W sobotę DragonJet przeszedł chrzest bojowy. Ogólnie jestem z niego zadowolony. Wędzenie przebiegło bez żadnych problemów. Czy dymogenerator jest bezobsługowy - trudno mi powiedzieć. Jako, że było to pierwsze wędzenie, to dość często zaglądałem do wędzarni, więc przy okazji przyglądałem się pracy generatora i kilka razy "stuknąłem" w niego listewką. Nie zaobserwowałem jednak wieszania się zrębek.
Co mnie zaskoczyło to brak wycieku z rury dymowej. Owszem na jej dnie znajdował się mały zaciek, ale nic nie zdążyło wypłynąć. Wędziłem zrębkami otrzymanymi w zestawie z Browina z domieszka zakupionych od Dymboxa razem z grzałką, które wydawały mi się minimalnie grubsze od tych z Browina. W pompce jeden wylot całkowicie zakręciłem a drugi delikatnie skręcony. Po spaleniu wszystkich zrębek na dnie zalegało trochę popiołu, tak więc chcąc dalej wędzić pewnie trzeba było by go usunąć i załadować nowe zrębki, przy czym cała ta operacja to jakaś minuta łącznie z ponownym rozpaleniem. Duży plus to szybki i łatwy montaż i demontaż.
Tak jak pisałem, ogólnie jestem zadowolony.