Obserwując dyskusje na temat nadziewarek, przejrzałam też stare forum, mam troszkę zakręcone myślenie. Tym bardziej że dostałam ciekawą propozycje od Mesla. Ale po kolei. 1. Szukam nadziewarki, która za bardzo nie obciąża mięśni i nerwów rąk ( sprawy powypadkowe) i starczy na wiele lat, od pół roku nie kupuje wędlin ))))), dzięki Wam:) 2. Mesla ( Model 18 - 9 litrową http://www.mesla.pl/nadziewarki.php ) zaproponowała mi za 1780 zł, niestety tylko do końca lutego. 3.Znalazłam jeszcze taką http://www.swiatwokolkuchni.pl/?cat=139 za 1464 zł - 7 litrową z ważną funkcją " zaopatrzona w specjalne, umieszczone z przodu otwory odpowietrzające, które umożliwiają odpowietrzanie bez używania zaworów w tłoku." Ta cecha jest chyba WAŻNA, a Mesla się tę funkcją nie chwali , andrzejk pisał kiedyś , że daje sobie radę z powietrzem, niemniej nie wiem czy ja taka zdolna będę ))) 4. Czekam i czekam na nadziewarki u Miro i tę o której napisał na początku tego tematu Maxell, aby porównać i wybrać . Proszę, napiszcie jaką sami byście wybrali, porównując solidność materiałów i ich wykonania, sposób mocowania do blatu, jeśli będzie taka potrzeba, i konieczność funkcji odpowietrzania przy nadziewaniu. O dobrej nadziewarce marze od dłuższego czasu, i znalazłam sposób, rzuciłam palenie !!! i uzbierałam kaskę, sposób trochę bolesny ale skuteczny, mam nadzieje........ Serdecznie pozdrawiam, spokojnie czekam na Wasze mądre uwagi - waga.