Skocz do zawartości

Sędziwoj

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sędziwoj

  1. Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam
  2. Witam ponownie, Dziękuję za liczne odpowiedzi. W związku z pytaniami postaram się być bardziej szczegolowy w opisie. Mięso to szynka wieprzowa zakupiona w osiedlowym mięsnym (jakość nieznana); jak słusznie kol. Dziadek zauważył metoda to solenie, z uwagi na małe dziecko chcialem wyeliminować sole azotu (generalnie zabieram się za temat żeby ograniczyć "chemię" w posiłkach); nastrzyków nie było ponieważ raz że nie miałem strzykawki, igły i czasu na zakup a dwa że nie bardzo wiem czy bez peklosoli się je stosuje; generalnie w solankach szynek raczej nikt nie robi więc błądziłem w temacie; solenie ograniczyłem do pięciu dni ponieważ bałem się zepsucia mięsa lub mieszanki ziołowej (na opakowaniu było napisane peklować 4-5 dni); na marginesie jeśli przeoczyłem instrukcje dla "peklujących inaczej" to przepraszam i proszę pokornie o linka; po solankowaniu mięso ociekało bo myślałem że tak trzeba (czas się przedłużył z przyczyn niezależnych); teraz herezja: uznałem nawiew ciepłym powietrzem to taki odpowiednik wędzenia tylko bez dymu (i jego składników). Te 55 st. C pochodzi z artykułu "Wędzenie wędzonek. Kilka praktycznych porad dla nie wtajemniczonych."; parzenie wg przepisu "Szynka wieprzowa bez kości, parzona". Generalnie kolorystycznie wyszło całkiem ładnie (nie licząc środka ); apropos, wszyscy pisali że z solanki wychodzi szare mięso, znajoma powiedziała mi że cukier poprawia kolor - wychodzi że miała rację skoro brzegi przekroju są ladnie czerwone? w smaku jest ewidentnie za słone (ja używam niewiele soli w potrawach, np. nie solę ziemniaków więc dla mnie z automatu niejadalne); boję się tylko że jak dam mniej soli a nie dam "antybiotyku" to mięso się popsuje; naprawdę nie można azotu zastapić np. czosnkiem? poradzono mi również spróbować trzymania szynki w samej soli na sucho (radzący nazwał to metodą wloską) - czy da się tego typu wędliny robić w warunkach miejsko-domowych (zwłaszcza przez laika? ); po "liźnięciu" tematu szykuję się na zakup szynkowaru; Dziękuję za odpowiedzi i cierpliwość do "młodego"; Pozdrawiam
  3. Witam wszystkich, Jak to często bywa konsekwencją mojej pierwszej przygody z wlasną namiastką wędliny jest mój pierwszy post na forum pt. co poszło nie tak? Historia mojego występku: Solankę zrobiłem wg kalkulatora, metoda bardziej słona ponieważ jako przeciwnik "chemii" postanowiłem peklowac w mieszance sól+cukier+podlaska przyprawa do peklowania mięsa. Peklowanie/solenie (bez nastrzyków) trwało 5 dni. Następnie po umyciu mięsko schło w lodówce ok. 12 godzin. Nie posiadam dostępu do wędzarki więc w ramach improwizacji mięso wrzuciłem do piekarnika na 6 godzin w samym termoobiegu bez grzałek (temp. 55 st. C) a następnie parzyłem w 80 st. C wg formuły 50 min/1 kg mięsa. Ostatni etap to wystygnięcie. Wady mojego produktu: - za słone (tu raczej nie ma co wyjaśniać /templates/lightbrown/images/ranks/icon/icon7.gif - na etapie piekarnika pojawia się "dziwnawa" woń najpierw lekka, po parzeniu mocniejsza; dodatkowo w smaku oprócz soli czuć lekko "chemiczny" posmak w jakis sposób współgrający z tą wonią - mięso wewnątrz ma barwę sino-żółtawa http://imageshack.us/a/img545/1496/1009564d.jpg Bardzo proszę o wytknięcie mi moich błędów i ew. wskazanie punktów do poprawy. Moj pierwszy produkt idzie do kosza ale następny ja i rodzina wolelibyśmy już spożyć (na szczęście do testów użyłem szynki o wadze tylko 0,6 kg ale i tak szkoda). Z góry dziękuję i pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.