Cześć, trochę ponad tydzień temu (w zeszłą sobotę) zrobiłem i uwędziłem coś ala krakowską, według przepisu http://wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1379. Pod koniec wędzenia z 40 min piekłem, ale bez pomiaru tempartury w batonie - baton 45mm gruby wisiał w temp. ok. 90st. Wyszło ładnie wybarwione i pomarszczone Nie miałem czasu się nią "zająć" więc od tamtej pory leży w chłodziarce, ok. 10st, i obsycha. Co teraz zrobić, żeby jej nie zepsuć? Lepiej sparzyć i jeszcze powędzić, czy odpuścić parzenie i wędzić a potem piec? Zależy mi, żeby się nie "ciągnęła", tzn żeby dała się gryźć bylejakimi zębami. Krzysiek