Pięknie kłaniam się z mężem wszystkim Paniom i Panom z pozytywnie zakręconej ferajny zadymiarskiej. Jestem tu nowa. Właśnie rozpoczęłam przygodę emerycką i może będę miała wreszcie więcej czasu na, ekscytujące doświadczenia w zadymianiu. Wędzarki z prawdziwego zdarzenia jeszcze nie mamy, ale jesteśmy po przyzwoitych wynikach z wędzeniem beczkowym. Mąż zachorował na wędzarkę wg najnowszego pomysłu Bejota. Zaglądaliśmy często na te stronki Wędzarniczej Braci, w tym na strony Bejota i ChefPaula. Z wędlin dotąd najczęściej robiłam z mężem kiełbaski białe, wędlinki parzone w szynkowarze i bez szynkowara, korzystając z receptur Bejota i ChefPaula. Robię w domu prosty ser żółty, serek topiony. Od ponad 3 lat pieczemy chlebki w domu i w tym okresie nie jedliśmy pieczywa z piekarni czy ze sklepu. Poza tym, jak wiele gospodyń, dużo zapraw, dżemów, soków. Mąż zajmuje się nalewkami i winem, choć ciągle twierdzi, że doba powinna mieć 36 godzin, bowiem naszym ulubionym hobby są rowerowe i piesze włóczęgi, czytanie książek. Mąż szaleje też z aparatem fotograficznym i potem wyżywa się na programach graficznych. Pozdrawiamy serdecznie wszystkich forumowiczów.