Witam kolegów. Wędzę już kilka lat, można powiedzieć klasycznie. Wędzenie, a potem parzenie. Ostatnio jadłem u znajomego wędzonki bez parzenia. Całkiem inny, śmiem twierdzić, ze o wiele lepszy smak. Nie chciał mi on zdradzić swojego sekretu i dopiero po kilku głębszych puścił trochę farby. Mianowicie. Wędzonki wkłada do rozgrzanej wędzarni ok. 100 stopni. W ten sposób wędzi ok. 30 min.Następnie wędzi w temp.ok. 80 stopni, aż wewnątrz szynki lub schabu będzie odpowiednia temp. ( 60-70 stopni ). Na razie tego sposobu nie wypróbowałem i do końca nie jestem pewny, czy nie zostałem podpuszczony. Czy któryś z kolegów stosował podobny sposób lub słyszał o takim.