Odkąd przyjazne znaczy zdrowe? W drewnie są żywice (pewnie nie są zbyt smaczne i zdrowe - po spożyciu).
Drewno dębowe i bukowe jest silnie rakotwórcze – wie to każdy dobry stolarz i zakłada maskę przy obróbce tego drewna, co nie oznacza że do wędzenia się nie nadaje.
Piszecie że chemia, że ekologia, zdrowa żywność itp. – wszystko co nas otacza jest chemią, składa się z tych samych pierwiastków jakie odkryto. Jedne mniej, a inne bardziej szkodliwe – wszystko zależy od dawki –nawet tlenu nie możemy wdychać zbyt dużo bo jest zabójczy.
Po prostu umiaru we wszystkim nam trzeba.
Przypomina mi to dyskusję z innego forum - czy lepiej w miedzi czy KO
Chemikiem nie jestem, ale podejrzewam że w dymie wędzarniczym jest też dużo substancji szkodliwych dla zdrowia (podobnych do tych z palonego tytoniu) i wnikają one do wędzonek w większym lub mniejszym stopniu.
Kwestia proporcji. Na pewno nie jest miłym wdychanie dymu znad wędzarni (ani zdrowym).
Z żywicy zrezygnowałem, bo wolę dmuchać na zimne (czytaj nie jestem pewny jej wpływu na wędzonki, a nikt w tym temacie nie napisał jakie może to mieć konsekwencje na zdrowie i wpływ na wędzonki – poza tym że to chemia i szkodliwe itp.)
Strona ta bardzo mi pomaga w zrozumieniu i nauce tylko trzeba wszystko traktować z umiarem – takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam.