Witam , Biegnę się przywitać i przedstawić , o tym że jestem nowa to nie muszę pisać , trafiłam tutaj szukając informacji na temat wyrobu wędliny z dziczyzny . Wstyd się przyznać ale mąz poluje już 20 lat ,i do tej pory nie miałam "ciśnienia" na własnoręczny wyrób kiełbas , zaspokajałam sie pieczeniem mięsa , wyrobem pasztetów i zwykłych potraw domowych, oraz wędlinami które mąż przywoził od kolegów . Rok temu zrezygnowałam z pracy i zajełam się bardziej agroturystyką (mieszkamy w miejscu licznie odwiedzanym latem)-woda, las, ryby. Zaczełam gotować swoim gościom obiady , prosta kuchnia domowa ,chciałam do tego dołozyć rybki wędzone (mamy stawy) i własne proste wyroby wędzone. Nie mielismy wędzarki , ani bladaego pojecia o technologi wyrobu.Z uwagi na ograniczone srodki postanowilismy narazie postawić wędzarke z blachy , od paleniska do wędzarki dym prowadzi zakopana w ziemi rura o długości 1m , samo palenisko jest wymurowane i przykrywane aby można było regulować intensywność spalania . Już widzimy że w okresie zimy blacha mocno reaguje na temperature i wewnątrz zbiera się rosa na sciankach , mamy ocieplić wełną mineralną i zamaskować to matą wiklinową . Kilka dni temu wyprodukowałam jakieś 2 kg kiełbaski , uciełam 2 kawałki boczku , wziełam pierś z kurczaka i przeprowadzaliśmy próbne wędzenia , tak na własny "rozum) , powiem tak :szału nie było ale zjeść się dało. Kiełbaska była super , połowę wyjełam wcześniej do sparzenia , a drugą postanowiliśmy podpiec........................... i za bardzo chwila nie uwagi temperaruta skoczyła na ponad 90 stopni i kiełbasa stała się twarda , a najbardziej twarde zrobiło się jelito , no i popękała. W piatek kolejna próba wyrobu a w sobotę wędzenia , czytam uważnie forum , troche dostaje "kicia' od nadmiaru informacji ,myślałam że wystarczy zemleć co się ma , część grubiej , część drobniej , dodać przyprawy , nadziać i już a to jednak sztuka . Podziwiam wyroby forumowiczów , pomysłowość , mam nadzieję że i ja "zatrybię" . Pozdrawiam serdecznie