Zacznę ten temat dość niekonwencjonalnie ale rozmowa mojej żony z siedmioletnią córką wyraża więcej niż chciałbym sam opisać to co czuję w takiej sytuacji. Radość z rozpoczęcia wędzarniczej przygody tylko potęguje moją satysfakcje z tego co produkuję na potrzeby naszej rodzinki. Żona: - Co chcesz na kolacje, może szyneczki chcesz do chlebka? Córka: - A to szyneczka taty? Żona: - Tak. Córka: - To daj mi szyneczkę i jeszcze polędwiczkę i kiełbaskę taty. Dodam, że córeczka jest typem kulinarnym: