meteor77 Opublikowano 10 Grudnia 2007 Zgłoś Udostępnij #1 Opublikowano 10 Grudnia 2007 Witam! Mam ciekawy artykłuł o zasialaczach do elektronarkozy i problemach z jakością uzyskiwanego miesa. Co myślicie na ten temat? Proszę o wypowiedzi! CZY JAKOŚĆ MIĘSA W POLSCE MOŻE BYĆ LEPSZA? W zakładach mięsnych w Polsce mamy do czynienia z różną jakością uzyskiwanego mięsa mimo podobnych lub identycznych cech zwierząt przeznaczonych na mięso. Różna jest też ilość odpadów. Bardzo ciekawą sprawą jest analiza przyczyn powstawania różnic w jakości mięsa. Ma to oczywiście odbicie w wynikach finansowych zakładów mięsnych i renomie konkretnego zakładu w ocenie konsumentów końcowych. Są zasadniczo trzy złożone czynniki wpływające na jakość mięsa: 1. Stopień stresu zwierzęcia przed zabiegiem elektronarkozy; 2. Elektronarkoza. 3. Cechy fizyczne konkretnej sztuki zwierzęcia związane z rasą, wyżywieniem, wiekiem, ogólną kondycją fizyczną, przebytymi chorobami itp., na które nie mamy prawie żadnego wpływu. STRES Na stopień stresu zwierzęcia wpływają różne czynniki – na niektóre mamy wpływ. Ogólnie rzecz biorąc należy dążyć do tego, żeby zwierze po wejściu do klatki, w której przeprowadzamy elektronarkozę, było jak najmniej zestresowane. Można to osiągnąć następująco: 1. Korytarz doprowadzeniowy do klatki powinien być jak najkrótszy – na dwie, trzy sztuki, jeśli będzie ich więcej to zaczną sobie wchodzić na siebie nawzajem – łatwo stwierdzić czy tak jest po kwiku zwierząt wzajemnie się tratujących. Jeżeli mamy w zakładzie długi korytarz to warto pomyśleć nad jego skróceniem. 2. Hałas nie jest groźny, jeśli ma charakter stały i równomierny, dużo gorzej jest, jeśli mamy do czynienia z hałasem cyklicznych, chwilowym – np. od pracujący siłowników pneumatycznych obsługujących klatkę. Strzały rozprężanego powietrza, chociaż nie powodują żadnego bólu to bardzo wystraszają zwierzęta. W klatce widzimy wtedy oszalałe ze strachu zwierzę, przerażeniu w oczach jest łatwo rozpoznawalne. Źródła hałasu muszą być zlikwidowane lub stłumione, np. poprzez umieszczenie wylotów powietrza za pomocą przewodów poza budynkiem, albo poprzez zastosowaniu tłumików. 3. W żadnym momencie od rozładunku z transportu do wejścia do klatki zwierze nie może mieć możliwości zorientowania, co dzieje się z innymi zwierzętami, które weszły wcześniej i zostały już zabite. 4. W korytarzu prowadzącym do klatki nie powinno być żadnych miejsc, w których zwierzęta, mogły się zranić, zasadniczo chodzi ostre krawędzie blach, którymi zwykle są te korytarze osłonięte. To samo dotyczy klatki. Świeża rana to duży stres! 5. Przeganianie zwierząt przez przeszkolony personel, najlepiej przy pomocy polewania zadu zwierzęcia lekko gorącą wodą (ok. 50°C), bez kopniaków, porażeń z poganiaczy elektrycznych itp. 6. W miarę możliwości trasa od miejsca gdzie przebywają zwierzęta do klatki powinna być na tym samym poziomie, jeśli jest potrzeba nachylenia to powinno być możliwie najmniejsze, z posadzką najlepiej gumową , zabezpieczającą przed poślizgiem i potykaniem się zwierząt. 7. Nie należy używać transporterów typu „V”, bo zwierze jest przerażone i znacząco podnosi się ciśnienie krwi oraz pojawiają się kłopoty z prawidłowym przebiegiem elektronarkozy. Zwykła klatka zdecydowanie lepiej pomaga w pracy. ELEKTRONARKOZA Podstawowym celem elektronarkozy jest uśmierzenie bólu zwierzęcia przed ubojem. Jest to czynność obowiązkowa w ramach troski o dobrostan zwierząt. Ośrodkiem odczuwania bólu jest mózg wraz z rdzeniem kręgowym poprzez włókna nerwowe i aż do synaps na końcach tych włókien. Paradoksalnie, sam mózg jest pozbawiony właściwości odczuwania bólu na skutek bezpośrednich bodźców mechanicznych czy elektrycznych – nie interpretuje ich jako ból. W rezultacie, cały proces elektronarkozy jest skierowany na czasowe zablokowanie zdolności do odbierania jakichkolwiek bodźców przez mózg. Najprostszą drogą do tego celu jest oszołomienie zwierzęcia poprzez przepuszczenie prądu elektrycznego przez mózg. Jest sprawą oczywistą, że nie ma bezpośredniego dostępu do tkanki mózgowej. Aby spowodować przepływ prądu elektrycznego przez mózg należy wykorzystać najbardziej przewodzące prąd elektryczny włókna nerwowe, naczynia krwionośne wraz z krwią i osocze. Najlepszym miejscem do przyłożenia elektrod doprowadzających prąd elektryczny jest obszar między okiem a uchem z obu stron łba zwierzęcia. Jest to miejsce najkorzystniejsze z punktu widzenia drogi przepływu prądu elektrycznego. Wykorzystujemy tu fakt, że od obu oczu biegną szerokie wiązki włókien nerwowych wprost do wnętrza mózgu, podobnie, nieco mniejsze włókna nerwowe łączą uszy zwierzęcia z wnętrzem mózgu. Do tego właśnie w tym miejscu, między okiem a uchem jest stosunkowo cienka warstwa skóry ze śladowymi ilościami tłuszczu i są jednocześnie duże ilości naczyń włosowatych i zakończeń włókien nerwowych (synaps). Istotna jest również stabilność przyłożenia elektrod dzięki obecności kości tworzących czaszkę zwierzęcia. Wysoka skuteczność głuszenia zależy od stopnia wyszkolenia operatora kleszczy oraz właściwości zasilacza do elektronarkozy. Po przyłożeniu i zaciśnięciu kleszczy następuje przebicie skóry w wielu miejscach jednocześnie przez ząbki na końcach elektrod. Ostrza ząbków uzyskują bezpośredni kontakt z naczyniami krwionośnym, włóknami nerwowymi i osoczem. Jest w ten sposób stworzona możliwość przepływu prądu elektrycznego. Skóra zwierzęcia powinna być w miarę możliwości sucha. Niezwykle istotną sprawą jest, aby w procesie elektronarkozy nie pogarszała się jakość uzyskiwanego mięsa i podrobów. Jest to prosty i niezbędny wymóg ekonomiczny. Głównym czynnikiem mającym wpływ na jakość mięsa jest zasilacz do elektronarkozy i poziom stresu zwierzęcia. Zasilacze do elektronarkozy można sklasyfikować na trzy grupy: 1. Zasilacze pracujące ze stałą częstotliwością równą częstotliwości sieci zasilającej 50Hz; 2. Zasilacze pracujące z wyższą częstotliwością – typowo 2000Hz; 3. Zasilacze inteligentne – programowane źródła prądowe; Do każdego z tych trzech grup zasilaczy można dołączyć rejestrator parametrów głuszenia jako przystawka lub może on być wbudowany w zasilacz. Rejestratory mają być obowiązkowe po 2008 roku. Zasilacze z pierwszej grupy mają zły wpływ na jakość mięsa. Bardzo cenną zaletą tego typu zasilaczy jest ich niska cena wynikająca z bardzo prostej konstrukcji – transformator separujący z odczepami i przełącznikiem plus wyświetlacze napięcia i prądu, czasami ładunku prądu. Prosta konstrukcja jest stosunkowo niezawodna. Te czynniki sprawiają, że są to zasilacze najczęściej spotykane w zakładach mięsnych. Mimo to zasilacze te są nieporozumieniem z punktu widzenia jakości mięsa, troski o dobrostan zwierząt i dążenia do zapewnienia minimalnego bólu zwierzęciu. Nie można wybrać bardziej bolesnego prądu dla zwierzęcia! Oczywiście pojawią się poglądy, że jest to zgodne z prawem i nic właściciela zakładu mięsnego nie obchodzi ból zwierzęcia pomimo obowiązku troski o ich dobrostan. Efekty uboczne oddziaływania prądu o częstotliwości 50Hz to: 1. Zawał serca (najczęściej) – nie ma samoistnego odprowadzania krwi z naczyń włosowatych i przez to są przekrwienia i krwiaki, czyli w rezultacie bardzo niska trwałość i jakość mięsa; 2. Pękanie kręgosłupów; 3. Uszkodzenia podrobów; 4. Zrywanie ścięgien mięśni; 5. Bardzo duży ból zadany zwierzęciu; 6. Słabe oddziaływanie na mózg zwierzęcia; 7. Bardzo sztywne zwierzę po zabiegu narkozy – napięte maksymalnie mięśnie poważnie utrudniają odprowadzenie krwi z naczyń włosowatych; Najbardziej znanymi na rynku zasilaczami z pierwszej grupy są dwa modele zasilaczy z firmy KOMA typu STZ-2 i STZ-3. Przepisy prawne dotyczące elektronarkozy trzody chlewnej nie wymuszają żadnej konkretnej częstotliwości prądu głuszenia od zasilacza! To sprawa producenta zasilacza i ceny urządzenia. W przyszłości używanie urządzeń z prądem głuszącym o częstotliwości 50Hz powinno zostać obligatoryjnie zakazane z uwagi na obowiązek troski o dobrostan zwierząt. Mimo wszystko, nawet użycie tak prostych urządzeń jest zgodne z przepisami i lepsze od obucha siekiery. Trudno też oczekiwać od właścicieli lub kierownictwa zakładów mięsnych chęci zmiany zasilacza, który został kupiony też za niemałe pieniądze i w powierzchownej ocenie znakomicie się spisuje! Druga grupa zasilaczy do elektronarkozy to urządzenia z podwyższoną częstotliwością prądu głuszenia. Na rynku są dostępne urządzenia firmy KOMA typu STZ-4 i firmy E PROJEKT typu ENZ2007. Nadal pozostają w wielu miejscach wykorzystywane zasilacze typu ENZ300 produkcji METALOWIEC z Bydgoszczy. Praca tego typu zasilaczami pozwala uzyskać dobrą jakość mięsa i w dużym stopniu eliminować zjawisko przekrwień, uszkodzeń podrobów czy złamania kręgosłupa. Sporadycznie zdarzają się też zawały serca. Zasadniczą wadą dwóch pierwszych grup zasilaczy do elektronarkozy jest brak możliwości ustalenia prądu głuszenia, którego wartość zgodnie z obowiązującymi przepisami powinna wynosić od 1,3 do 1,4A. Wyjaśnienie tego zjawiska jest proste – na wartość prądu mają wpływ różne czynniki zewnętrzne: 1. Siła nacisku kleszczy przez operatora kleszczy; 2. Stan „ząbków” na elektrodach kleszczy – stan zużycia, stan zabrudzenia, ilość ząbków, głębokość wnikania w skórę; 3. Wilgotność skóry zwierzęcia – naturalna wywołana stresem lub w wyniku często praktykowanego w zakładach mięsnych mycia trzody tuż przed narkozą; 4. Napięcia zasilającego w sieci energetycznej ~230V – są przypadki, że jest np. tylko ~200V lub przeciwnie np. ~245V; 5. Miejsca przyłożenia elektrod; 6. Ogólna kondycja zwierzęcia, stopień otyłości itp. uwarunkowany genetycznie różnymi rasami, rodzajem wyżywienia, wiekiem, płcią itp. Tak samo trudno jest określić, jaki prąd wypływa z gniazdka sieci elektrycznej ~230V, bo zależy on od obciążenia. W przypadku zasilaczy do elektronarkozy obciążeniem jest zwierze. Nie ma jednoznacznie określonej wartości prądu, która przez to zwierze przepłynie. Silnie zależy to od wielu czynników wymienionych powyżej. Rozwiązanie tego problemu jest proste – wystarczy wykorzystać zasilacz do elektronarkozy z trzeciej grupy, tzw. inteligentny z autonomicznym źródłem prądowym dużej mocy prądu przemiennego. Zasilacze te pracują z dowolną częstotliwością, od 25Hz do 3200Hz, najczęściej ustawioną fabrycznie na 2000Hz i mają możliwość zaprogramowania prądu głuszenia o wartości stosownej do wymogów odpowiednich przepisów. W tych zasilaczach za pośrednictwem szybkich procesorów automatycznie zmienia się napięcie wyjściowe tak, aby przez zwierze zawsze przepływał prąd głuszący o pożądanej wartości. Czyli w rezultacie zapewniają stabilizację tego prądu. Czynniki zewnętrzne nie mają już wpływu na wartość prądu głuszenia. Oznacza to znakomitą, niezmienioną jakość mięsa i minimalny ból zadany zwierzęciu. Oznacza to równocześnie, że poziom wyszkolenia operatora kleszczy, stan zużycia kleszczy, stopień ich zabrudzenia itp. nie wpłyną na wartość prądu. Spełnione są równocześnie przepisy, co do wartości prądu. Nie ma też większego znaczenia czy zwierzę jest spocone ze strachu czy nie, bo i tak nie będzie to miało żadnego wpływu na przebieg elektronarkozy. Przykładem tego typu urządzeń są zasilacze firmy E PROJEKT typu ENZ 2010 i ENZ 2012. Pracę dobrego zasilacza do elektronarkozy łatwo rozpoznać. Po zabiegu elektronarkozy ciało zwierzęcia jest naturalnie miękkie w dotyku, można też sprawdzić i potwierdzić pracę serca! Po rozbiorze nie stwierdza się krwiaków, nie ma krwi w naczyniach włosowatych. Ogólnie można powiedzieć, że nie ma śladu oddziaływania prądu elektrycznego i stan zwierzęcia jest analogiczny do sytuacji uboju gospodarskiego z użyciem obucha siekiery. To tylko przykład ilustrujący jakość zabiegu elektronarkozy. Wszystkie zasilacze z trzech grup muszą mieć wyświetlane bieżące parametry prądu głuszenia. Do najczęściej wykorzystywanych i najpotrzebniejszych wskazań zaliczamy: 1. Napięcie głuszenia; 2. Prąd głuszenia; 3. Częstotliwość głuszenia; (jeżeli jest inna niż 50Hz); 4. Ładunek prądu głuszenia, jaki został dostarczony zwierzęciu (opcjonalnie z czasem programowany); 5. Czas pozostały do końca głuszenia (programowany); Oprócz wyświetlania wymienionych parametrów jest niezbędna: 1. Sygnalizację optyczną głuszenia i końca głuszenia; 2. Sygnalizację akustyczną końca głuszenia; Wszystkie zasilacze z trzech grup muszą mieć układy wykrywania (detekcji) przyłożenia elektrod do zwierzęcia. Przed przyłożeniem elektrod napięcie powinno być niższe niż ~24V i dzięki temu przypadkowe dotknięcie się do elektrod na kleszczach przez operatora kleszczy lub jego pomocnika nie kończy się porażeniem prądem. Niskie napięcie na kleszczach pozostaje na poziomie bezpiecznym do czasu, aż przyłożymy kleszcze do skóry zwierzęcia i elektrodami przebijemy ją. Dzięki kontaktowi elektrod z tkanką podskórną zmniejsza się opór elektryczny między elektrodami. Specjalny układ pomiarowy z zasilacza po wykryciu obniżonej od wymaganego poziomu oporności, załącza wysokie napięcie o wartości ok. ~200V. Jest ono utrzymywane tak długo, jak długo pozostają przytknięte elektrody do zwierzęcia. Próg detekcji przyjmuje się na poziomie rezystancji poniżej 3kΩ. Najlepszy zasilacz nie jest w stanie zastąpić człowieka. W rękach operatora kleszczy pozostaje decyzja czy kontynuować proces elektronarkozy, pomimo, że ustalony czas trwania tego zabiegu dobiegł końca. Dzieje się tak w przypadkach dużych macior. Zasilacz mimo upływu zadanego czasu głuszenia nie przerywa swojej pracy i kontynuuje głuszenie. Jest to korzystne z trzech powodów: 1. Oszczędność czasu, ponieważ nie ma przerwy między dwoma kolejnymi głoszeniami programowymi; 2. Oszczędzanie bólu zwierzęciu przez kontynuację zabiegu elektronarkozy w przypadkach, kiedy jeszcze nie osiągnięto właściwego stopnia głuszenia; 3. Ciągłości kontroli ładunku głuszenia, który jest aplikowany zwierzęciu (nie ma potrzeby sumowania kolejnych ładunków w pamięci operatora kleszczy). W wielu zakładach mięsnych, w których prowadzi się ubój trzody chlewnej jest popełniany poważny błąd mający bezpośredni wpływ na jakość przeprowadzanej elektronarkozy. Błędem tym jest mycie zwierząt tuż przed elektronarkozą. Wynika to z błędnie interpretowanego przepisu o obowiązkowym myciu trzody chlewnej przed elektronarkozą. Przepis jest korzystny dla zakładów mięsnych, bo czyste zwierzę nie zanieczyszcza myjki poubojowej. Przepis ten jest również korzystny dla operatora kleszczy, bo jego narzędzie pracy dłużej pozostaje względnie czyste. Gdzie tkwi haczyk? Problemem niezwykle poważnym jest czas mycia przed głuszeniem. Przepisy nie określają tego czasu. Nigdzie nie jest napisane w przepisach na ile minut przed elektronarkozą ma być przeprowadzone mycie zwierząt. Prawidłowo następuje to po dotarciu transportu świń, przy wpuszczaniu do pomieszczeń gdzie zwierzęta oczekują na swoją kolej do głuszenia. Mycie zwierząt powinno być na minimum 30 minut przed głuszeniem. Dlaczego? Ponieważ zwierzęta mają iść do elektronarkozy suche lub lekko wilgotne. W czasie 30 minut zdążą same obeschnąć. Gdy zwierzęta myjemy tuż przed głuszeniem to pokryta sierścią świnia zatrzymuje znaczne ilości wody i dzięki temu jest doskonałym przewodnikiem prądu elektrycznego. Równie dobrze z punktu widzenia elektronarkozy można owinąć zwierze folią aluminiową. Przewodzenie prądu jest powierzchniowe i tylko łaskoczemy skórę zwierzęcia. Elektronarkoza jest na poziomie minimalnym! Zwierze budzi się przy wykrwawianiu. Tego typu praktyki w zakładach mięsnych to barbarzyństwo i wynikają z głębokiej niewiedzy i niezrozumieniu zjawisk przez osoby odpowiedzialne – technologa i lekarzy weterynarii. Często zdarza się, że takie błędne informacje są przywożone ze szkoleń prowadzonych przez niekompetentne osoby. Argumentują oni, że mokre zwierze lepiej przewodzi prąd. To prawda! Ale prawdą jest też, że prąd płynący po mokrej skórze zwierzęcia nie ma nic wspólnego z zabiegiem elektronarkozy! Dla przypomnienia - prąd oszałamiający powinien być przepuszczony przez mózg zwierzęcia a nie po zewnętrznej, wilgotnej warstwie skóry! Mokre zwierzę tak dobrze przewodzi prąd (a raczej woda na jego skórze), że uszkadzają się zasilacze do elektronarkozy. Nie jest to korzystne ani dla zwierzęcia ani dla zakładu mięsnego. Ważną sprawą jest też kwestia kleszczy do elektronarkozy. Najbardziej istotny jest stan elektrod, ich czystość, długość ząbków, ilość ząbków, ich ostrość. Do obowiązku konserwatora należy regularne, codzienne po zakończeniu pracy czyszczenie ich z sierści i nalotów z krwi i skóry itp. Każdorazowo należy sprawdzić przewodnictwo prądu elektrycznego przez kleszcze do elektrod. Minimum raz do roku wymieniamy cały przewód doprowadzający prąd głuszenia do kleszczy, ponieważ zaczynają w przewodzie pojawiać się przełamania i przestaje on w sposób pewny przekazywać prąd. Również raz do roku lub częściej powinna następować wymiana lub regeneracja elektrod w kleszczach. Zależy to od ich konstrukcji, rodzaju materiału i stopnia zużycia. Stopień zużycia jest bezpośrednio związany z dzienną ilością zabiegów elektronarkozy. W dużych zakładach interwencja jest konieczna częściej. Ponieważ ząbki na elektrodach tępią się, to niezbędne jest ich regularne ostrzenie. Zwykle raz w miesiącu jest wystarczające. Ostre ząbki ułatwiają pracę operatora kleszczy i kontakt elektryczny jest dzięki temu pewniejszy. Sprawą istotną z punktu widzenia niezawodności i bez awaryjności jest to, że jedynie zasilacze z trzeciej grupy doskonale pilnują parametrów elektronarkozy i równocześnie same sobie zapewniają idealne warunki pracy. W efekcie na zasilacze z tej grupy jest udzielana dwukrotnie dłuższa gwarancja. Z punktu widzenia zakładów mięsnych praca każdego zasilacza jest oceniana na poziomie poniżej 5 groszy na sztukę tucznika rozkładając cenę na kilka lat pracy urządzenia. Zadziwiające, ale najdroższe w zakupie początkowym urządzenia są najdłużej eksploatowane i dają niewiarygodnie niski współczynnik ceny w przeliczeniu na sztukę tucznika. W przypadku inteligentnych zasilaczy koszty te spadają do poziomu 0,2 groszy na sztukę tucznika i gwarantują wieloletnią doskonałą pracę na niezmiennym poziomie i najwyższą możliwą jakość mięsa i podrobów. Żywotność tych zasilaczy jest szacowana na 15 do 20 lat. W początkowej ocenie operatorów kleszczy zasilacze z prądem głuszącym o częstotliwości 50Hz wydają się mieć większą skuteczność, ponieważ zwierzęta wykonują kończynami mimowolne ruchy w mniejszym stopniu. Wynika to ze skurczu mięśni pod wpływem prądu. Łatwiej można w takiej sytuacji zwierze podwiesić. Przy głuszeniu na częstotliwości rzędu 1000 i więcej Herców mięśnie pozostają rozluźnione i zwierzę wykonuje większe ruchy mimowolne kończynami. Jest to prawidłowe, co może potwierdzić lekarz weterynarii po sprawdzeniu głębokości zadanej elektronarkozy. Każdy zasilacz do elektronarkozy obowiązkowo musi być raz do roku sprawdzony przez producenta lub autoryzowany przez producenta serwis. Dokumentem po tej kontroli jest odpowiednio sporządzony protokół. Niektóre modele zasilaczy do elektronarkozy same informują, kiedy upływa termin następnego przeglądu i czy praca konkretnym urządzeniem jest dopuszczalna z punktu widzenia parametrów głuszenia. Przykładem jest zasilacz firmy E-PROJEKT typu ENZ 2012 który, nie tylko informuje o terminach przeglądów technicznych ale również prowadzi pełną statystykę dotychczasowej pracy, sygnalizuje nieprawidłowości i przy pomocy autodiagnostyki przeprowadza kompleksowe sprawdzenie zasilacza pod kątem poprawności pracy każdorazowo po załączeniu do sieci zasilającej. To bardzo wygodny i pewny sposób potwierdzania wiarygodności parametrów zasilacza, na co dzień. Dodatkowo można sprawdzić wszystkie parametry z przeprowadzanych zabiegów elektronarkozy z okresu ostatniego roku czasu, z każdego pojedynczego zabiegu elektronarkozy z rozróżnieniem sztuki zwierzęcia. Reasumując, aby uzyskać możliwie najwyższą jakość mięsa, najmniejszą ilość odrzucanych partii mięsa i zadawać najniższy ból zwierzęciu należy korzystać z najlepszych zasilaczy, bo wyszkolenie obsługi i pozostałe czynniki schodzą wtedy na drugi plan. Warto też sprawdzić jak dany rodzaj zasilacza pracuje w innych zakładach mięsnych. Warto również skorzystać z wizyty w zakładzie ekspertów w tej dziedzinie. PRODUCENT ZASILACZY I KLESZCZY: E-PROJEKT, ul.Cicha 22/48, 85-650 Bydgoszcz, 0601 660 392, 052 55 25 850, 052 55 25 880 Cytuj Odnośnik do komentarza https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/1219-elektronarkoza/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.