Cześć, Proszę o pomoc, dopiero w tym roku zacząłem się bawić z wędzeniem, zakupiłem wędzarnie z Borniaka UW-150. Mój problem polega na temperaturze, nawet w lato, gdy na dworze była temperatura ok. 30°C. Po zakończeniu wędzenia podnoszę temperaturę w wędzarni do 80/90 stopni celem podpiekania mięsa, temperaturę mierzę termometrem B-Therm (Tr-10), w momencie jak mięso ma w środku 51/52 stopnie, temperatura w środku zaczyna się dźwigać bardzo powoli, typu 2 stopnie na godzinę (nawet z przysłoniętym kominem), sondą mierzyłem temperaturę poza mięsem i mając ustawione 80 stopni temperatura oscyluje cały czas w widełkach ok. 75-95 stopni (sprawdzałem w różnych miejscach w wędzarni, na środku, po bokach, wyżej, niżej itp.), mimo to w mięsie temperatura rośnie okropnie powoli. Dopiero jak całkowicie szczelnie przykryję komin np. metalowym garnkiem, temperatura w mięsie zaczyna rosnąć szybko, tj. z tych 52 stopni do 68 w godzinę. W lato sobie tak radziłem, że właśnie przykryłem komin po wyłączeniu dymu i nie było problemu, jednak przy aktualnych temperaturach, np. wczoraj, piersi kurczaka z ok. 50 stopni do 72 podpiekałem... 5-6h (razem ze szczelnie przymkniętym kominem). Dzisiaj ponownie sprawdzałem temperatury panujące w wędzarni i te wciąż oscylują cały czas temperatury 75-95 stopni. Nie wiem na czym polega problem, czy może na mięsie z jakiegoś powodu robi się powłoka, która nie chce temperatury przepuszczać? Nic innego nie przychodzi mi do głowy. Wiem, że zawsze mogę się przerzucić na parzenie i na pewno to wypróbuję, jednak chciałbym się dowiedzieć, co jest nie tak z podpiekaniem u mnie, bo ze wszystkiego co oglądałem, nie powinno to trwać tyle czasu - przy piersi z kurczaka podniosłem nawet temperaturę do 90 stopni, więc pewnie skakała w granicach 80-100 stopni