Skocz do zawartości

pmu

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Kontakt

  • strona WWW
    http://www.ToIP.pl

Osiągnięcia pmu

Rekrut

Rekrut (2/14)

  • Pierwszy post
  • Pierwsza rozmowa
  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pierwszy miesiąc za Tobą
  • Pierwszy rok za Tobą

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. pmu

    Nieudane parówki - dlaczego?

    Prawdopodobnie jedna szarża parówek została przeparzona(za wysoka temp. wody) Rozumiem, że w chłodniejszej wodzie nie miały "kaszki". Właśnie tak. Te sparzone w chłodniejszej były jak się patrzy. Jeżeli idzie o konsystencję, jeżeli mam je porównać do jakiś 'sklepowych', to najbliżej im było do cienkich cielencych. Smak miały inny. Polecam robienie paróweczek. Mozliwość wpływania na smak wegług własnego widzimisię - wspaniała zabawa.
  2. Raczej niezgodność i to dość ciekawa. Jak mi wyjaśniono w innym wątku (parówkowym) woda miała temperaturę ~80 st, bo widać było poruszanie się wody. Tyle, że moj termometr, którym mierzyłem temperaturę wody, pokazywał 60-65 st. Ten termometr nie wydaje się wiarygodny. Już kupiłem nowy. Muszę kupić jeszcze taki, którym zmierzę wiarygodnie temperaturę wewnątrz mięsa. Odpowiadając literalnie na wątpliwość: Szczerze wątpię, żeby przypadkiem udało się wymysleć nową technologię w dziedzinie sprawdzonej przez wieki . -- Pozdrawiam, PMu.
  3. Jest dalece prawdopodobne, ze klątwa będzie działać. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że ukradziono ją, aby zanieść na złom i sprzedać za kilkadziesiąt złotych. Teraz dumam jak zautomatyzować regulację temperatury wewnątrz wędzarni, bo jak zdążyłem się zorientować temperatura ma w masarstwie zasadnicze znaczenie. Wychodzi mi, że oprócz małego palnika gazowego, który odpowiada za wymienie wiórami potrzebny jest elektryczny element grzejny. Widziałem w sprzedaży tanie żeliwne grzałki różnych wielkości i mocy. Ma to taką zaletę, że ma sporą bezwładność cieplną, jest proste do montażu i automatycznej regulacji temperatury.
  4. pmu

    Nieudane parówki - dlaczego?

    Czyli woda miała mniej więcej ile trzeba . Termometr już kupiłem.
  5. Witam Was, Gdy się naczytałem co Wy tu wypisujecie to mi kubki smakowe dostały histeriii i musiałem sam spróbować. Kupiłem małą i zgrabną wędzarnię. Po świnobiciu u rodziny żony na wsi lubuskiej, przywiozłem kawałki świnki. Wstrzyknąłem domięśniowo solanki, żeby się równo peklowała i umieściłem w kamionce na 7 dni. Nabiłem na wieszaki, wysuszyłem przez dwie godziny w temperaturze ok 25 st. Wędziełem przez ~12 godzin. Wystudziłem. Nastepnego dnia sparzyłem w woodzie o temperaturze ~60 st. Paryzłem wg nastepującej zasady: Parzyć tyle godzin ile waży kilogramów. Wyszło wyśmienicie. Zarówno golonka, schabiek i boczek. Żeby nie wszystko było pięknie i nie wszytko się udawało wędzarnię mi.... ukradziono. Kilka stów poszło się... Na kolejną dostałem od producenta ~25% zniżki. W zamian dałem kilka rad co można ulepszyć. Linki do fotek https://toip.pl/images/stories/fotki_pomocnicze/dsc00927.jpg https://toip.pl/images/stories/fotki_pomocnicze/dsc00944.jpg https://toip.pl/images/stories/fotki_pomocnicze/dsc00945.jpg https://toip.pl/images/stories/fotki_pomocnicze/dsc00946.jpg https://toip.pl/images/stories/fotki_pomocnicze/dsc00947.jpg https://toip.pl/images/stories/fotki_pomocnicze/dsc00948.jpg https://toip.pl/images/stories/fotki_pomocnicze/dsc00949.jpg
  6. pmu

    Nieudane parówki - dlaczego?

    Ha! Teraz się udały paróweczki wyśmienicie! Starałem się upilnować wszystkiego co radziliście, czyli: Wybrałem z całości przeznaczonej na kiełbasy 2.5 kg mięsa i tłuszczu. Do świnki doadałem mięso z indyka 0.5 kg. Wymieszałem mięso z solą peklowniczą. Doadłem przyprawy od Miro. Poczekałem jakieś 8 godzin. Starannie oddzieliłem mięso od tłuszczu. Zmieliłem mięso dwa razy na sitku 2mm. Zmieliłem tłuszcz raz jeden. Wymieszałem mieso i tłuszcz. Mieszałem dalej dodając wodę (ze dwa kubki). Dodałem tartego sera Gouda (koło kubka). Zmieliłem raz jeszcze wpychając od razu w jelita baranie 2cm. Wędziłem 1.5 godziny pilnując, żeby temperatura nie była wyskoka. !!! Parzyłem w temperaturze ~60 st. Wystudziem do temperatury ~10 st. I tu był pies pogrzebany. Tym razem, gdy zabrałem się do parzenia wszystkie duże garnki bytły zajęte. Więc parzyłem w dwóch. W rezultacie otrzymałem dwie różne parówki. Jeden rodzaj wciaż miał kaszkę, drugi nie. Te drugie parówki były parzone w chłodniejszej wodzie. Nie miałem termometru, ale sądzę, że właściwa temperatura nie powinna przekraczać ~60 st. W każdym razie woda w garnku powina się ruszać, ale nie może bulgotać. Paróweczki były wyśmienite. Wiekszośc została pożarta na zimno. Nastepnym razem zrobię paróweczki z dodatkiem cayen i sera parmezan. Może podążę w stronę mortadeli. Jeszcze raz dziekuję za wszystkie porady. Ze wszystkich skorzystałem lub wyciągnąłem wnioski.
  7. pmu

    Nieudane parówki - dlaczego?

    Po pierwsze to dzięki serdeczne za wszytkie porady. Odpowiadam dopiero teraz, choć - jak widzę - radziliście w tym tempie, że można na Waszą pomoc liczyć niemal "on-line". Po drugie zbiorę porady, żeby wyciągnąć wnioski: 1. [miro] Owszem nie mamy blendera, ale mielenie było raczej dokładne. Już po drugim mieleniu (przez sito 2mm) pod palcami nie dało się wyczuć żadnego ziarna. Mieliliśmy trzy razy przed wciskaniem w osłonki. Kaszowatość pojawia się dopiero po wędzeniu lub gotowaniu. 2. [szczepan] Mało prawdopodobne, żeby zostało spalone na sitku. Nóż i sitko to nówki z nierdzewki. Mięsko po mieleniu nie było cieplejsze. Można śmiało powiedzieć, że jego temperatura, przed i po mieleniu, wydawała się taka sama. Kaszowatość pojawia się dopiero po wędzeniu lub gotowaniu. 3. [derex] 3.a. Do części cielęcej dodawaliśmy łopatkę. Ale z tą wołowiną IIIkl musimy spróbować. Faktycznie kleistość parówek nie była wystarczająca. 3.b. Z tym wędzeniem też jest prawdopodobne, że przesadziliśmy z temperaturą. Palimy i dymimy na oko, temperatura mogła być wyższa. 3.c. Sól dodawaliśmy do smaku. Jako uzupełnienie przyprawy od Miro. 4. [maxel] 4.a. No.... nie peklowało się. Saletrę dodaliśmy przed ostatnim trzecim mieleniem, gdy okazało się, że próbka po gotowaniu zrobiła się blada. Po dodaniu saletry po gotowaniu zachowywał się parówkowy kolor. Ale peklowania, w rozumieniu, zasypać -> wymieszać -> zostawić (w temp. 5-10 st. na 24-48h) nie było. 4.b. Chemicznego posmaku nie mają. Smakują i wyglądają jak parówki, ale czuć kaszkę. Z grubsza to taka drobna kaszanka o wyglądzie i smaku parówki . Konkludując Wasze rady: Nstępnym razem dodamy wołowiny dla uzyskania lepkości, wymieszamy i ją uczciwie zapeklujemy jak każdą inną kiełbasę. Przed mieleniem dodamy przyprawy ze sklepiku Miro, której - niestety - zostało mi na 15 kg parówek.
  8. Witajcie, Byłbym wdzięczny za podpowiedź co zrobiliśmy źle, że nie wyszły jak należy. Nie udały się nam zarówno czysto wieprzowe jak cielęce i drobiowe. Puściliśmy dwa razy, przez sitko 2mm, mięso i tłuszcz w proporcjach: 2/3 wieprzowiny chudej + 1/3 tłuszczu z innym mięsem. Innym mięsem była łopatka celęca lub uda kurzane. Daliśmy przyprawę do parówek ze sklepu `wyrobydomowe' zgodnie z instrukcją. Dodaliśmy czubatą stolowa lyżkę satetry na 7 kg surowca. Puściliśmy przez sito 2mm wprost do osłonek. Wędziliśmy ok godzinę w temperaturze ok 60 st.C.. Gotowaliśmy ok 10 minut w temperaturze 70-80st.C. Opłukaliśmy w zimnej wodzie i schłodziliśmy na powietrzu. Parówki wygląd mają dobry, obierają się z osłonek też dobrze (zarówno polamidowych jak baranich), ale wszystkie smakują jak farsz przygotowany do pierogów mięsnych, czyli tak jakoś... kaszowato. Próbowaliśmy po raz pierwszy - nie zamierzamy się poddawać - będę wdzięczny za podpowiedź co mamy zrobić lepiej.
  9. Dzięki. Fakt, to zmyślna, choć nie jest bardzo skaplikowana konstrukcja. Można pomajsterkować. Aaaa? A może masz juz wersję III, więc wersja II nie jest juź niezbędna ;-) ?
  10. Witam, Mam takie hobby jak większość z Was. Jestem mieszczuchem, ale czasem jadę do rodziny żony na wieś. Tam z teściem wyciagamy z chlewni świnkę i przerabiamy ją na wędliny. Korzystam z doświadczeń i wiedzy teścia i jego ojca. Ale przychodzi chęć na eksperymenty - nie ukrywam, że pod wpływem opisów, które tu znalazłem. Podpowiedzcie proszę, gdzie można kupić urządzenie do faszerowania wędlin takie lub podobne jak opisał Dziadek: http://wedlinydomowe.pl/articles.php?id=914
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.