Witam serdecznie.
Po ponad dwuletniej lekturze forum postanowiłem się „ujawnić”.
Mam na imię Edmund, mieszkam – jak widać w Połańcu, dzięki Waszej (teraz już naszej)
stronie wiele się nauczyłem.
Wspólnie z teściem od blisko 20 lat „zadymiamy”. Nie jest to częste, ale 2-3 razy w roku świnka dostawała w ucho. Później poszliśmy po linii mniejszego oporu i kupowaliśmy półtusze w rzeźni. Teraz już teściowie trzody sami nie hodują, bo wiek, a i ekonomia wzięły górę. Jednak od pewnego czasu, gdy po nabyciu dużej dawki wiedzy z Szanownego forum sam zdecydowałem się na zrobienie wyrobów w bloku, a tylko wędzenie przeprowadzić u teściów, słyszę ciągłe prośby i pytania typu: „.. no kiedy znów przywieziesz coś do wędzarski, bo drewno już czeka”.
Chcąc się całkowicie usamodzielnić musiałem posiadać wędzarkę, kupiłem nawet deski topolowe, grile elektryczne, zrębki wędzarnicze, ale na balkonie nijak nie mogłem sobie wędzenia wyobrazić. W styczniu, po rozmowach z żoną, nabyliśmy działkę rekreacyjną w POD. Tam planuję „rozwinąć skrzydła”.
Pokazałem żonie GRILOWĘDZARNIĘ i teraz mam problem !!! :shock: „Ja też chcę coś takiego”. :!: :!: :!:
Będę zatem Was – koleżanki i koledzy prosił o pomoc w realizacji, a póki co …
Wesołych, spokojnych, radosnych Świąt Wielkiej Nocy Edmund :grin:
P.S. Moją pasją jest …..
"...Może inne rozrywki gwałtowniejsze wywołują wrażenia,
silniej wstrząsają nerwami, żadna jednak nie wymaga więcej sprawności,
żadna umysłu tak skutecznie i gruntownie nie orzeźwia,
żadna tak równomiernych pod względem pewności ręki,
bystrości wzroku i szybkiego orientowania się nie stawia wymogów,
jak sztuka łowienia ryb na muchę..."
Mistrz Rozwadowski