właśnie do Was dołączyłam, więc wypada się przywitać i przedstawić może zacznę od tego, że bardzo lubię dobrze zjeść, i że w dzieciństwie spędzałam co roku część wakacji w rodzinnej wsi mego ojca, w Borach Tucholskich, gdzie w domu piekło się chleb, robiło własne masło, przy kominie na stryszku wisiały wędzone wędliny, a w sklepiku (tu tak nazywa się piwniczkę-ziemiankę) stały słoje z kiełbasami... no i to odcisnęło niezapomniane piętno na moich kupkach smakowych oraz moim życiu powoli zbliża się 1sza rocznica mojej wyprowadzki na wieś, mój własny sklepik ma już ściany, a jutro zyska strop. robię już własne masło i twaróg, nastawiłam też 1sze w życiu nalewki. jeszcze tylko niczego nie uwędziłam - pora już to nadrobić bardzo liczę na Wasze wsparcie i wyrozumiałość - miastowa ze mnie kobita, na dodatek blondynka, a do pomocy mam tylko 2 koty... wiele nauki i doświadczeń wciąż przede mną. mam nadzieję, że z Waszą pomocą uniknę najgorszych błędów, a wtedy z resztą sobie poradzę kłaniam się nisko na dzień dobry, marzka