
wolar
Użytkownicy-
Postów
33 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez wolar
-
Uwędziły się na jasny brąz. A lampa błyskowa rozjaśniła je jeszcze bardziej. Po sparzeniu zmieniły kolor na brązowy. Pychota :thumbsup:
-
Witam Moje "Świąteczne" wędzenie. Peklowanie mięs na mokro 6 dni. Kiełbas 1 dzień. Kiełbasa swojska, kiełbasa "gruba" z gotowej miesznki przypraw o nazwie bez nazwy "przyprawa do kiełbas", szynka naturalna (tylko peklosól), szynka z przyprawami, baleron mąkolicki, boczek naturalny. Razem 14,62 kg. Dym z drzewa jabłoniowego.
-
Witam ponownie. Zgodnie z tym co kiedyś napisałem. "Świąteczne" wędzenie. Peklowanie mięs na mokro 6 dni. Kiełbas 1 dzień. Kiełbasa swojska, kiełbasa "gruba" z gotowej miesznki przypraw o nazwie bez nazwy "przyprawa do kiełbas", szynka naturalna (tylko peklosól), szynka z przyprawami, baleron mąkolicki, boczek naturalny. Razem 14,62 kg. Dym z drzewa jabłoniowego.
-
Więc jak sam widzisz masz piec a nie wędzarnię bo temu skądinąd ładnemu piecowi do wędzarni daleko :grin: Znawcy tematu podobno twierdzą że pratycznie we wszystkim można wędzić ale jest mały haczyk - różnica w wyrobie końcowym. Ale skoro Tobie pasują wyroby z pieca to wszystko OK. Tylko ciekaw jestem co byś powiedział gdzybyś miał możliwość porównania tego co się uwędziło w Twoim piecu i tego co zrobione zostało przez kogoś z bardziej "klasycznej" i "koszernej" wędzarni?? Słowo "oparty" nie jest tożsame z "indentyczny". A różnica jest taka, że część pieca gdzie odzyskiwało się ciepło ze spalin jest teraz pustą komorą w której można wędzić. A w palenisku nie pali się drzewo a tylko żarzy wytwarzając dym.
-
Dzięki za krytyczne uwagi. Ale nie wędze bo nie mam czasu. Pracuję 6 dni w tygodniu. Wędzę zazwyczaj tylko na swięta lub szczególne okoliczności. Więc fotek nie ma. Będą dopiero w grudniu. Pomysł oparty jest na sprawdzonej konstrukcji pieca kuchennego, którego budowę pamiętam z domu rodzinnego. Tak, że możliwość popełnienia błędu konstrukcyjnego była mała. A taka konstrukcja umożliwia nie tylko wędzenie ale także gotowanie, smażenie i duszenie (najczęściej to robię, bo mięso duszone w starej żeliwnej brytfannie ma calkiej inny smak ). A także grill i rożen. A publikując tu swój watek chciałem pokazać, że możliwa taka konstrukcja uniwersalna. I nie trzeba słuchać się "doświadczonych", żeby coś przemyślanego zrobić. I moim zadaniem nie było "odszczekiwanie się" ale udowodnienie, że można coś zrobić poza utartymi schematami i nie trzeba miec doświadczenia w wędzeniu. A ponadto nikomu nie narzucam jak ma budować. Ale jeśli komuś będzie inspiracją do budowy własnej, to będzie mi miło.
-
Na wcześniejszych stronach tego postu. Pozdrawiam
-
Gril elektrycznym
-
Popieram Grzegorza565 o co ta ostra dyskusja. Istotne w tym wszystkim jest jedno "by się tym bawić". Nie istotne jest jak jaką przyjąłem metodę. Istotne jest przestrzeganie zasad. I o zasady winniśmy się spierać a nie o rozwiązania techniczne i technologiczne. I udowadniać bez argumentów, że ja mam rację. Sam z resztą byłem "obszczekiwany" przez wszystko wiedzących, którzy nie mieli racji, co im udowodniłem. A dyskusja o "metodę" winna być rozpatrywana w kontekście przestrzegania tych zasad.
-
No cóż ludzie dzielą na tych co myślą, że mają rację i tych co maja rację. Z tą kiełbasą jest jak z moim nie co koślawo nazwanym PIEGRIWEM. Nie miało się w nim palić a tym bardziej wędzić co udowadniali na forum "miejscowi" eksperci. A on wbrew ich opinii wędzi, gotuje, smaży, griluje, opieka szaszłyki, także zaczyna służyć jako suszarka do grzybów. I z tą kiełbasą przewrotnie nazwaną "na winie" jest tak, że w mniejszym stopniu zależy od składników a większym stopniu od smaku "masarza". Warto czasem ruszyć wyobraźnię i poeksperymentować. A skład tej kiełbasy wcale nie jest moim wymysłem tylko tak się kiedyś robiło na wsi. Do kiełbasy drobno mielonej używano resztek mięs oraz przyprawiano mocno czosnkiem co dawało i daje do dziś charakterystyczny smak i zapach. I co ciekawe ta kiełbasa smakuje wybornie. A w kąciku "wiejskim" na pewnym weselu była hitem podawana razem ze szklaneczką bimbru.
-
Oczywiście, że ogólnikowy tu jest miejsce do własnej twórczej wyobraźni i eksperymentów. "Na winie" oczywiście nie od wina a od jakim mięsem aktualnie dysponujemy ( co się nawinie pod rękę). Zdjęcia w dziale: sprzęt-PIEGRIW piec,gril,wędzarnia http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9d5cfadd22dd871e.html
-
Mój przepis na kiełbasę " na winie" jest bardzo prosty i zawsze można ją zrobić nawet nie znając żadnej receptury. Skład: - mięsa: takie jak aktualnie posiadamy (co się nawinie) - przyprawy: sól, peklosól, pieprz czarny, czosnek, majeranek lub inne ulubione - jelito naturalne; Mięso mielimy na grubym sicie w maszynce do mielenia. Dodajemy sól i trochę peklosoli (aby mięso się zaczerwieniło ale nie było czerwone - biała kiełbasa), pieprz czarny, majeranek, zmiażdżony czosnek (sporo). Wszystko razem mieszamy. Można oczywiście kleikować ale w cieńkim flaku nie ma to takiego znaczenia. Odstawiam na 24 h w chłodne miejsce. Następnie powtórnie mieszam. czasami dodaję odrobinę wody aby mięso "rozluźnić". Sprawdzam smak i ewentualnie dodaję przypraw. Napełniam flaki. Część kiełbas przeznaczam na białą resztę wieszam na kijach na noc. Po obsuszeniu przez noc wędzę na drugi dzień ok. 1,5 h w dymie o temperaturze 40-60 *C. Im temperatura dymu niższa tym dłuższy musi być okres wędzenia. Wędzę dymem z dowolnego drzewa liściastego (ostatnio brzozą bo daje słodkawy dym). Po wędzeniu wieszam kiełbasę na kijach na 24 h pomieszczeniu zamkniętym w temperaturze jaka aktualnie panuje. Na drugi dzień wkładam kiełbasy do gara i zalewam wrzątkiem. Parzę przez ok. 1h w temperaturze ok. 80-90 *C. Po parzeniu suszę i 24h kiełbasa jest gotowa do konsumpcji. Im dłużej wisi tym jest bardziej sucha. Czasy oczywiście mogą być inne. Mój podział wynika cyklu praca-dom.
-
Czym murować palenisko z klinkieru??
wolar odpowiedział(a) na puszka temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Ja zastosowałem w swoim Piegriwie glinkę szamotową z dodatkiem cementu (proporcje można znaleźć w internecie) oraz kształtki szamotowe. -
I ostatecznie wykończony płytkami i farbą żaroodporną.
-
Wersja: grill elektryczny
-
Co do wełny mineralnej. Czy szkodliwa, czy nie. Jeśli szkodliwa przez pylenie, to skala tego pylenia jest minimalna ( co najwyżej kilkanaście centymetrów kwadratowych ) a i to w tej chwili pokryte produktami niepełnego spalania i sadzy. W czasie wędzenia nie ma co porywać włókien wełny bo ruch gazów jest bardzo powolny i nie jest w stanie porywać niczego. Nawet tak szkodliwy azbest, jeśli się go nie rusza to nie pyli i nie jest szkodliwy. Deska byłaby bardzo dobra gdyby ta "budowla" nie miała być także piecem, co mogłoby spowodować w czasie palenia zwęglanie lub zapalenie się. Co do mięsa z hipermarketu, to nie kupuję bo raz sprawdziłem zawartość mięsa w mięsie. Zakupiłem 1,5 kg mięsa, wrzuciłem toto na patelnię a to miast się smażyć, zaczęło się gotować, choć wody nie wlewałem. Po wygotowaniu, zważyłem mięso, ważyło dokładnie 830 g. Od tego czasu kupuję w sklepie lokalnego zakładu mięsnego lub czasami półtusze. No i to mięso z półtuszy (zwłaszcza schabowe ) mają całkiem inny smak.
-
Pozwoliłem sobie na tak ostry komentarz, ponieważ wypowiedzi ze strony niektórych forumowiczów, że to nie będzie działać cyt. "...dla mnie to jakieś totalne nieporozumienie...", ...tu negatywnie przemawiają prawa fizyki..." itp. nie dowodzą innego zdania a grzecznie pisząc niekompetencji. Pisząc o smole, mam na myśli produkty niepełnego spalania - dym wędzarniczy, które osadzając się na ściankach wędzarni zabarwia je na brąz, co ja nazwałem smołą. Wełna mineralna jest pochodzenia mineralnego ( granit, bazalt) jest dopuszczona do stosowania w budownictwie ( w tym także do ocieplania kominków i wypełniania ścianek działowych ), więc siłą rzeczy musi być nieszkodliwy: nie pyli, nie reaguje z tlenem czy azotem.
-
Oczywiście, że nie podobnie jak cegła szamotowa, kije drewniane, nie pisząc o niedopalonym dymie zwierającym związki smoliste, które jak wiadomo są rakotwórcze.
-
Zabezpieczenie to chemia a wełna to tylko przetworzony skała. A jeszcze nikomu piasek nie zaszkodził. Pozdrawiam
-
Masz rację ROGER ale szybciej wełana pokryje się "smołą" i sadzą, która ją odizoluje.
-
Tak to oczywiście wełna mineralna żaroodporna. Podobnie jak i pod blachą osłaniającą płyty kuchenne. Konieczna do utrzymania właściwej temeratury dymu. Pozdrawiam
-
A może do uproszczenia budowli pomoże Ci moja konstrukcja PIEGRIW, już sprawdzona jako kuchnia i wędzarnia. Niestety ilość miejsca nie pozwolił zamontować tzw. dochówki do pieczenia.
-
A oto dowód ostateczny: 15 kg wędzonek. Szacunkowa pojemność wędzarni to ok. 25 kg. Temperatura wędzenia 30-40 * C. Czas wędzenia: kiełbasa - 2h, mięsa - 6h. Drewno brzozowe.
-
Ja budowałem cały piec z cegły szamotowej i zaprawy szamotowej. Do szamotu trzeba dodać cementu lub wodę szklaną. Ja dodałem cementu w ilościach mniej więcej: 5 kielni zaprawy szamotowej 1 kielnia cementu (przepis podaje, że do 30 % cementu). Cement jest konieczny gdy temp. pieca będzie niższa niż bodaj 900 stopni. Po ok. tygodnia ( po calkowitym wyschnięciu ) zacząlem rozpalać stopniowo. Po wyschnięciu pojawiły sie pęknięcia spowodowane skurczem szamotu (jeżeli było go dużo) ale to nie przeszkadza i zaprawa trzyma właściwie. Zdjęcia na forum "PIEGRIW ..."
-
Miro masz rację, ale termometr jest w obudowie metalowej i styk z drzwiczkami metalowymi staje się radiatorem dla obudowy termometru. I wtedy mierzy coś pośredniego między wnętrzem wędzarni a temperaturą drzwiczek.
-
Jak zaznaczyłem to pierwsze wędzenie. Więc nie ma znaczenia czy wędziłem 2 czy 10 godzin. Istone jest aby poznać jak skutecznie to robić. Urządzenie jest sterowane całkowicie ręcznie więc wymaga trochę eksperymentów, prób i porażek. "Andrzeju k" dzięki za podpowiedź. I do tego muszą być drzwiczki izolowane od wewnątrz wełną mineralną, bo spływa po nich "woda wędzarnicza" wskutek wychładzania się dymu na nieizlowanych drzwiczkach.