Studiuję forum (za mną już prawie połowa), ale to jeszcze potrwa, więc postanowiłem nie czekać na zakończenie lektury tylko rozpocząć własne eksperymenty. Ponieważ jestem wybitnie leniwy, mam dwie lewe ręce i cierpię na permanentny brak czasu, szukam rozwiązań najprostszych i najmniej pracochłonnych.
Na początek poszła karkówka - dojrzewająca a'la parmeńska.
Jestem zadowolony z wyniku, ale mam uwagi:
- za dużo kolendry, mało innych aromatów
- zbyt krótkie dojrzewanie (było 4tygodnie)
- dominujący tłuszcz trochę psuje efekt
Równocześnie spróbowałem wędzenia. Wybrałem wersję bezpieczną dla początkujących: dymogenerator. Co prawda urządzenie odbiera zadymianiu połowę uroku, ale ma też zalety:
- niezwykle je upraszcza i pozwala uniknąć wielu błędów wynikających z braku doświadczenia
- oszczędza drewno - w przyszłości zamierzam wędzić winoroślą a to wciąź towar deficytowy
- daje możliwość kontrolowanego dodawania przypraw (np. ziaren jałowca, ziela angielskiego ... )
Jako komorę wykorzystuję grillokominek wbudowany w ścianę domu. Palenisko zamknąłem prowizorycznie płytą, przysłoniłem komin i zadziałało.
Oczywiście takie rozwiązanie pozwala jedynie na wędzenie dymem zimnym; ale to mi w zupełności wystarcza (na razie). Konstrukcję rozbuduję na pewno o proste ogrzewanie (grill elektryczny?), tak żeby można było uzyskać +20stopni w stosunku do temperatury otoczenia.
W zimie umożliwi to wędzenie w ogóle, w lecie pozwoli wędzić dymem ciepłym.
Całość uzupełniłem własnym młodym winem gronowym.
Wynik na zdjęciu poniżej (smak był lepszy niż wygląd).
http://images41.fotosik.pl/889/cc81500716487f58m.jpg
Jak na pierwsze próby, było dobrze - a będzie jeszcze lepiej .
Zaczynam wierzyć, że rzemiosło wędzarnicze* jest umiejętnością dostępną dla zwykłego śmiertelnika, jeszcze kilka prób i powinienem tworzyć naprawdę poprawne wędliny.
*Oczywiście tak łatwo jest tylko na poziomie rzemieślnika-amatora bez odrobiny samokrytyki, sztukę wędzarniczą pozostawiam Dziadkowi, Bagno, ... i innym Mistrzom