Witajcie wszyscy, zaraz po wykonaniu pierwszego, no może 3 samodzielnego wędzenia zaczęłam poszukiwać odpowiedzi na 1001 pytań. I znalazłam Was, niewyczerpane źródło wszelkiej wędzarniczej wiedzy. Bądźcie pozdrowieni. Jestem emerytką z Warszawy i szczęśliwą posiadaczką przydomowego ogródka, w którym ostatnio pojawiła się wędzareczka. Pierwsze próby wyszły jadalne o czym świadczą znikające szyneczki z indyka. Ale wiadomo, każde własne (z wiadomo czego)lepsze niż najdroższe kupcze - przynajmniej tak twierdzą moje wnuczki. Wiadomo również, że apetyt rośnie w miarę jedzenia więc lojalnie uprzedzam będę czerpać z Waszej wiedzy ku radości i obżarstwie moich bliskich. Miłych , pachnących dymem dni.el-ewa