Skocz do zawartości

1JoAnna

Użytkownicy
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

O 1JoAnna

  • Urodziny 05.11.1954

Informacje o profilu

  • Płeć
    Kobieta
  • Miejscowość
    Warszawa

Ostatnie wizyty

211 wyświetleń profilu

Osiągnięcia 1JoAnna

Rekrut

Rekrut (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współpracownik Unikat
  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pierwszy miesiąc za Tobą
  • Pierwszy rok za Tobą

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Widzę, że każdemu z osobna muszę tłumaczyć, to co na zdjęciu/zdjęciach Letnie zdjęcie pokazuje próbę, tuż po wybudowaniu wędzarni przez szwagra, czy w ogóle "coś ciągnie". Do tego paliłam żeby wysuszyć beton, no i oczywiście nie wędziłam wtedy. Pierwsze wędzenie przeprowadziłam jesienią(to był zeszły rok, czy nawet 2016) i oczywiście ogień nie buchał, tym bardziej, że miałam mnóstwo liściastych trocin, które znakomicie dymiły, posypane na żar. Zimą, najpierw rozgrzewamy ów zimny kanał paląc w wędzarni jak nie przymierzając w piecu, dopiero potem dymimy. Wiem, że wędzarnia nie najwyższych lotów, ale taką mam i na inną się raczej nie zanosi. Forum, drogi kolego , podczytuję pewnie z pięć lat, i usiłuję przyswoić sobie ogrom Waszej wiedzy, co łatwe nie jest, ale się staram. Zaś wędzarni, póki co, nie uda mi się zmienić, bo to taki w sumie prezent od szwagra dla mnie...
  2. Wbrew pozorom, od paleniska do wędzarni mam 2 kroki, moje kroki(mam 160 cm wzrostu), więc dreptać nie muszę. W przerwach "między" nic tam nie mieszka, bo odkąd w zeszłym roku obudziłam dwa myszoskoczki(bynajmniej nie ogniem, a samym wygarnianiem liści z kanału)odtąd wszystko jest szczelnie przykryte, a na wierzchu stoi tabliczka z ostrzeżeniem W związku z tym nic mi się nie dusi w dymie.
  3. No właśnie. PS. Jak masz rozwiązane doprowadzenie dymu? Masz tam jakiś deflektor? Kurde, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie Poszukam zdjęć całej wędzarni i pokażę, wtedy dowiem się, co szwagier zrobił nie tak(budował w/g jakiegoś schematu, który dostał od znajomego, a który to znajomy tak sobie zbudował wędzarnię, i w niej wędzi od lat). Od siebie mogę dodać, że wędzarnia jest budowana z desek sosnowych, ma kanał ok 1,5 metra(na moje oko) kanał i palenisko są z betonu. Szybrów nie ma, podczas wędzenia otwieramy "dach" a otwór przykrywamy workiem jutowym. Palenisko jest przykrywane dwiema blachami z kwasówki. Może dziś zdążę poszukać tych zdjęć. [Dodano: 17 gru 2018 - 10:40] Ja wiem jak wygląda taki termometr,ale jak już pisałem sonda musi wisieć na kiju na którym wiszą wędzonki.Pokaż tą komorę od środka. Poszukam zdjęć i pokażę. [Dodano: 17 gru 2018 - 11:02] No właśnie. PS. Jak masz rozwiązane doprowadzenie dymu? Masz tam jakiś deflektor? Z daleka, bo chyba tylko takie zdjęcie mam, wygląda to tak, to jest wędzenie w zeszłym roku [Dodano: 17 gru 2018 - 11:28] Udało mi się cośtam odnaleźć (i dojść dlaczego zdjęcia nie chcą stać pionowo )nie wiem, czy z tych zdjęć można wysnuć jakieś sensowne wnioski
  4. Dzięki, nawet nie wiedziałam, że takie można dostać w Ikea, po świętach sprawdzę [Dodano: 16 gru 2018 - 00:32] Ależ on jest przy wędzonkach, ma taką krótką sondę, która wchodzi do otworu w ścianie wędzarni, i jest to na wysokości wędzonek.
  5. Drzwi komory to jest najmniej odpowiednie miejsce na termometr i do tego hydrauliczny.Te termometry mocno przekłamują .Widać to po Twoich wędzonkach.Część dostała wysokiej temperatury i wygląda czarnawo.Zrób jak pisałem i nie wyciągaj tego z drzwi a wtedy sama się przekonasz jaka jest różnica w temperaturze.Może dochodzić do 20 C. To nie są drzwi, tylko ściana(ale to pewnie nie różnica), jednak, tak jak pisałam, wędzonki wyglądają tak, jak na zdjęciu nr.5 i jeśli już, to wyglądają czerwonawo, nie są czarnawe. Mój nowy smartfon przekłamuje kolory
  6. Na tym akurat się nie znam zbyt dobrze , jednak co widać(dość niewyraźnie, tym bardziej, że zdjęcie się obróciło) na pierwszym zdjęciu, termometr jest mniej więcej w połowie wysokości(długości) wędzonek w komorze. To chyba odpowiednie miejsce? Termometr instalował mój brat, który pojęcie ma jeszcze mniejsze, tym niemniej termometr powinien być chyba na tej wysokości? Tak czy inaczej na pewno mu dołożę(termometrowi) jakiegoś kolegę z długą sondą(cokolwiek to znaczy )
  7. Taki miałam zamiar, jak zobaczyłam swoje wędzonki po wyjęciu, zresztą, aparat mi przekłamuje. Kolory są takie, jak na zdjęciach "wiszących", po powrocie ze wsi do domu zmieniłam smartfona i zdjęcia leżących wędzonek były robione tym drugim. Ale, jak znajdę odpowiednie termometry z długimi sondami, bądź elektroniczne, to będę wiedzieć na 100% co w trawie piszczy
  8. J/w, głównie 45-55 stopni, aaa 60 było tylko w innej partii wędzonej dla sąsiadki i przy dowędzaniu kiełbasy. Szynki i schaby nie łapały się na tę wyższą temperaturę. [Dodano: 15 gru 2018 - 14:47] Dzięki, również pozdrawiam
  9. Hmmm, no nie wiem, w najgorętszych momentach nie przekroczyła 65 stopni.
  10. Po raz pierwszy zaprezentuję tu swoje wyroby, choć wędzę od kilku ładnych lat, korzystając z Waszych przepisów, oraz tego, co zapamiętałam z lat dziecięcych, w końcu - kierując się intuicją W tej partii wędzonek, tylko kiełbasa jest robiona w/g przepisu @halusi, na kabanosy, reszta "z głowy".
  11. 1JoAnna

    Przywitanie

    Witaj - ja też te doby mam za krótkie Ale zawsze można uwędzić coś u brata lub siostry z W-wy lub okolic Jako że tu to taka Wędzarnicza Brać Wędzić u kogoś, a u siebie, to jednak kolosalna różnica. U siebie mam swój tryb, rytm itd. nie mam presji, że coś zepsuję, czy, że ktoś chce mi pomóc "nie po mojemu";) Co u siebie, to u siebie.
  12. 1JoAnna

    Przywitanie

    Niestety, nic odkrywczego, moje doświadczenie opiera się głównie na tym co pamiętałam z czasów, kiedy jeździłam na wakacje do Dziadków(dość mgliste wspomnienia, bo jaki warszawski dzieciak skupiał na tym co i jak dziadek wędził), oraz na Waszych radach i poradach. Zanim dorobiłam się wędzarni, wędziłam w prawdziwej, podziadkowej jeszcze, dębowej beczce, ale to była walka o dym, o żar itp. Teraz już dość dobrze opanowałam sztukę palenia i dymienia, choć uczę się cały czas.
  13. 1JoAnna

    Przywitanie

    Witam serdecznie, zdecydowałam się na rejestrację, gdyż niektóre ciekawostki i Wasze tajne receptury, oraz porady, są ukryte dla niewtajemniczonych(czyt. niezarejestrowanych). Stronę(dostępne rzeczy) przeglądam od lat, wędzę również od dość dawna, ale zawsze jestem zaskakiwana nowymi poradami i pomysłami. Od dwóch, czy trzech lat, mam na wsi wybudowaną wędzarnię, która, mimo iż jest budowana na szwagrowskie "wyczucie", spełnia swoje zadanie. Jestem kobietą, (w sile wieku - emerytka) i wydawało by się, że mam dość czasu aby rozwijać wędzarnicze umiejętności, jednak w moim przypadku sprawdziło się przekonanie, że najwięcej czasu ma człowiek pracujący(na etacie, albo dwóch). Moja doba jest od dawna za krótka. A, że moja wędzarnia jest oddalona od Warszawy 170 km, to i wędzenie jest całą operacją strategiczno-logistyczną. Tym bardziej, że nie jestem zmotoryzowana. No, to tyle tytułem powitania Miło mi, że mogę gościć w tak szacownym gronie. Joanna
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.