Zgodnie z obietnicą opisuję moje skromne doświadczenia z świeżo zakupionym blenderem Ninja BL 642 Dostawa blendera BL 642 miała być w środę i taką informację dostałem z amazon. Tego dnia okazało się że pieniądze za blender wróciły na konto a Amazon przesunął dostawę do 17 października. Mięso zapeklowane a blendera niema i nie będzie. Całe szczęście że w czwartek wszystko wróciło do normy a dostawa zaawizowana na piątek do 15:30. Przyszedł nawet wcześniej, trafił do zmywarki a ja zabrałem się za mięso. Skład dałem taki jak w przepisie w PW 16. Mięso wieprzowe kl I i kl III oraz wołowina klasa I zmielone razem na sitku 2. Żałowałem tylko że przed zmieleniem nie dodałem przypraw bo w czasie blendowania musiałem przyprawy dzielić na porcję i dodawać proporcjonalnie do ilości miejsca w kielichu blendera. Mięso przed zmieleniem miało 7°C a po zmieleniu 12°C. Maszynkę mam 10 Kenwood, no może noże mogły by być bardziej ostre. Do blendera według mnie optymalnie to góra 900 g i do tego w moim wypadku to 200 g lodu. Po zblendowaniu ( bo nie można tego nazwać kutrowaniem ) temperatura wynosiła 8°C. Według PW 16 lodu powinno być od 40 do 50% wkładu bez podgardla. Tyle to może następnym razem nie dam ale na pewno więcej niż tym razem bo po dodaniu 300 g podgardla i zakończeniu miksowania temperatura wyniosła 18°C. Zblendowałem takie trzy porcję kolejno bez przerw. Raz nawet zapomniałem włożyć noża i blendowałem, blendowałem... Teraz o blenderze. Wysokie temperatury po miksowaniu biorą się z wysokich obrotów pracy. Przy niższych jak już powstaje zaczątek emulsji to obkleja się na nożu i praktycznie obraca się razem z nożem ale to dotyczy też noża z misy blendera BL 682 ( widać to na zdjęciach z jednego z postów ). Wyższe obroty powodują że siła odśrodkowa odrzuca mięso z noża na ścianki i może być dalej miksowane. Przy masie mniej klejącej a najlepiej półpłynnej można by na raz miksować i 2000 g no ale to nie przy parówkach. Może mógłbym krócej miksować, częściowo na niższych obrotach ale brak mi doświadczenia. Nawet określenie czy emulsja już jest taka jak powinna sprawia mi trudność. Co do pozostawania w narożnikach mięsa specjalnie u mnie to nie było problemem, no może niewielkim. Czy jestem zadowolony? Wolał bym mały kuter ale mieszkam w bloku i mam małą kuchnię a żona już narzeka że za dużo miejsca zabieram. No i kuter to około 50 kg, nie na moje zdrowie i siły. Czyli tak jestem zadowolony bo muszę. Emulsja wyszła jednorodna i bardzo zwarta, nie stwarzała problemów przy nadziewania ( trochę dużo powietrza było ale to ja źle ubiłem masę w nadziewarce ) Parówki nie puściły wody ani tłuszczu po wędzeniu i parzeniu. Trochę kolor po wędzeniu wyszedł za ciemny i niejednorodny ale to wina suszenia i wędzenia. Parówki wyszły smaczne i soczyste. Na pewno to nie są moje ostatnie Całość przy około 4000 g farszu czyli mielenie, blendowanie i nadziewanie oraz częściowe posprzątanie ( większość trafiła do zmywarki ) zajęło mi 3 godziny chyba nie najgorzej ( to moje pierwsze parówki )