Witam serdecznie,
Przeprasam, ze "wskrzeszam" temat z przed ... wielu lat, ale niestety jako nowy forumowicz nie moge zrobic nowego tematu.
Jak temat brzmi, "Tworzenie masarnii" to jest plan, ktory wdrazamy z dwoma przyjaciolmi w zycie w Wielkiej Brytanii. Bardzo to kazdego zaskoczy, ale z naszych "poszukiwan" wynika, ze w Anglii nie ma polskiej masarnii. Powod - moze poprostu nie oplacalne przy cenach poltusz i pracownikow, ale ja mysle, ze to bledne liczenia. Jedyna masarnia jaka udalo nam sie znalesc zaopatruje tylko swoje 4 sklepy firmowe. Wiec wydaje mi sie, ze kolega, ktory zaczynal ten watek chyba tego jednak nie zrobil. A szkoda ...
Od kilku miesiecy przeszukujemy to wspaniale prowadzone forum i poznajemy tajniki naszych polskich swojskich kielbas i wedzonego. Lecz mamy kilka niepewnosci i bylbym bardzo wdzieczny o pomoc badz wskazanie odpowiedniej drogi.
Plan jest taki:
Lokal jakim dysponujemy to 100m2 przestrzeni produkcyjnej, bedzie caly klimatyzowany.
Bedziemy mieli 2 badz 3 chlodnie kazda po okolo 5m2, nie duze, ale na poczatek wydaje mi sie ze powinno wystarczyc (jezeli nie prosze o podpowiedzi), czy moze lepiej 2 wieksze itp. Nasz target produkcyjny to okolo 100-200 kg kielbas dziennie i okolo 50kg wedzonek. W obrebie 50km jest okolo 60 polskich sklepow, kazdy sciaga mieso i wedliny z PL. Sam mialem jeden z najwiekszych Polskich sklepow w Anglii (ponad 500m2 powiezchni sprzedazowej z 15m lada chlodnicza ma miesa i wedliny) i wiem jaki jest to problem sciagac wszystko z Polski, to byl takze powod dlaczego sklep sprzedalismy. Nie zmienia to faktu, ze rynek jest OLBRZYMI. Ja w sklepie (gdzie w miejscowosci okolo 150,000 mieszkancow Polskich sklepow jest 8, ale przyznam, ze nasycenie Polakow tutaj jest takze duze) sprzedawalem wedlin za okolo 20-30 tys zlotych tygodniowo liczac po cenach hurtowych. Po sprzedazy sklepu 3 lata temu, obiecalem sobie, ze bede handlowal miesem i wedlinami, bo to bylo okolo 25% obrotu calego sklepu.
Jezeli chodzi o pozwolenie to Anglia jest krajem dla ludzi, rzeczy niemozliwe w Polsce tutaj sa wrecz na wyciagniecie reki. Health and Safety kurs, czyli tak zwany "Bezpieczeństwa i Higieny Pracy "oraz HACCP kurs. Koszty to jakies £500 za kurs HACCP za 4 osoby z certyfikatami i BHP to jakies £100, czyli zaden wydatek. No i do tego oczywiscie dostosowanie lokalu, ale sa to zabawnie znikome wymogi, wydaje mi sie, ze w Polsce sklep spozywczy nie mowiac wedliniarski ma wiecej wymogow.
Jestesmy w trakcie kupowania:
Maszyna do mielenia do miesa (wilk) Omega TF32S 400kg/h rozmiar 32
http://i.ebayimg.com/00/s/NjAwWDYwMA==/$%28KGrHqZ,!iIE6934vB4eBOzlJ3PGUQ~~60_1.JPG?set_id=8800005007
"Szynkowar" Falcon Dominator G3078 90 litrow
http://www.nisbets.co.uk/asset/en/product/large/g888.jpg
Mieszalka Mainca RM20 Kneader Mixer 15kg (nie wiem czy nie zamala ... prosze o opinie)
http://www.butchersbuddy.co.uk/img/used/30319maincarm20.jpg
Nadziewarka do kielbas ... i tutaj jest jeden z problemow, mianowicie wyczytalem, ze najlepiej zainwestowac w prozniowa, ale cena to kilkadziesiat tysiecy zlotych a nawet okolo 100 tys i to za uzywana, a nie jestem pewny czy przy produkcji jest niezastapiona, prosilbym kogos o pomoc w tym. (Prosze nie myslec, ze wyberamy sie z motyka na ksiezyc poprostu wychdzimy z zalozenia, ze sa urzadzenia, ktore powinny byc od poczatku i takie, ktore moze ulepszyc z czasem)
No i kolejny problem to Wedzarnia. Planujemy zakup Stawiany'ego Model Hobby 2 z automatycznym parzeniem, ale takze zstanawiamy sie nad Komora wędzarnicza 50 kg automatyczna, tylko cena x2, ale chetnie posluchalbym opinii specjalistow co jest lepsze i dlaczego.
http://www.stawiany.pl/images/machines/org/machines-foto_3.jpg
LUB
http://www.stawiany.pl/images/machines/org/machines-foto_205.jpg
Prosilibysmy o porady, czego unikac, jakie maszyny sa lepsze, a ktore gorsze i kazda krytyka bedzie mile widziana, tak dlugo jak jest konstruktywna.
Pozdrawiam,
Bogumil