Skocz do zawartości

Receptury z zamówień wojskowych


DZIADEK

Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Kochani moi,

mam jedną prośbę - przestańcie sugerować się tym jak kiedyś wojsko jadało- tego już nie ma i to pewnie nie wróci. Zawsze po poligonach mój układ pokarmowy przypomina fabrykę w PRL-u :wink: - dużo się dzieje i niewiele wychodzi - więc szkoda czasu na czytanie tych wszystkich SIWZ-ów tym bardziej że armia zawsze kieruje się tylko jednym kryterium (zresztą inaczej nie można) - CENA.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani moi,

mam jedną prośbę - przestańcie sugerować się tym jak kiedyś wojsko jadało- tego już nie ma i to pewnie nie wróci. Zawsze po poligonach mój układ pokarmowy przypomina fabrykę w PRL-u :wink: - dużo się dzieje i niewiele wychodzi - więc szkoda czasu na czytanie tych wszystkich SIWZ-ów tym bardziej że armia zawsze kieruje się tylko jednym kryterium (zresztą inaczej nie można) - CENA.

Pozdrawiam

Chyba krótko żyjesz aby twierdzić że wojsko kieruje się ceną, może obecnie, lecz w czasach PRL-u było odwrotnie, przynajmniej w formacjach w jakich służyłem.

Moja wędzarnia i pierwsze wyroby :-)

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=6185

 

Pozdrawiamy Wszystkie zadymiaczki i zadymiaczy :-)

Jola i Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba krótko żyjesz aby twierdzić że wojsko kieruje się ceną, może obecnie, lecz w czasach PRL-u było odwrotnie, przynajmniej w formacjach w jakich służyłem.

Mieliście może stawkę dzienną 15 zł?.

Oprócz tego ceny były "wewnętrzne" i nie do publikacji.

Statystycznie wydawaliśmy parę procent budżetu na wojsko, nie tak jak Zgniły Zachód.

Wydatki ukryte były w budżecie rolnictwa, maszynówce, energetyce itp.

Ceny były śmieszne, kilogram kiełbasy kosztował chyba ok. 2 - 3 dawne zł.

Kalkulacja była taka, że wojsko stawki miało niskie, ale ceny też.

Ciekawe czy teraz można byłoby dotrzeć do dawnych cenników żywności i kalkulacji.

Procent przeznaczony w budżecie na wojsko był śmiesznie niski, ZSRR było spolegliwe, ale dyktowane nam ceny za uzbrojenie nie mogły być negocjowane i były tajne.

To dopiero były finansowe "dożynki". :???:

Cisza,spokój, a ja robię to co umiem najlepiej: NIC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZSRR było spolegliwe, ale dyktowane nam ceny za uzbrojenie nie mogły być negocjowane i były tajne.

To dopiero były finansowe "dożynki".

To już historia. Teraźniejszośc i przyszłośc wcale lepiej sie nam nie rysują.

„Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Batiar, W tamtych czasach płacono za coś co kosztowało 100 zł w sprzęcie, aż 1000 zł "sowietom" - na rozwój uzbrojenia.

Żarcie było na innym poziomie i skład musiał być zatwierdzony przez MON. Ceny były niskie, ale zagwarantowane płatności i ilość odbierana.

Do lat 80 tych, każda jednostka musiała mieś swoją świniarnię i warzywa jeżeli spełniała warunki lokalizacji i oddawać do skupu "blondyny". Dzisiaj kasę płaci się podobnie i dużo więcej. Wyżywienie z cateringu, a wojsko ???? :rolleyes: Piszesz stawkę dzienna 15 zł, ale wypas chyba z tancerkami GO-GO. Ja miałem 4 zł potem na kryzys 7 zł. Dzisiaj za to samo w knajpie zapłacisz - obiad 28 zł lub 35 zł.

Jednostki pływające żarcie jak wesele. A u "zająców" jak u zająców, co sobie na polanie naskubiesz to zjesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wojsko zawsze miało najwyższe normy na wszystko

lesniak, przepraszam ale za moich czasow J'94 to była gówno prawda :devil:

żarcie było totalnie do dupy, złodziejstwo, ssyństwo, etc. nie na darmo u mnie w pułku krążyła anegdota, że jak sierżant z żywnościówki roz..walił po pijaku warburga to za dni parę sprawił sobie nissana (z oszczędnosci - tak, k.... na nas)

słonego mniej zjesz jaka armia takie jedzenie

:clap:

pamiętam jak rytuałem była zupa mleczna na śniadanie, której nikt nie jadł bo się nie dało, któregoś razu przez pomyłkę (chyba) dali musli - niestety wyszło pyszne, więc szweje co zjedli na początku stawali po dolewkę i tak nie starczyło dla więcej niż połowy jednostki (zupy powinno być przypuśćmy 300l a oni gotowali 1/2 tego bo i tak na wylanie) a tu ZONK!!!! :devil: więc co??

następne musli było tak słone, że nikt tego nie ruszył - i oszczędności wróciły do normy.

Temat wojska niestety u mnie jest drażliwy .... sorry

Sent from my Nokia 1011
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1969r.

Jednostki pływające żarcie jak wesele- dla stołujących się na lądzie O. P gdy nie były pod wodą 24 zł . A u "zająców" jak u zająców 16zł co sobie na polanie naskubiesz to zjesz.

Byłem kucharzem i to co sugerujecie to wesołe opowieści dla zdołowania. W tym czasie wyżywienie na obozie ciężarowców i innych sportowców wojskowych 70zł

Wszystko co zrobimy sami dla siebie jest najlepsze, nawet gdy to nie odpowiada utartym standartom jakości produktu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba krótko żyjesz aby twierdzić że wojsko kieruje się ceną, może obecnie, lecz w czasach PRL-u było odwrotnie, przynajmniej w formacjach w jakich służyłem.

Mieliście może stawkę dzienną 15 zł?.

Oprócz tego ceny były "wewnętrzne" i nie do publikacji.

 

Chyba nawet większa bo do wyboru mieliśmy podwójne obiady, przy "wydawce" stały kosze z owocami i złomem czekoladowym, na śniadanie kakao, w niedzielę kawa naturalna, itd. Ilości nie do przejedzenia....... dobowe wyprowiantowanie podczas skoków, ćwiczeń lub nawet wyjazdów na przepustki to tzw. "eSki" i to bez kontroli ilościowej ponieważ nikt ich nie chciał brać..... a patrząc na zające to tak jak Andyandy pisze.... co sobie na polanie naskubali to mieli :???:

Moja wędzarnia i pierwsze wyroby :-)

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=6185

 

Pozdrawiamy Wszystkie zadymiaczki i zadymiaczy :-)

Jola i Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzecz nie w tym jak było tylko jak jest - wojsko kupuje to samo co my wszyscy więc jakość tych produktów jest ogólnie znana. W dawniejszych czasach przy panującej powszechnie biedzie oczywiście wojsko było krainą mlekiem i miodem płynącą. Tylko warto pamiętać, że to co/ile jedli żołnierze powinno było się pojawiać na każdym polski stole.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

el_gordo, Nie jest aż tak dobrze teraz. Wojsko - małe jednostki już nie maja własnej kuchni jedzą to co przywiezie samochód z firmy cateringowej. Miałem okazję skosztować "to coś co nazywają posiłkiem czy obiadem" Tragedia! Stawki wiadomo są małe bo liczone wg kalorii na głowę, a firmy muszą zarobić, zapłacić podatki, utrzymać samochód, pracowników itd. Wszystko odbija się na jakości i surowcach. Powiem tak luksus w masowym żywieniu na koszt podatników, to został tylko w więzieniach. Własne kuchnie, osobne diety, jakość produktów itd. Jak coś jest nie tak, to piszą skargi, a wojsko może pisać NIE!!! więc jest na przegranym. :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andyandy zgoda w 100 % - kucharze czy kucharki zaczynają mieć kłopot z przygotowaniem smacznych posiłków - z g....na bata nie ukręcisz - to niestety efekt nie tylko cenowego kryterium zamówień ale również ogólnego pogorszenia się jakości żywności na rynku.

Natomiast co do braku własnych kuchni w wojsku, policji czy innych służbach to brakuje mi słów żeby to skomentować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święte słowa - pół biedy jeżeli milionowe koszta ograniczą się tylko do pieniędzy, gorzej jeśli ludzie będą cierpieć bo przecież to tylko jeden przykład z wielu.

A tak na osłodę - jak w Gdyni jest jakaś wojskowa impreza na skwerze czy okolicach z poczęstunkiem - to grochóweczka po prostu mistrzostwo świata i to za każdym razem :thumbsup:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Święte słowa - pół biedy jeżeli milionowe koszta ograniczą się tylko do pieniędzy, gorzej jeśli ludzie będą cierpieć bo przecież to tylko jeden przykład z wielu.

A tak na osłodę - jak w Gdyni jest jakaś wojskowa impreza na skwerze czy okolicach z poczęstunkiem - to grochóweczka po prostu mistrzostwo świata i to za każdym razem :thumbsup:

Bo Marynarka Wojenna ma jeszcze swoje kuchnie a na okrętach kambuzy. :grin:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jednostki Wojskowe nie mogły sobie dać rady z towarem o nie najlepszej jakości, a przetargi publiczne mówiły tylko o najniższej cenie.
Po wielu dostawach zakładów, które liczyły pieniądze nie patrząc co tam daje doprowadziły, że Weterynaryjny Inspektor Sanitarny zrobił wytyczne takie jak Polska Norma, ale generałowie poszli dalej.

Przepchnęli przez Komitet Normalizacyjny tz. V (fałkę) wojskowa.

Tylko nie do końca przemyślana. 

Jest tam dużo więcej błędów, jak sól i peklosól, ale też przypraw ;) o składach surowcowych nie wspomnę  :thumbsup:

Człowiek, który nie robi błędów, zwykle nie robi niczego,

Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary temat, ale mam zaległości, a nomen omen 2 dni temu, mój dobry kolega z Ukrainy (ma nieduży zakład mięsny) zadał mi podobne pytanie. Chce wystartować w przetargu na dostawy tuszonki w puszkach dla wojska. Oczywiście wazna jest cena, ale jest wymóg jeżeli idzie o jakość że musi odpowiadać starej jeszcze sowieckiej normie i bez żadnych zachodnich udziwnień. Ma problem z uzyskaniem odpowiedniej zwartości i kruchości mięsa. Myślę że znając jakość surowca który może kupić to raczej będzie mu trudno sprostać tym wymogom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

;) ciekawe czy przejdzie przez Ukraińską "daninę" - czytaj "korupcję" :D

Człowiek, który nie robi błędów, zwykle nie robi niczego,

Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.