Skocz do zawartości

MacRowJab

Użytkownicy
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez MacRowJab

  1. MacRowJab

    Przywitanie

    Fajny, tylko najpierw muszę podnieść dom, wymienić podwaliny, dach, okna i całą resztę. Jednak najbardziej się cieszę na rewitalizację warsztatu. Pewnie będzie tak, że nie wytrzymam i będę ciągnął te projektu równolegle. Do zobaczenia więc z całą pewnością
  2. MacRowJab

    Przywitanie

    Bardzo się cieszę, że jesteśmy w stanie sobie wzajemnie sprawiac przyjemność. Dzisiaj sprawiłem sobie taką, że znalazłem takie oto ogłoszenie http://olx.pl/oferta/cegla-szamotowa-szamot-szamotowka-szpaldowka-stan-idealny-CID628-IDa1XNN.html#10cb4198f8 A co do rodzinnych tradycji: najwcześniejsze radości związane z rodzinnym zakładem (oprócz konsumpcji oczywiście) polegały na zabawie piłką z nadmuchanego pęcherza wołowego, sporządzaniu właściwie stężonej solanki za pomocą jajka lub kartofla... no i te własnej roboty petardy z cukru i saletry wykradzionej z masarni
  3. MacRowJab

    Przywitanie

    Witam serdecznie, Jestem prawnukiem i wnukiem masarzy. Niedawno wprowaziłem się z rodziną do mojego rodzinnego domu. Za domem znajduje się duży budynek gospodarczy, który od 1936 r. przez 60 lat służył jako zakład masarski. Używam wyposażenia zakładu do produkcji na własne potrzeby. Jednak z przykrością stwierdzam, że wszystko jest w opłakanym stanie, a duża część wyposażenia została przez lata opuszczenia rozkradziona. Nabijarka ma stelaż, tłok i 3-biegowy mechanizm, jednak skradziono 50-litrowy mosiężny pojemnik. Jest murowana wędzarnia z 6 półkami na kije (150x75cm), odrębny piec do parzenia z wpuszczonym 200-litrowym emaliowanym kotłem. Jest około stuletnia wielka waga, której żelazne obręcze, paski i łańcuchy pożarł ząb czasu. Teraz jestem w trakcie uzdrowienia drewnianego domu, a zakład będzie następny. Pozwolę sobie zwracać się do Was z pytaniami o możliwości uzdrawiania sprzętu - kto mi dorobi mosiężny cylinder, gwinty, końcówki, obręcze, gdzie zdobyć solidne szamotówki... Mam nadzieję, że za porady będę mógł się odwdzięczyć przepisami pradziadka, który przed wojną zaopatrywał w wędliny białostocki hotel Ritz. Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.