Świeta tuż tuż to i czas bylo odkurzyć wędzarnie, to moja 3 próba więc byłem dobrej myśli, bo wcześniejsze wyroby wyszły rewelacyjnie. Niestety w tym roku i psy będą miały święta bo szynka trafi do ich miseczek. Ale od początku. Peklowanie na 7 dni według tabeli Dziadka. Przyprawy mix jak zawsze majeranek, pieprz, czosnek cala główka na pół do każdego gara, suszone pomidory, ziele. Poszło wszystko do glinianych garków po babci i do piwnicy. Temperatura w okolicach 8-10 max, mieszane co 2 dni. Niestety w dzień wyciągnięcia gar z szynkami zrobił się mętny, mocno szaro różowy (z tej złości zapomniałem zdjęcia szczelić). A szynki dostały dziwnego zapachu. Drugi gar był ok. Mimo płukania, moczenia i wędzenia podejrzany zapach pozostał wewnątrz szynki. Nie ryzykuje karmienia rodziny tym. Noc suszenia w komorze bocznej i z rana wędzenie. Pierwszy raz wędziłem na mixie drzewa jesion akacja dąb. Wędzonki wyszły ciemniejsze niż zwykle. Ale aromat i smak jest super. Tylko szkoda tej szynki. Wysłane z mojego Redmi Note 5 przy użyciu Tapatalka