Witam wszystkich serdecznie! Czytam Was od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam się zarejestrować i bardziej wgłębić w temat. Mieszkam w Poznaniu, ale pierwsze lata dzieciństwa spędziłam na wsi, stąd mój ogromny sentyment do wszystkiego co naturalne Na szczęście rodzice mojego chłopaka mają małe gospodarstwo na Kujawach i od roku z ich pomocą chodujemy kilka świnek, krowę i kury. To, co ląduje na talerzu, znamy więc od urodzenia. Dotychczas świnię oddawaliśmy do rzeźnika, ale chciałabym też sama zacząć przygotowywać wyroby (choć z czasem niestety u mnie kiepsko). Jeśli chodzi o moje doświadczenie to jest takie, że wymarzyłam sobie suszoną szynkę i kazałam po świniobiciu zostawić jedną w całości. No i mam teraz w zamrażarce dziewięcio kilowy kawał mięsa, z którym nie wiem co zrobić mam nadzieję, że znajdę tu odpowiedź. Do napisania więc! Agnieszka