A więc było to tak: zakupiłem Podgardle 0,607 Szynka 3,727 Boczek 1,819 Wołowe (goleń) 0,905 Karkówka 2,22 RAZEM: 9,278 Glonka 1,406 wszystko na roladę I tak jak pisałem wcześniej 4 kg pokrojonego w kostkę grubą, 2,6 kg mielone na drobnym sitku 2 razy (tutaj kilka plasterków boczku dałem pewnie ze 100 g i 2,5 kg raz na grubym. Po 400 g z tego mielonego zabrałem żeby zrobić to w szynkowarze dodatkowo zostało mi jeszcze sporo z tego co nie weszło w osłonki więc w sumie miałem 1,2 kg do szynkowaru (nabity był pod samo zamknięcie nawet sprężyny nie mogłem włożyć. Peklowałem 48 h w peklosoli (19 g na kg) poprzednio mieszałem peklosól i sól 50/50 teraz poszła tylko peklosól. Wyrobiłem (przyprawy na kg: 2 g pieprzu, ok. 0,3 g gałki, 2 g cukru, „na oko” majeranek i troszeczkę kminku) i nadziewałem w osłonki 65 tym razem zakupiłem taki lejek do weków z dużym wylotem (było lepiej ale to jeszcze nie to, kolega ma mi uspawać z kwasówki taką rurkę 63-64 mm i wtedy będę nabijał i ubijał w rurce a potem wszystko będę przepychał do osłonki). Osłonki pocięte miałem na odcinki po 50 cm (razem 6 szt). Po napełnieniu poprzekłuwałem powietrze w osłonkach tam gdzie było i ok. 1,3 wisiało sobie spokojnie. W tym czasie robiłem z golonki roladę lazdijajską /viewtopic.php?t=5717&postdays=0&postorder=asc&start=0 Ja przeciąłem całą skórę a potem jej nie zszywałem tylko zakręciłem ścisło w gazę i włożyłem do siatki i tak wędziłem razem z kiełbasą. Wędzenie 40 min w temp 40-50 st. Potem 2h 50 min w temp 65-70 nawet chwilowo miałem 80 i starałem się podpiec przez 40 min ale jakoś nie mogłem (zmodyfikowałem wędzarnię) osiągnąć temp powyżej 70 st.. Kiełbasy nie odparzałem i jest ok. natomiast golonkę parzyłem razem z szynkowarem w temp 75 st przez 2 h 30 min (wyjąłem szynkowar) i 2 h w temp 80 st. Rolada wyszła niesłona :blush: prawdopodobnie dlatego, że posoliłem tylko mięso a skórę nie doliczyłem do masy i w pojemniku na dno włożyłem zasolone mięso w skórę zawinąłem kolejną porcję i przykryłem to tym co zostało i pewnie skóra „wypiła” część soli. :blush: Wędziłem do godziny 23.45 potem od 00.00 parzyłem, ustawiłem budzik na 2.30 żeby wyjąć szynkowar i potem na 4.30 żeby wyjąć golonkę, oczywiście patent z dociśnięciem golonki garnkiem zajął mi trochę czasu więc ok. 5.00 spokojnie zasnąłem. Obudziłem się i od rana WIELKIE ŻARCIE, opłaciło się jednym słowem zarwać te kilkadziesiąt minut żeby mieć naprawdę sporo pyszności. :thumbsup: Efekty będą widoczne dzięki pomocy Halusi