Janko Opublikowano 19 Września 2005 Zgłoś Udostępnij #1 Opublikowano 19 Września 2005 Witam.Cz ktos moglby mi pomuc co wlasciwie robie zle.Mam wolno stojaca wedzarnie wlasnej konstrukci i juz drugi raz wedzilem ale mieso i kielbasa wychodzi po wedzeniu kwasna.Drewno mam z debu i brzozy.Wedzonka jest intenywnie pachnaca wydaje mi sie ze troche za bardzo.Pozdrawiam Jan. Cytuj Jastem raczkujacym wedzarzem ale mam nadzieje ze dzieki Wam wszystkim dojde do perfekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 19 Września 2005 Zgłoś Udostępnij #2 Opublikowano 19 Września 2005 Poczytaj sobie materiały na temat wedzenia zamieszczone na stronce jak i na forum. Ostatnio odpowiadałem na forum koledze Kanu, który miał podobne problemy.Przyczyn może byc dużo. Zimna wedzarnia, zły ciąg, mokre wedliny, mokre drewno, itp., itp.Poczytaj i napisz.PozdrawiamPS. Przede wszystkim - nie łam się. :lol: Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janko Opublikowano 17 Października 2005 Autor Zgłoś Udostępnij #3 Opublikowano 17 Października 2005 Maxell serdeczne dzieki za wsparcie bo bylem juz zalamany.W koncu dopialem dziela wszystko wyszlo pyszne.Moje pierwsze dwa podejscia to byla katastrofa. Ta druga szynka twardoscia przypomina beton okropne. Wczoraj i dzis zrobilem mysle, ze tak jak sie wypowiadales na oliwce i Forum.Wczoraj boczek i miesko z mlodego prosiaczka.A dzisiaj byly ryby "niebo w gebie" w koncu i moja przestala marudzic jak sprubowala. :lol: Super dzieki kupuje juz powoli wyposazenie i sprzet do wyrobu kielbas itd.Z Mirkiem sie skontaktowalem i nabylem czesc potrzebnych, akcesori.Jak wruce od tesciowej to sprobuje zrobic kilka fotek do konkursu.Jeszcze raz dzieki i serdeczne pozdrowienia. :P Jan Cytuj Jastem raczkujacym wedzarzem ale mam nadzieje ze dzieki Wam wszystkim dojde do perfekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 17 Października 2005 Zgłoś Udostępnij #4 Opublikowano 17 Października 2005 Dla lepszego zrozumienia PODZIEL się z nami (nie mięskiem ), ale informacją co zrobiłeś i wyszło.Tak jak napisał Maxell ja również miałem ten problem. Pomogło wędzienie olchą (używałem brzozy).W czasie wędzenia nie bez przyczyny ludzie sugerują aby brzoza była bez kory. Ja robiłem to ...tak sobie :devil: . Potem dopiero zauważyłem jak taka kora się pali (sprzątałem po wędzieniu i spaliłem brzozową korę). Pali się bardzo tłustym dymem. Przypominało spalanie plastiku.Wnioski:1/brzoza bardzo dokładnie okorowana,2/B A R D Z O wysuszona. Myślę, że powinna zostać porąbana już sezon wcześniej i w taki sposób suszona. Jeżeli mięsko wyszło ponadto twarde- za długo je przypiekłeś, ale...Ja też tak zrobiłem. Aromat piękny, twarde, lekko kwaśne. Wrzuciłem do lodówki. Coś mnie tknęło, żeby spróbować po 10 dniach. Bardzo dobre, tylko... twarde . Ale- dalej jestem ciekawy: udało się Tobie wędzenie po wyeliminowaniu brzozy czy zrobiłeś coś innego ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janko Opublikowano 17 Października 2005 Autor Zgłoś Udostępnij #5 Opublikowano 17 Października 2005 Witam kanu. Calosc byla peklowana w peklosoli wraz z zmielonymi i ugotowanymi przyprawami.Po okolo tygodniu w piwnicy zauwazylem, ze woda zaczyna robic sie metna, wiec wszystko wyjalem wyplukalem i wlozylem do nowo przygotowanej zalewy i oczywiscie do lodowki ku uciesze zony (najlepiej zalatwic jeszcze jedna lodowke na balkon lub do piwnicy ale to w przyszlosci).Po okolo dalszych dwoch tygodniach wyjalem wszystko powbijalem haczyki i na balkon do szuszenia na dwa dni pod wieczor na dworze do rana a przez dzien jak cieplo pozawijalem w reczniki i do lodowki. Po dwoch dniach ogrzalem porzadnie wedzarnie o 13 godz bez dekla i na malym dymku poszuszylem pol godzinki kontrolojac temperature ok 50-60 C.Nastepnie mialem juz przygotowane kawalki drewna z gruszy suszone przez dwa lata z debu ponad rok z czeresni dwa lata i z brzozy tez ponad rok jak juz wspomniales dobrze okorowane. Tu musze powiedziec, ze palenisko jest okolo 0,5 m od wedzarni.Po suszeniu na zar polozylem najpierw drewno z gruszy ale zaczelo sie szybko palic i podnosic temperature, wiec wysunalem caly zar przed palenisko i czesc dymku szla do wedzarni a czesc w chmurki.Zonka w miedzy czasie przyniosla piwko a ja z synkiem pilnowalismy spokojnie zeby teperatura nie przekroczyla 40-50 C. caly czas gaszac ogien spryskiwaczem. OK 22 dolozylem dwa kawalki drewienka zatkalem wlot i poszedlem do luzeczka. Rano bylo juz wczystko gotowe.Pote zagotowanie 15 min i pazenie 80 c 2 godz. do zimej wody i na balkonik do wystygniecia przez noc a rano byla uczta.Wszysko pycha. Cytuj Jastem raczkujacym wedzarzem ale mam nadzieje ze dzieki Wam wszystkim dojde do perfekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Janko Opublikowano 18 Października 2005 Autor Zgłoś Udostępnij #6 Opublikowano 18 Października 2005 Ojej zapomialem o przekladaniu kijow z wedlinami ja tak robilem mniej wiecej przy zmianie na nowe piwko z lodowki bo juz byla wolna ha ha ha.Ok. 30-45 min.Jesli jeszcze cos zapomnialem to pytaj.Pozdrawiam wszystkich. Cytuj Jastem raczkujacym wedzarzem ale mam nadzieje ze dzieki Wam wszystkim dojde do perfekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomassi Opublikowano 13 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij #7 Opublikowano 13 Grudnia 2005 Jeszcze raz przypominam, że nie należy używać do wędzenia brzozy, gdyż w jej korze (i nie tylko) znajduje się terpentyna, dlatego kora brzozowa służy jako świetna rozpałka podczas ulewnego deszczu, pewnie dlatego smak otrzymanych wędlin był kwaśny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maxell Opublikowano 13 Grudnia 2005 Zgłoś Udostępnij #8 Opublikowano 13 Grudnia 2005 Tomassi, masz w pełni rację.Temat kwaśnych wyrobów nie tylko nas denerwuje. Również przemysł mięsny ma z nim kłopoty, lecz u nich, przeciwnie niż u nas, nigdy nie robi się wyrobów z jednej tylko świnki. I dlatego w tej masie mięsa wszystko sie wyrównuje. U nas natomiast, kiedy trafi sie na mieso tzw. kwaśne, cały nasz wyrób nie nadaje sie do jedzenia. Można temu zaradzić. Po zapeklowaniu lub przed, kawałek mięska doprawić i sparzyć lub ugotować. Jesli będzie "kwaśne" to szybciutko dokupić innego i wymieszac z naszym. Nie osiągniemy rewelacyjnych smaków, ale przynajmniej cała produkcja zostanie zjedzona w miarę ze smakiem. Jednak natknięcie się na takie mięso jest przy obecnie ubijanych ilościach i ogromnym wyborze mięsa na rynku, raczej rzadkim przypadkiem. Niemniej lepiej wiedzieć jak się wtedy "zachować"Pozdrawiam życząc samych udanych wyrobów. Cytuj „Wszyscy uważają, że czegoś nie da się zrobić. Aż przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da. I on właśnie to robi” A. Einstein Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.