Papcio, osobiście to moim priorytetem jest jak najmniejsza zawartość
rakotwórczych substancji w dymie. Aby spełnić ten postulat to z pewnością
nie jest obojętne czy spalamy "od góry" czy od "dołu". :grin:
Ilość, że się tak wyrażę: "złych" składników dymu
ma z pewnością związek z temperaturą żarzenia się drewnianego
materiału "zasypowego" i dopływem tlenu zawartego w powietrzu.
Dopiero co najmniej na drugim miejscu stawiam ilość dymu,
zużycie zrębek, czy pozostałe aspekty. :thumbsup:
Można zmniejszyć stężenie rakotwórczych policyklicznych węglowodorów aromatycznych poprzez ograniczenie temperatury żarzenia się drewna do 500-600 stopni i tu stosuje się nawilżanie drewna oraz ograniczanie dopływu powietrza.
Co myślę że w w dymogeneratorze można robić.
Tylko czy dym jest mocno szkodliwy bada się zawartością w nim lub wędzonce najbardziej szkodliwego 3,4-benzopirenu co nie sądzę żebyś mógł zbadać.
A pozbyć się tego związku jest bardzo ciężko można tylko przez spalanie praktycznie bezdymne czyli dopalając wytworzone gazy w ceramicznych palnikach w bardzo wysokiej temperaturze lub dodać np. sadpalu Co wędzonkom raczej nie pomoże.
Czyli w sumie te dywagacje nad rakotwórczym dymem są bez sensu, tzreba szamać wędzonki i już.