HesusWhiskus

Tak, peklowanie zawsze robię w lodówce, dawki biorę z tabelki (znalazłem tu gdzieś taką jak zacząłem się uczyć wędzić). Czas mógłby być dłuższy, ale zawsze robiłem relatywnie nieduże kawałki. Cóż, nie pozostaje mi nic innego jak sprawdzić jakie dokładnie warunki mam w altance i potem doprowadzić to do porządku. Ostatnio faktycznie temperatura i wilgotność mocno skakały.

Przez ostatnie kilka lat z powodzeniem robiłem takie wędliny od czasu do czasu w domu. Używałem szukajki i sprawdzałem po tagach. Po co miałbym obtaczać mięso w cukrze? Jak wyżej - robiłem tak polędwicę wcześniej, to co się w tej chwili różni to miejsce w którym wisiały, stąd moje pytania. Przeglądałem teraz ponownie forum przez chwilę - to większość wątków które mnie interesują jest martwa lub ma odpowiedzi tak jak w moim temacie. Doskonale wiem, że mój wyrób nie jest czymś wybitnym, ale do tej pory zawsze mi wychodziło, nigdy się nic nie psuło itp. Założyłem, że dział dla początkujących z pierwszymi pytaniami jest właśnie do takich rzeczy, ale jeżeli popełniłem jakieś faux pas, to serdecznie przepraszam.

Witam wszystkich na forum i z góry przepraszam jeżeli jest to gdzieś wyjaśnione, ale nie mogłem znaleźć. Dzisiaj miałem zakończyć suszenie trzech kawałków schabu, wszystkie były przygotowywane w podobny sposób tj najpierw trzy doby w peklosoli, potem dwie doby już w różnych przyprawach. Wytarte, powieszone w altance do suszenia. Wszystkie wyschły idealnie, pachną świetnie, ale nie nadają się do spożycia z powodu mniejszych lub większych wykwitów zielonej pleśni. Co mogę robić nie tak? Za słaba wentylacja? Za duża wilgotność powietrza?