No i zrobię tak jak radzi Kolega Andrzej, wytopie większą ilość słoniny, część skwarek pójdzie do ciastek, a reszta wróci oczywiście do smlaczyku :!: razem z cebulką, jabłuszkiem i takimi tam :thumbsup: Ciastek tych jeszcze nigdy nie jadłem, ale lubię takie wynalazki, poza tym wszyscy je chwalą i będą jak znalazł podczas pisania pracy :smile: Pozwolę sobie jeszcze na refleksję, która naszła mnie ostatnio gdy z mym kolegą rozmawiałem na temat jakiegoś przepisu. Mianowicie, jakoś jak spojrzeć tak na to z boku, to bardzo ładnie, ciekawie, nietypowo, uroczo (niewiem jakie określenie pasuje tu najlepiej :wink: ) to wygląda jak faceci rozmawiają i wymieniają się przepisami, ale nie na kiełbasę, zacier na bimber czy na piwko, a na ciasteczka :-) Dziękuję za rady i pozdrawiam serdecznie :smile: