Skocz do zawartości

Klikson

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Rzeszów

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Klikson

Rekrut

Rekrut (2/14)

  • Pierwszy tydzień za Tobą
  • Pozytywnie reagujący Unikat
  • Pierwszy post
  • Pierwsza rozmowa

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. Dzięki śliczne za obszwerny opis, fakt, kilka błędów było Takie fora to skarb, bo czegos nowego zawsze sie dowiem. Tak czy siak, nowe mięso zakupione (teraz w jednym sklepie), lezy w marynacie, może do świąt dojdzie, tak że licze tym razem na szynkę, to mi sie zawsze udaje
  2. Zgodnie z obietnicą, podrzucam fotki po 20h wiszenia w chłodzie: Z podświetleniem w telefonie:
  3. no to tylko fotki, jak juz pisałem. Na jednym zdjęciu ciemne, na innym czerwone - nie mam studia do nagrywania mięsa, a i telefon ciągle krzyczy, że złe oświetlenie - stary 2015r po raz kolejny piszę, przewiń fotki, to samo mięso z różnych stron ma różny kolor
  4. jutro. Dziś schnie, wisi, dam mu odpocząć.
  5. to mnie tez niepokoi, smrór, wycieki z wewnątrz, nawet jak przekroczyła 70*, nich będzie 100*C skąd te wycieci i nadal smród mięsa.... Tu nie dyskutujemy o temp., a o dziwnych tworach które się pojawiają na mięsie..... Zdrowę mięso moge przywalic 100-110 jak sie uda w wedzarni i będzie to piekarnik. Będę mieć pieczeń , ale te boczne boczne wybroczyny pierwszy raz widzę Pamietaj tez proszę, że mój aparat przekłamuje, - w cieniu pokazuje spaleniznę, a niedoświetlone czerwone, ciemne. Mięso inaczej wygląda w "oczach" — zresztą, zrób fotki swojego, wrzuc i tez ten sam efekt myślę, że zauważysz. Spalenizny, czarnego tam gdzie lampa ze światła w piwnicy nie świeci Wątek dotyczy, co to jest, co z tym mięsem zrobić..... Bo, wędzę nie od tego, czy tamtego, czy od 5lat. No takich "wycieków", bruzd" stalaktytów" syfu przypominającego "robactwa nie miałem. Powtórzę wędzenie i powiem w razie czego, który to sklep.
  6. nie ma szans, to już 8,5h po wędzeniu, chyba, że chcesz termometr wiedzieć jaki uzywam? PT100 z kominów mas bitumu - tam jest i kwas itd...., elektroniczny. nie nie kalibruje się go, co najwyżej wymienia.
  7. temp 40-70 (początek, koniec) czas 4,5-6h bo nie wiem jak liczyć, odpowiadać, od uzyskania 50* czy później? Rozpaliłem sosną, żaru zrobiłem szufelkę, rozgrzałem wędzarnie jak co roku, po wypaleniu tych 3polan sosny, nałożyłem czereśnię suchą, następnie czereśnię mokrą od deszczu/śsniegu. Dym, temp niska - kilka h okadzania - no wiadomo, jak później podrzuciłem suchego temp mogła skoczyć. Swobodny wylot dymy, żadne kominy, dławiki - reguluje wysokościa pokrywy nad mięsem jakieś 70cm i dym, ciepło rozchodzi się nad wędzarnią (taki podnoszony daszek) na koniec dodany jałowiec, temp lekko skoczyła, dymu 15x więcej przez 15-20min, wędzone na czereśni/wiśni mix w palenisku ognia tak średnio, troszkę żaru - regulacja dopływu powietrza. temp, stała, raczej nie przekroczyło to 70*C bo dłoń spokojnie wkładałem, stąd moje obawy o te wycieki, co to uciekało ? Wędzę jak co roku, a tu takie babole mi wyskakują Część mięsa śmierdzi po rozkrojeniu, część nie - dlatego piszę o dwóch sklepach - to nie wina solanki.... Resztę sprawdzę jutro, konsystencja, zapach, jak już porządnie powisi. Pokroję, sprawdzę co wycieknie, fotki wrzucę na forum. Tak czy siak, co najmniej 1/2 to do wywalenia zwierzakom jak sie smrodu nie pozbędę, a drugie pół, to w sumie nie wiem co zrobić, czy wywalić czy po kawałku do gołąbków - teściowej Pytajcie, proces opiszę jeszcze dokładniej. Fotki po kilku h wiszenia zaraz wrzucam. Nie patrzcie, że ono takie czarne spalone, bo to aparat przekłamuje obraz w piwnicy - no takie, lekko ciekmiejsze jest, ale patrząc po kolei fotki, to znika ten "nagar", na zdjęciu po lewej jest, na tym po prawej juz nie ma. Może film lepiej, z opisem i dotknięciem tego czegos co wisi (byle mnie to w palec nie ugryzło ) Głwnie to tych dziwnych "zwisów", który zamiast robić sie na dole miecha, robia sie na górze lub w połowie, ewidentnie, nawet widać "żyły" którędy ten "stakaktyk" wychodzi - no odrażające to to jest i nie wiem czy "teściowa" chociażby załużyła na to cos co tam jest. Na fotkach dobrze widac przebieg tego syfu, zastanawiałem sie, czy to nie jakis tasiemiec :p Mięso, na pewno nie spalone
  8. Dzień dobry; Jest to mój pierwszy post na forum, więc od razu chciałbym sie przywitać, a więc - cześć Wam wszystkim. Teraz do rzeczy. No troszkę już wędziłem, za specjalistę się nie uważam, ale takiego czegoś jeszcze nie widziałem. Posiadam nieco mięsa z dwóch sklepów, jeden sieciówka, drugi firmowy/prywatny - zakładu przetwórstwa. Od lat wędzę w kwietniu, grudniu przed świętami spore ilości na kilka m-c... O ile na tłustych kawałkach to normalne,, że wytopi się tłuszcz, woda odcieknie, czasami sól i robia się swego rodzaju zwist, tak takie cos pierwszy raz widzę w życiu i ... mało tego. Mięso nawet po wędzeniu śmierdzi "zepsutym mięcem", nie wiem czy coś było skopane w marynacie, ale raczej nie - bo śmierdząca jest tylko część mięsa, druga połowa po rozkrojeniu, nie "kopie" w nozdrza. Mam lekkie obawy, nie ukrywam. Spróbuję octu, mleka, odgotować, jak sie nie poprawi to dam psu, ale o ile zapach mnie przeraża i wiem jak walczyć, o tyle to to jest u licha na fotkach? Wychodzi ze środka mięsa, nie jest to tłuszcz, nie jest ścięgno, żadne dziury nie były w mięsie robione (szynkę czasami dźgam nożem) - podpowiecie? Dzięki z góry! Dodam tylko, że pojawiło sie to w wędzarni, nie przed, nie po po powieszeniu, a w trakcie obróbki podczas procesu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.