Widzę, że każdemu z osobna muszę tłumaczyć, to co na zdjęciu/zdjęciach Letnie zdjęcie pokazuje próbę, tuż po wybudowaniu wędzarni przez szwagra, czy w ogóle "coś ciągnie". Do tego paliłam żeby wysuszyć beton, no i oczywiście nie wędziłam wtedy. Pierwsze wędzenie przeprowadziłam jesienią(to był zeszły rok, czy nawet 2016) i oczywiście ogień nie buchał, tym bardziej, że miałam mnóstwo liściastych trocin, które znakomicie dymiły, posypane na żar. Zimą, najpierw rozgrzewamy ów zimny kanał paląc w wędzarni jak nie przymierzając w piecu, dopiero potem dymimy. Wiem, że wędzarnia nie najwyższych lotów, ale taką mam i na inną się raczej nie zanosi. Forum, drogi kolego , podczytuję pewnie z pięć lat, i usiłuję przyswoić sobie ogrom Waszej wiedzy, co łatwe nie jest, ale się staram. Zaś wędzarni, póki co, nie uda mi się zmienić, bo to taki w sumie prezent od szwagra dla mnie...