Witam, Dokonałem "wedzenia" na roztworze dymu od Miro. Mam troche mieszane uczucia. Nie jestem doswiadczonym zadymiarzem (staralem sie zawsze być grzeczny ????) i to był też pewien eksperyment z powodu braku czasu na wedzenie tradycyjne jak i niekorzystnej aury. Preparat rozpuszczony wg przepisu 1:5 Wyszlo cos takiego: Z wierzchy wyglada Ok chociaż moim zdaniem kielbasa jak i drób ciężko przyjmują kolor. Może zbyt slabo osuszylem wsad, nie wiem na pewno kiedys to sprawdzę. Co do kielbaski. Nie byla peklowana, 12 osadzania i osuszania. W środku ladnie dopieczona. Niestety w przypadku udek porażka. Od kości idzie krew, pomimo otrzymania w srodku koło kosci 68°C... Próbuję jeszcze raz je podgrzać, dopiec, "dowędzić" Walory smakowe we wszystkich trzech przypadkach super. Pierś i udko soczyste, odpowiednia ilosc soli na prawdę rewelacja. Kiełbasa rownież, chociaż jednak ten gatunek wedlin wolę wykonywać jednak tradycyjna metodą. Zostały mi jeszcze do uwedzenia mięska, czyli szynka, baleron i polędwica sopocka. Boję się tylko że nie wyjdzie mi surowa wędzona szynka i polędwica :-( Dla majacych problem z wedzeniem albo takich nygusów jak ja mogę spokojnie polecić ten ekstrat. Wędzenie to i tak sprawa przypadku, bo albo mieso nie takie, albo drzewo, albo samopoczucie. Koniecznie trzeba sie tylko zaopatrzyć w procenty, bo po probach organo leptycznych czymś trzeba gardzioło przepłukać :-) Pozdrawiam