
McLeo
Użytkownicy-
Postów
75 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez McLeo
-
Zanim tknąłem starałem się naczytać ile wlezie, zarówno forum, artykułu jak i książki. Ale ewidentnie albo coś pomijam, albo przedobrzam. Dziś wziałem inny termometr - elektroniczny, próbowałem na różnych poziomach wędzarni. Termometr na pewno jest dobry, porównywałem z innymi. Oczywiście ten co jest w przykrywę wmontowany można o konta dupy rozbić, nie ma nic wspólnego z temperaturą w środku. Temperatura utrzymuje się na poziomie 45-55 stopni (czujnik gdzieś na 3/4 wysokości wędzarni), przy 'normalnym żarze'. Ale wystarczy że otworzę drzwiczki i dorzucę kawałek drewna, temperatura potrafi skoczyć nagle do 100 stopni po czym po chwili zjechać do 60. No dobra, poczytam jeszcze o technikach palenia, może coś przeoczyłem.
-
Skąd wynalazek z golonkami? Z przypadku i rodzinnych eksperymentów. W sklepie kiedyś kupiliśmy golonki takie już upeklowane. Są zapakowane w specyficzny sposób, mięso jest "ofoliowane" i na to siatka. I przy eksperymentach wyszło, że po uwędzeniu jest całkiem całkiem - takie 'ratunkowe wędzonko' do wódki powiedzmy. No to postanowilim z bratem powtórzyć Trochę mnie zmartwiliście tym okopceniem jest o niebo lepiej niż za pierwszy razem, przedtem były naprawdę czarne. Tu też było parę procent bliższe temu co na Waszych zdjęciach. Ale potem próbowałem podnieść temperaturę no i ... jak widać wyszło tak sobie. Ale i tak zjem, ostatnio było czarniejsze a smakowało całkiem nieźle. Sprzedawca - cóż... Niby ma i praktykę, i dobre komentarze. Tak czy siak - nic nie poradzę, oprócz zaizolowania samej wędzarni i rury. Jeśli wtopiłem, trudno, muszę sobie radzić z tym co mam.
-
Dziękując jeszcze raz za wszystkie Wasze rady zrobiłem dziś drugie podejście do wędzenia. Z innym termometrem, ale jeszcze z nieizolowaną rurą. Tu pojawił się mały problem. Pstrągi: http://www.malew.user.icpnet.pl/pstragi.jpg Łosoś: http://www.malew.user.icpnet.pl/losos_nowy.jpg I eksperyment - golonki: http://www.malew.user.icpnet.pl/golonka.jpg I tu pytanie - nie udało mi się osiagnąć w golonce więcej jak 46 stopni a miałem nadzieję ją podpiec. Czy powinienem teraz ją parzyć?
-
Genialne. Ale chyba dla mnie hardcore. Może dlatego nie jestem wędkarzem i ryby kupuje już sprawione.
-
Z zamrażaniem też dobry pomysł. A po co olej na wierzch?
-
Tego się obawiałem, szkoda. Ale - Bandolini, piszesz, że do weków. I? Coś ekstra robisz? Jak to długo można przechowywać? Miałem jeszcze pomysł by podsuszyć najpierw tak, jak pomidory a potem wędzić.
-
OK, ot jestem strasznie napalony oglądając Wasze prace, ale tak jak pisze Wojtek - muszę wstrzymać konia. Niestety wybudowanie wędzarni nie wchodzi w grę, począwszy od tego, że nie wolno na działkach, po fakt, że losy naszych ogrodów są palcem po wodzie pisane i wybrałem coś, co w razie W zapakuję w bagażnik i gdzieś wywiozę. Pomysł z grzałką mi się podoba, póki co zacznę od termometru - mam zarówno elektroniczny jak i bolcowy taki jak chyba wszyscy mają, zaopatrzyłem się, podczas prób z szynkowarem i produktami mlecznymi Kanał też ocieplę, powiedzcie tylko - na blachę wełna, a co na wełnę? Czym to owinać by się trzymała?
-
Moja żona bardzo lubi czerwoną paprykę opaloną czy też przypieczoną na ognisku. Wiem, że ludzie wędzą małe, ostre i generalnie te bardzie suche papryczki. Czy robił ktoś eksperymenty z wędzeniem takiej "zwykłej", słodkiej czerwonej papryki? Jeśli tak to jakieś porady? Nadaje się w ogóle?
-
W opisie nie mam a nie jestem w stanie w tym momencie sprawdzić, ale sądzę, że 100-120mm, nie wiecej. Tak patrząc na zdjecie http://www.malew.user.icpnet.pl/wedzarnia.jpg raczej 100 mm - palenisko ma 29 cm, rura jest nasuwana na wypust z paleniska.
-
Obawiam się, ze to zasadniczo niewykonalne. Mógłbym skrócić, to da się zrobić. Mógłbym go owinąć wełną mineralną albo coś w tym stylu. Ale wymiana na większą średnicę oznaczała by wycięcie wszystkiego i wspawanie nowego. Nie za bardzo mam warunki na coś takiego, o kosztach nie wspominając. Moze by wystarczyły pół rury + izolacja?
-
No dobrze, to tak systematyzując: 1) przyłączę palenisko wprost do komory z pominięciem rury, 2) umieszczę termometr w bocznej ściance, 3) nie będę szalał z dymem, zapewnię przepływ dymu i nie będę "kisił" w dymie (a co jak w przepisie jest gesty dym?), Nad ociepleniem się zastanawiałem, ale nie wiem czy zimą coś powędzę, z dosyć banalnego powodu - nie mam ogrzewania w altanie i raczej byłoby mi dosyć ciężko wytrzymać parę godzin Myślę więc, że póki jesień ciepła dam radę. I tak dla upewnienia się - rozpalam palenisko, rozgrzewam wędzarnię, robię "zapas żaru" i dopiero wtedy wędzę? Dobrze myślę? I chyba raczej dokładać grube kawałki drewna, cienkie się niemal natychmiast rozpalają, choć dźwiczki są niemal szczelnie zamknięte. Czy może lepiej na żarze postawić rynienkę z wiórkami?
-
No to ehmm.. jestem juz mniej zadowolony z zakupu. Inne termometry na szczęście mam. Ale chcialbym zapytać jeszcze o rurę. Na zdjęciu to wygląda jak w pomieszczeniu, ale to jest taki kącik przy altanie z daszkiem u góry ale ogólnie otwarty. Rozumiem, że powinienem rurę skrócić. Mogę jeszcze palenisko połączyć wprost z komorą bez rury. Jak będzie lepiej? Wędzić na zimno nigdy raczej nie będę.
-
Czyli tak jak czułem. No nic, pierwsze koty za płoty, Bogu dziękować, że środek był jadalny. No i z utrzymaniem żaru nie miałem problemów o dziwo, czego się najbardziej bałem. Problem się zaczął, jak miałem podnieść temperaturę. Normalnie, przy "standardowym grzaniu" temperatura utrzymywała się mniej na wartości 35 do 45 stopni, jak drewno się zapaliło to potrafiło podskoczyć do 55. Ale jak w przepisie było że na chwilie zrobić 70 to było mi bardzo trudno osiągnąć taką temperaturę, ale widziane w niektórych przepisach 100 to już chyba musiałbym acetyle wpuścić albo co... Więc albo za długa rura, albo termometr mnie ewidentnie kłamie. Wędzarnię mam taką: /viewtopic.php?t=10573 Termometr jest osadzony w mosiężnym gnieździe, które wystaje na drugą stronę. Może wywiercić z boku dziurkę i osadzić taki popularny szpikulcowy?
-
Hmmm ryba była osuszona, pstrąg to aż mi, za przeproszenie zesztywniał Ale z drewnem ehmmm... miałem suche, ale ehmmm ten tego... no niemal dymu nie nadawało no i... ehmm dołożyłem prawie świeżej wiśni... I wtedy dymiło. I jak tak czytam to chyba strzeliłem w stopę...
-
Dzień dobry. W innym wątku zaprezentowałem świeżo nabytą wędzarnię i zacząłem eksperymenty z wędzeniem. Zacząłem od ryb, korzystając z przepisów z forum na pstrąga i łososia. No i "prawie wyszło". Mięso jest dobre w smaku, nie jest suche, łosoś różowiutki, pstrąg hmm pstrągowy Ale powierzchnia (szczególnie pstrąga którego wędziłem na drugi dzień) jest hmmm no nie uwędzona tylko określiłbym, że okopcona, czy czarna. I teraz - co spieprzyłem? Za wysoka temperatura (być może termometr źle wskazuje?), a może - a tak mi się wydaje po przeczytaniu innych wątków - za dużo dymu? Generalnie jak mówię, wszystko się zgadza oprócz kasy i magazynu, czyli w środku wszystko jest ok, ale z wierzchu jakby kto czarnym sprayem pomalował (to nie jest spalone).
-
Krótka piłka - jak Miro będzie miał inne ceny i inne koszty przesyłki będę u niego kupował. Uwierz mi, że gdyby miał sprawdzoną nadziewarkę w moim budżecie to bym kupił u niego.
-
No i dupa wysoki sądzie, właśnie zapakowałem nadziewarkę i odsyłam. Nie dlatego, że była uszkodzona, ale w zestawie miał być ekstra tłok silikonowy a go nie ma. I nie będzie. Gość mi odpisał, że sprawdził i w całej partii dostawy nie ma tego bonusu. Co nie przeszkadza im dalej wystawiać tę aukcję. No nic, jak odzyskam kasę to pewnie akurat będzie koniec miesiąca i może wygospodaruję więcej kasy - to co pokazał Hektor jest też fajne i pasowało by "konstrukcyjnie" do mojej kuchni, choć wolałbym pionową. A już było tak pięknie
-
Mam identycznie wyglądający model, z tym, że miałem mieć w zestawie tłok w silikonie a tu gó... Czekam na odpowiedź sprzedawcy. A tak poza tym... Jakby Wam to powiedzieć... Wiem co kupiłem. Z pełną świadomością ryzyka, po przestudiowaniu wielu wypowiedzi, obejrzeniu filmików itd. Kupiłem to, na co mnie po prostu stać, żeby choć mieć drobiazg, namiastkę tego, co robicie. Udowadnianie przy każdej okazji "stary, kupiłeś gówno, na pewno nic ci nie wyjdzie" jakby to powiedzieć - no nie jest mobilizujące.
-
Cudów się nie spodziewam, dokonam też zaleconej modyfikacji - czekam tylko na odpowiedź z firmy, bo jako gratis miał być tło silikonowy a tu ni chu-chu... Więc na razie nie rozkręcam itd.
-
Dziś przyjechała nadziewarka, ostatecznie kupiłem taką: http://allegro.pl/nadziewarka-szpryca-do-kielbas-tlok-silikonowy-i3240734923.html Muszę powiedzieć, że jestem mile zaskoczony bo wygląda dużo lepiej niż na zdjęciach. Wszystko solidnie skręcone, denko z jednolitego kawałka metalu wyprofilowane w stożek (za to tło jest płaski, ciekawe, że nikt nie robi półokrągłych!). O jednym tylko nie pomyślałem, że nie zamontuję jej do stołu w kuchni tak jak chcę - wylot musiałbym mieć 90 stopni w stosunku do kolumny mocującej, w takiej konstrukcji jak jest, będę musiał "w salonie" robić. Ale może i dobrze, więcej miejsca. Leki nie są mocowane nakrętką, tylko wkręcane/zakleszczane, co w sumie jest fajne, tyle, że zapomnijmy o zastępnikach, chyba, że o czymś nie wiem. Karton opisany jako Kitchenking, KK-2190
-
Nadziewarka zamówiona, już się boję, co z tego wyjdzie i z czym to się je Teraz jedynie z sen z powiem spędza mi wędzarnia (musi być mobilna o czym piszę w innym wątku) i finanse. Jumbo - dziękuję za patent ze szprychą, ale tak z ciekawości poszukam jakiejś rurki z podobnego materiału i spróbuję mój pomysł z glutaklejem i ew. "przyspawaniem" strzykawki. Wydaje mi się, że klej na gorąco będzie nie mniej śliski niż ta rurka, zadziorów w drugim rozwiązaniu też jakoś specjalnie się nie boję - to można całkiem nieźle lutownicą wygładzić (coś jak silikon palcem z płynem). Ale póki co na nowym sprzęcie nie będę próbował. W najgorszym wypadku - ale bez przesady, jestem absolutnym nubem, więc nie mam co wymyślać - poproszę szwagra. On robi bardzo dobrej klasy rzeczy z nierdzewki, więc zasadniczo jest mi w stanie zrobić wszystko. Tyle że na tym etapie to zawracanie d...y a i szwagier trochę daleko bo pod Warszawą a ja Poznań. Ale coś się odgraża, że w przyszłym roku jak skończy dom budować chce się zabrać za wędliny, więc może zrobimy jakiś deal
-
Swego czasu kupił tzw. "kamień do pizzy" - fajna rzecz do zwykłego domowego piekarnika. No i wszystko fajnie tylko okazało się, że nie za bardzo mam czym tę pizze czy chleb do piekarnika wkładać i wyciągać, więc sobie zrobiłem coś takiego jak na obrazku. Przy okazji doskonale się sprawdza także jako deska do pokrojonych serów. Do wędlin już niekoniecznie, szczególnie, do krojenia - za miękka. To oczywiście banalna konstrukcja, po prostu sklejka zaimpregnowana olejem jadalnym i zdobienie dla miłośników Tolkiena, ale może akurat komuś się spodoba. Rączkę ma taką a nie inną (nie jest "łopatą piekarską") ze względów... ciasnoty w kuchni. http://www.malew.user.icpnet.pl/deska.jpg
-
Ogólnikowa dyskusja o wędzarniach
McLeo odpowiedział(a) na Marek z Bielska temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
W sumie chyba wiem, jakiej odpowiedzi się spodziewać, ale... już w paru dyskusjach wyczytałem, że rzeczy "oczywiste" nagle nie okazywały się wcale takie oczywiste i inaczej mówią "świerzacy", inaczej zaawansowanie i jeszcze inaczej ci, którzy mają już niemal małą produkcję przemysłową. Pytałem już w zeszłym roku o samodzielną budowę wędzarni. Niestety z różnych względów nic z tego nie wyszło a nie chcę dłużej czekać i zacząć coś wędzić. Założenia: - wędzarnia musi być przenośna/przewoźna, - odpadają konstrukcję z kanałem dymnym długości X - wędzenie raczej niewielkich ilości I teraz pytanie - czy w ogóle warto kupować np. coś w tym stylu? : http://allegro.pl/wedzarka-grill-ogrodowy-wedzarnie-gr5043-i3213961297.html Niekoniecznie ten konkretnie model, ale mówimy o takich pieniądzach lub tańszych Ten by mi pasował ogólnie, szczególnie wymiarami i konstrukcją, tylko obawiam się, że nie poradzę sobie z utrzymanie temperatury. -
Nie wiem jakby to się trzymało, ale na takim "plastikowym" (polipropylen?) lejku można by takie "garby" zrobić klejem na gorąco (glue gun). Albo też na gorąco (np. lutownicą) "przyspawać" taki kawałek wycięty ze strzykawki. No albo kupić oczywiście gotowy
-
Panowie, głupie pytanie, ale - lejki które mam z Zelmerem mają rowek odpowietrzający. Jestem kompletnym lamerem w temacie, ale nie miałem kiełbasy z bąblami (fuks początkującego), no, może ze dwa - nakłułem i tyle. Czy nie można w tych lejkach które firmowo są go pozbawione po prostu go wyciąć, np. Dremelem czy czymś podobnym?