Z tym klimatem to jest ciezko, przy wedzeniu ryby mialem oczywiscie klopoty z suszeniem dlotego ze w dzien latem temperatura srednio 45 w cieniu a w nocy spada do ok 30 stopni , solenie tylko w lodowce a suszenie z pomoca wentylatora , a o wedzeniu na zimno latem nie ma mowy bo cala wedzarnia rano ma juz 40 stopni . Co do napojow to je kupuje , jest taki wybor ze robienie nie ma sensu , tu sie uprawia winogrono i zakladow winiarskich jast po kilka w kazdym rejonie , a do zakladu Abrau-Durso gdzie robia slynnego szampana mam 50 km , obecnie mam 30 litrow koniaku ktory zostal z wesela siostry mojej zony , zostal tylko przez wedzona makrele ktora podalismy i wszyscy przeszli na rybe z piwem (wedzilem 75 sztuk) . Boczki i slonine w tych temperaturach sole zawiniete w folii i w loduwce tak narazie sobie radze , teraz sie ochlodzilo i perspektywy sa wieksze jak i apetyty. Pozdrawiam z Kalkazu Gazon