Skocz do zawartości

Stroiciel

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O Stroiciel

  • Urodziny 19.12.1982

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Warszawa
  • Zainteresowania
    opencaching, podróże po Polsce, historia, fallout, wyroby własne

Osiągnięcia Stroiciel

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pierwszy miesiąc za Tobą
  • Pierwszy rok za Tobą

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Stroiciel

    Nasze wyroby

    Hmm... nie mogę edytować poprzedniego posta. Żona kupiła stek z antrykota. I teraz pytanie jak go przygotować. Zaraz wyląduje w zamrażarce, żeby łatwiej było go kroić. Ale czy przedtem pozbyć się tłuszczyku? Do innej obróbki był zostawił,a le nie wiem jak zrobić przy suszeniu.
  2. Stroiciel

    Nasze wyroby

    Ten kawałek ze zdjęcia na wszelki wypadek wyrzuciłem, bo leżał na wierzchu, a kręciła mi się córka i wolałem, żeby nie zjadła nie wiadomo czego. Kilka dni nie zaglądałem do puszki, bo uznałem, że jak to była pleśń to rozwinie się na innych porcjach. Nalot pokazał się tylko na jednym kawałku. Zaryzykowałem, wziąłem na palucha, okazało się słone jak nie wiadomo co. To, co zrobiłem już się kończy i jutro chyba wyślę żonę po kawałek wołowinki. Czyli mówicie, że ligawa raczej średnio i że są lepsze kawałki? Mam steka z antrykota z Hereforda, ale trochę żal suszyć. Z resztą sezonowany, więc chyba nie bardzo się nada. Tym razem wezmę wspomniane wyżej rostbef i antrykot. Zobaczymy co wyjdzie. Chciałbym jednak delikatniej przyprawić, żeby czuć było smak mięsa.
  3. Stroiciel

    Nasze wyroby

    Ususzone kawałki trzymam w puszkach z postu wyżej. Dzisiaj zobaczyłem na jednym z kawałków biały nalot. Czy to pleśń? wydaje mi się również, że kawałki są jakby bardziej gumowe. Czyżby nabrały wilgoci i będą pleśnieć?
  4. Stroiciel

    Nasze wyroby

    No cóż. Jak na pierwsze, całkiem nieźle. Tak mi się wydaje.l` Przede wszystkim planowałem suszyć 5h, ale dołożyłem jeszcze 2h. Zostawiłem w piekarniku, żeby wystygły i rano chciałem chować do blaszanych pojemników. Rano stwierdziłem, że są jeszcze za gumowe, więc znów zacząłem suszyć, tym razem z zamkniętymi drzwiczkami. Chyba ze 3h jeszcze tak schły. Nie wiem, może dlatego, że nigdy nie miałem do czynienia z suszoną wołowiną, ale cały czas wydaje mi się, że są zbyt gumiaste. Znajomy powiedział, że `takie mięso można zetrzeć i dodawać do sosów. Nie wydaje mi się, żeby moje można było w jakikolwiek sposób zetrzeć. Jeżeli chodzi o kolor, to te z marynaty z sosu sojowego oczywiście ciemniejsze, z oleju i przypraw jaśniejsze. Te drugie już przed suszeniem były jakby bardziej wysuszone od marynaty. Jeżeli chodzi o smaki, to z sosu sojowego słodko ostre, a z oleju ostre, fajnie czuć przyprawy, ale za mocno słone. Świetnie pachną. Nauczka na przyszłość to sos sojowy bardziej słony i oprócz pieprzu i papryki jakaś dodatkowa aromatyczna przyprawa, może whisky, do przypraw na bazie oleju mniej soli i ogólnie mniej pieprzu. Nie wiem natomiast co z konsystencją. Chyba kupię paczuszkę suszonego mięska, żeby zobaczyć jak być powinno. Może jak z termoobiegiem, to nie trzeba otwierać drzwiczek? Może temperatura nie była do końca taka, jaka była ustawiona? A może po prostu trzeba suszyć dużo dłużej niż wszędzie piszą? Tyle zostało z 1,2 kg ligawy. Troszkę już zjadłem, ale nie na tyle, żeby zmienić obraz tego co wyszło. Kawałki leżą na kartce A4.
  5. Stroiciel

    Nasze wyroby

    Witam. Aktualnie w związku ze złamaną nogą jestem raczej mało ruchliwy, więc szukam zajęcia. Pomyślałem o dokształceniu się w zakresie wędzarnictwa a czytając trafiłem na przepis na suszoną wołowinę. Zleciłem żonie zakup ligawy na bazarze i zabrałem się za robotę. Ligawa ok. 1,2 kg poszła na dzień dobry do zamrażarki na 3h W tym czasie zastanowiłem się nad marynatami, dwiema, bo chciałem spróbować dwa sposoby. Pierwsza to sól atlantycka, kolorowy pieprz, słodka papryka, szczypta kuminu. Okazało się, że moja szczypta to za dużo, więc żeby trochę przytłumić jego zapach dałem tymianek, trochę kminku i jeszcze trochę papryki. Wszystko połączyłem olejem. Druga marynata powstała na bazie sosu sojowego. Znalazłem kilka różnych w szafce, ale wybrałem Indonezyjski TaoTao, bo oprócz słoności był lekko słodkawy. do tego poszedł oczywiście pieprz i papryka słodka. Zastanawiałem się nad dodaniem whisky, ale doszedłem do wniosku, że takie eksperymenty następnym razem. Żona pokroiła mięso na maszynce do krojenia na ok 3mm plastry. Podzieliłem mniej więcej na pół i poszły w marynaty, a następnie na 24h do lodówki. Po dobie, osuszyłem je ręcznikiem papierowym, pokroiłem na węższe paski i nadziałem na patyczki do szaszłyków. Tak przygotowane mięsko wylądowało w piekarniku. 60 st. termoobieg z uchylonymi drzwiczkami. Planowo 5h. Żeby nie zerkać tam co chwilę postanowiłem napisać. Już nie mogę się doczekać efektu.
  6. Stroiciel

    Przywitanie

    Cześć! Mam na imię Przemek. Od kilku lat zajmuję się wyrobem własnym, który już niedługo, mam nadzieję, będzie przegryzany różnymi pysznościami również własnej produkcji. Jeżeli chodzi o wędliniarstwo, to doświadczenie mam raczej niewielkie. Udało mi się ususzyć kilka sztuk schabu i polędwicy wieprzowej. Być może jutro spróbuję ususzyć kawałek wołowinki. Kilka razy upiekłem chleb w miarę ciekawy. Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie niewielka wędzarnia na działce. Dzisiaj od rana przejrzałem wszystkie tutejsze artykuły o budowie wędzarni i postanowiłem zapisać się na forum, żeby zagłębić się w temacie. Już czuję moc tego portalu i forum, a że niestety mam sporo czasu ostatnio nie pozostaje mi nic innego jak zgłębić kolejne hobby. Pozdrawiam wszystkich!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.