Witam wszystkich "ZADYMIACZY" Jestem tu zupełnie nowiutki. Kiedyś mi Wasza - nasza stronka wpadła na ekranik i już się od niej nie odczepiłem:) Próbowałem zacząć domowe wyroby,ale jakoś się bałem... Wreszcie się przemogłem dzięki Waszym wskazówkom! Postanowiłem zrobić szyneczkę z sarny! Podobno dziczyzna jest trudna do obróbki, może to jest i prawda, ale dzięki radom i poradom spróbowałem!
Jestem myśliwym więc udało mi się pozyskać sarenkę. Mięsko jak najbardziej szlachetne i specyficzne. Postanowiłem szyneczki wytrybować tak, żeby ładnie kosteczki wysunąć, a potem w peklę. Użyłem soli peklowej jednej ze znanych z programu TV firmy, bo nie mogłem dostać peklosoli. Zrobiłem 4 litry zalewy. Dołożyłem dwie główki czosnku oczywiście polskiego ( obrane i przepuszczone przez praskę ), garść jałowca ( nie żałowałem ), garść pieprzu ziarnistego, sporo mielonego, kilkanaście ( około 15-20 ) ziaren ziela angielskiego, rozmaryn - tak na oko, szczypta ziół prowansalskich i 5 liści laurowych. Oczywiście skład można modyfikować wg własnych preferencji. Peklowanko trwało równiutko dwa tygodnie w zimnej spiżarni - tak około 6 stopni. Potem wyjąłem z pekli, przesznurowałem i na 24 godzinki na kij, aby obciekło. Nie posiadam jeszcze własnej wędzarni więc posiłkowałem się pomocą kolegi bardziej zaawansowanego. Wędzenie odbyło się w ciepłym dymie - około 8 godzin. Następnie szyneczki wisiały w chłodzie do wystygnięcia. Następnie były parzone przez 1,5 godziny w temperaturze około 75 stopni. Efekt na fotkach. Rodzinka stwierdziła, że pyszna! Polecam.
http://img685.imageshack.us/img685/3278/szyneczka001.jpg
Uploaded with ImageShack.us
http://img560.imageshack.us/img560/6712/szyneczka005.jpg
Uploaded with ImageShack.us