Podobne kubki miksujące widziałem jakieś 30 lat temu w mlecznym barze specjalizującym się w podawaniu świeżych jogurtów w Szczecinie. Jako student szkoły morskiej czasami cierpiałem na tzw "syndrom dnia poprzedniego" i wtedy chętnie korzystałem z dobrodziejstw tych leczniczych napoi. :devil: Dziś mieszkam na drugim końcu Polski, a "syndrom (...)" można próbować leczyć w większości sklepów spożywczych - choć mniej fascynującymi miksturami przemysłowej produkcji. Ale z drugiej strony smak już nie ten i te substytuty wydają się równie skuteczne "nazajutrz". Choć popijając taką Bakomę, Jogobellę czy innego Zott'a na trzeźwo (rzadko, ale zdarza się) - przypominam sobie z żalem ten bezbłędny smak świeżych jogurtów i innych mlecznych wynalazków ze szczecińskiego baru!