Witam całą brać. Wedze od ponad 2 lata regularnie.
Do tej pory nie zdażyło mi się nic takiego aż do ostatniego wedzenia.
Czy to słynne szare oczko?
Jeśli tak to gdzie leży problem?
Trzymam się tych samych zasad od samego początku. Peklowanie 9% .
Czyli na 1 kg miesa
49,5g peklosoli,
0,5l wody
Peklowanie 8 dni
Nastrzyk 10% za każdym razem.
Pojemnik z mięsem w lodówce.
Parzenie do 68stopni w przypadku polędwicy i do 72 w przypadku szynki. Każdy kawałek podczas parzenia ma wbita sondę.
Zawsze do pojemnika wkładam około 8kg miesa. Tym razem było niecałe 10kg. Czy to mógł być powod? Nie sądzę ponieważ w drugim pojemniku miałem kilka szynek i na jednej z nich (kulce też znalazłem male naprawdę malutkie oczko).
Jeśli nie to jest problemem to co? Peklosol ta sama co zawsze, temperatury w lodowce czy proporcje , czas dokladnie jak zawsze .
Dziwne jest to że oczko jak narazie znalazłem w trzech kawałkach wędlin nie występuje głęboko w wedlinie a raczej blisko brzegu/ końcówki.
Parzenie do 68stopni w przypadku polędwicy i do 72 w przypadku szynki. Każdy kawałek podczas parzenia ma wbita sondę.
Na zdjęciu pokazałem kawałek na którym najbardziej jest to widoczne .
Ta polędwicy miała około 900gram. Odkroilem około 200gram pozostała część idealnie zapeklowana.
Czy ktoś ma jakieś sugestie?