Witam serdecznie! Od kiedy produkcją wędlin w naszej pięknej krainie zawładnął Smithfield, jadam głównie ziemniaki i popijam maślanką. Kiedy dotarła do mnie wiadomość, że ten amerykański profan sprzedał się Chińczykom, którzy łypią w dodatku skośnym okiem na nasze mleczarnie, w desperacji zamierzałem położyć się do trumny i zamorzony głodem zejść. Zanim jednak uczynię ów krok ostateczny, pragnę chwycić się ostatniej deski ratunku i skorzystać z Waszych cennych rad, moi drodzy Zadymiarze. Przypuszczam, że kiedy znów dojdzie mnie zapach wyśmienitej polskiej kiełbasy, nabiorę ochoty do życia, a kto wie czy nie do uczynków uznawanych powszechnie za grzeszne. Tak mi dopomóżcie Wy!