Skocz do zawartości

natkass

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez natkass

  1. natkass

    Ser topiony z dodatkami

    a co do miksera to mam kilka powodów żeby go nie używać np.: ściągam go z całym pudłem z góry wielkiej szafy, składam go, potem rozkładam, myję/czyszczę, zanoszę pudło i wkładam na górę wielkiej szafy... mój mikser wyraźnie się męczy a po co skoro nie trzeba :wink:
  2. natkass

    Ser topiony z dodatkami

    Przepraszam jeśli ktoś się poczuł "zdublowany" moim opisem robienia serka :blush: , nie chodziło mi jednak o sam przepis tylko o podkreślenie, że robimy go ot tak sobie właściwie od niechcenia i nie przykładamy wagi do jakichś konkretnych proporcji czy czasu, a serek i tak wychodzi. piszę to bo śledzę różne fora kulinarne (w tym od dawna te :grin: ) i wiem że często szukają tam wskazówek ludzie którzy do kuchni pierwszy raz wchodzą uzbrojeni w miarkę aptekarską i sekundomierz, a potem zastanawiają się czy jak coś potrzymają pięć minut dłużej na ogniu lub dadzą szczyptę soli więcej to się uda czy nie? oczywiście dążenie do perfekcji jest w cenie:) co do jakości twarogu, wiadomo, że od tego bardzo dużo zależy ale ten serek od kilkudziesięciu lat robi moja babcia mama ja... nie udał mi się tylko raz ostatnio jak dałam wyżej wymienione całe jajko. no i właśnie - czy ktoś może się podzielić doświadczeniami z tym całym jajem? zawsze mnie denerwowało to zostające się białko pomysł z całym jajkiem bardzo dobry tylko co zrobić żeby się tak fatalnie nie ścięło od razu? mi wyszła po prostu gluciasta jajecznica oblepiona serem, ble
  3. natkass

    Ser topiony z dodatkami

    witam, nie wiem czy ktoś jeszcze zagląda do tego tematu, ale gdyby trafił się tu jakiś nowicjusz szukający przepisu na dobry zgliwiały serek to pragnę napisać, że w mojej rodzinie robi się go odkąd pamiętam. Nie stosuje się jednak żadnego męczącego miksowania, przecierania itp. ten serek prawie sam się robi. twaróg (robimy z jakiegokolwiek, domowy czy kupny - zawsze wychodzi) zwyczajnie kruszymy na talerz, posypujemy ciutką soli (nie lubimy słonego) i sodą, tak na oko, żeby cała powierzchnia serka na talerzu była nią posypana (posypana, broń Boże zasypana warstwą sody:) ) można przemieszać dla lepszego rozprowadzenia sody. serek odstawiamy np. na noc (chociaż właściwie gliwieje bardzo szybko po posypaniu). potem taki - nawet jeśli jeszcze nie jest do końca zgliwiały (zawierający białe grudki twarogu) - wrzucamy na masełko na patelnię i powoli smażymy aż się cały stopi, dodajemy co tam lubimy do smaczku, żółtko, mieszamy i przelewamy do foremki. z moich doświadczeń wynika, że grudki, takie farfocle, mało dla mnie apetyczne, robią się gdy zamiast żółtka do roztopionego całkowicie serka dodamy całe jajko (białko się ścina). może robię przy tym dodawaniu jajka jakiś błąd, jestem nauczona bez jajka:) Nie mam w tym wszystkim jakiejś specjalnej filozofii, czy postoi parę godzin dłużej czy krócej, czy dodam masła więcej czy mniej, to naprawdę nie ma aż takiego znaczenia, i tak jest dobry do chlebka zamiast tego kupnego... czegoś
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.