Witam
Na poczatek pozdrawiam wszystkich i goroaco dziekuje za ogrom wiedzy jaka sie tu dobzi ludzie dziela. Sledze forum od ladnych kilku miesiecy, a od poczatku roku wzialem sie na "powazniej" za wyrob wedlin domowych. Do tej pory robilem glownie rzeczy w oslonkach barierowych z raczej zadowlajacym rezultatem. Ostatnio jednak naszla mnie chec na przetworzenie wiekszej sztuki miesa na pyszna wedline. Brak wedzarni sprawia ze jestem skazany na parzenie / pieczenie. Na pierwszy ogien poszedl karczek, a zaraz po nim szynka i niestety w obu przypadkach cos poszlo nie tak... Oba miesa po doslownie 3 dniach zaczely sie psuc od srodka... Na wczesniej rozowym miesie wykwitly plamy szarosci. Dodatkowy nieprzyjemny zapach nie pozostawial zludzen... Co robie nie tak?
http://img221.imageshack.us/img221/6425/szynka.jpg
Procesy obrobki sa wmieszaniem roznych receptur i praktyk jakie znalazlem na forum i wygladaly one nastepujaco:
Karczek - 1.5kg peklowanie na mokro 5dni, 1l wody, 30g soli + 30g peklosoli, ziele angielskie, pieprz, gozdziki, lisc laurowy i czosnek. Nastrzyk 100ml w drugim dniu pobrany z zalewy w ktorej lezy mieso. Oplukane i suszone pare godzin, nasmarowane pasta miod+ musztarda + olej, zaiwiniete w folie i lodowki jeszcze na jeden dzien. Pieczone w wysokiej temp. przez 30 min nastepnie temp. zmniejszona do 100 stopni az temp w miesie dojdzie do 75stopni. Wystawiony do wystygniecia na 2-3h a nastepnie do lodowki.
Szynka -1.5kg peklowana identycznie jak karczek powyzej. Zdecydowalem sie na parzenie - ok 6l wody zagotowalem, wrzucilem szynke na 10min a nastepnie dolalem zimnej wody by szyneczka sie parzyla w 75 stopniach. Gdy w srodku miala 65stopni wyciagnalem ja z wody, posmarowalem miodowo musztardowo olejowa pasta i do piekarnika na dojscie do 72 stopni. Wystawiona do wystudzenia na 2-3h i do lodowki.
Za pierwszym razem myslalem ze z miesem cos bylo nie tak ale dwa razy pod rzad to samo przy roznych miesach z roznych zrodel to raczej nie przypadek... Cos robie zle... Moze to te nastrzyki na drugi dzien? Moze jeszcze cieple do lodowki wkladam? Moze zle w lodowce przechowuje? Nie mam pojecia czemu te wedliny tak mi sie psuja od srodka...
POMOCY!