Witam! Mam prośbę do bardziej obeznanych z tematem SIBów. Jako osoba początkująca zacząłem od czytania ,zwłaszcza tego forum.Tak nawiasem nie jest to proste.Forum jest strasznie rozbudowane,szukanie trudne ale nie ma nic za darmo. Z drugiej strony ilość wiedzy jest ogromna.Problem raczej z jej przefiltrowaniem.Do tematu.Pierwsza myśl to zbudowanie "kibelka".Mnóstwo tekstów przeczytanych i refleksja może lepiej sama komora wędzarnicza z DG.Już prawie pozamawiałem materiał kiedy naszło mnie olśnienie.KTO TO WSZYSTKO ZJE.Komory pełne wyrobów po kilkanaście kilogramów a ja kupuję jedna małą wędzonkę a i tak zsycha mi się w lodówce.Do tego przecież wędzić TRZEBA UMIEĆ.Kilka kilogramów zmarnowanego mięsa wcale mi się nie uśmiecha.I stąd zainteresowanie wędzeniem natryskowym.Przy okazji dzięki za pomoc tym ktorzy już mi jej udzielili. Wstęp trochę przydługi więc do rzeczy. Zapeklowany peklosolą (20 g/kg)schab po 4 dniach pobytu w lodówce w worku został wyjęty opłukany(nie wiem czemu)natarty roztworem dymu wędzarniczego ze sklepu kolegi Mira i lekko peklosolą(chyba dla spokoju po tym płukaniu) włożony z powrotem do nowego worka ,zamknięty i do lodówki. Po dwóch dniach wyjęty Polędwica ,co mnie zaskoczyło jest jadalna,lekko pachnie wędzonka.Przypomina polędwice chyba z Ostródy.Trudno ją kroić i jest w konsystencji taka "maślana".I teraz stanąłem przed dylematem co dalej.Wyczytałem,że polędwicę łososiową trzymają niektórzy tydzień w peklowaniu,tydzień wisi w przewiewnym chłodnym miejscu a potem do worka i do lodówki też na tydzień. Gdzieś indziej przeczytałem ,że trzymanie w lodówce powoduje tylko wysuszenie bo temperatura jest zbyt niska do fermentacji (jak z chlebem niby jest ale powolna). Na razie wsadziłem w osłonkę białkową (taką mam i wymyśliłem,że nie będzie tak schnąć) i powiesiłem w pomieszczeniu w temp.ok 14 stopni niestety wilgotność ze 40 stopni. Czy może mi ktoś wyjaśnić jak postąpić .W sumie można by ją chyba już zjeść ale może da się zrobić lepszą(tylko jaką?).