje ,że temperatura i czas mają swoje znaczenie.Ale tak jak napisałeś w naszych domowych warunkach nieraz sie nie da inaczej. Quote Ten, kto mówi kłamstwo, nie uświadamia sobie,jak wielkiego zadania się podejmuje,bo będzie musiał wymyślićjeszcze dwadzieścia innych kłamstw,żeby podtrzymać to jedno.(Alexander Pope)Nie odpowiadam na PW. Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-133475 Share on other sites More sharing options...
jewrioszka Posted November 27, 2010 Report Share #75 Posted November 27, 2010 25 listopada uwędziłem swoje pierwsze szyneczki. A tak to przygotowałem. Solanka i nastrzyk zgodnie z tabelą z ABC. Czas moczenia 7 dni. Z powodu braku miejsca w lodówce i dość wysokich temperatur (10-13C) w tygodniu poprzedzającym wędzenie, poradziłem sobie w ten sposób. Mięsko wpakowałem do lodówki turystycznej i zalałem w niej solanką, w celu utrzymania temperatury wkładałem do niej zamrożone wkłady z wodą. Obsuszanie 48h. (miało być krócej, ale klienci nie pozwolili) Z tego tez powodu zapomniałem je wymoczyć i opłukać . Wędzarnie tez musiałem robić z "niczego". Zbudowałem ja z desek po budowie i włożyłem do środka walec z blachy która pozostała mi po pracach dekarskich. Nie bałem się tutaj że wejdzie w reakcję z temperaturą bowiem leżąc na dachu nagrzewa się nawet do 180C i nic sie nie dzieje. Poniżej fotki mojej konstrukcji i co z tego wyszło. Czas wykonania 1h15min. Wędziłem ok 4h, niestety nie udało mi sie utrzymać na tym samym poziomie temperatury i dymu. Powodem był brak termometru. To znaczy był, ale się odwiązał wpadł głębiej i stopiła się podziałka. Po wędzeniu parzyłem ok. 2 h, w tym czasie 2 razy zmieniłam wywar, ponieważ bałem się że z powodu braku moczenia będą za słone. Teraz wiem że zrobię sobie prawdziwa wędzarnię , taką z dachem i miejscem na grill. To nie facebook ale "Lubie to" Quote Pozdrawiam Czarek Link to comment https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/4642-moje-pierwsze-w%C4%99dzenia/page/3/#findComment-134002 Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.