Nie polecam fermentacji w miazdze dłużej niż tydzień - wyjdzie cierpkie. Ja osobiście daję owoce na prasę, a jak bardzo oporne w tłoczeniu, to fermentuję w miazdze 2-3 dni. Balonu nigdy nie dezynfekuję, myję tylko. Używam szlachetnych odmian drożdży, namnażam matkę, lub uwadniam tylko przed zaszczepieniem moszczu (w zależności od formy drożdży). Jeżeli ktoś się upiera przy dezynfekowaniu, to najlepiej kupić coś dla browarnictwa (np. OXI) - duża skuteczność, żadnych efektów ubocznych. Drożdże dla prawidłowej fermentacji potrzebują dostępu do powietrza w początkowej fazie fermentacji (ja robię czopuch z waty na 3-6 dni), później zamykam rurką fermentacyjną. Pożywki dla drożdży nie używam - nie widzę potrzeby jak się fermentuje owoce. Kwasku cytrynowego z przepisów lepiej nie dodawać, bo polskie owoce z reguły są kwaśne. Co do cukru - dodaję roztwór partiami, jak zwalnia fermentacja. Jeżeli po dodaniu już nie przyspiesza, znak że dochodzimy do maks stężenia alkoholu i cukru należy dodać "na smak". Aptekarzom polecam do tego gęstościomierz (mnie się stłukł). Samego pędzenia nie opisuję, bo masa jest przepisów na sieci. Dużo zależy od doświadczenia, po 3 winie będziesz w stanie ocenić wszystko "na oko". Robię co roku ponad 100l winka i zawsze wychodzi