Ja uważam, że taki pociąg na Dolnym Sląsku może być niejeden. Ew jakieś ciężarówki. W końcu ten rejon miał być czymś podobnym do Bawarii, bastionem rzeszy. Niemcy nie zakładali trwałego opuszczenia tych ziem, tak jako III rzesza jak i jako zwykli mieszkańcy. Zakopywali swoje bogactwa z myślą o rychłym powrocie. Stąd np naprawdę bardzo liczne znaleziska takich depozytów prywatnych osób. brali na wygnanie pierzyny, garnki, odzież, ale rzeczy cenne zakopywali. wystarczy przejrzeć fora wykopkowców, np odkrywca.pl i obejrzeć zdjęcia znalezisk. Sam byłem ostatnio na urlopie koło Złotoryi i słyszałem od miejscowych mnóstwo opowieści o znajdowanych bogactwach. Jak do tego dodamy wielkie roboty podziemne Niemców choćby w kompleksie Riese w Górach Sowich, tunele pod zamkiem Książ czy kopalnie uranu to się okaże, że tamte strony były świetnym miejscem na ukrycie zrabowanych dóbr. Oczywiście z nadzieją szybkiego powrotu na miejsce. Wykluczyć można ciche wydobycie skarbów przez nawet grupkę amatorów, bo przekopanie się przez choćby kilka metrów zawalonej skały bez zwrócenia uwagi jest niemożliwe. Wybudowanie nawet kilkuset metrów torowiska a po wjeździe pociągu jego rozbiórka i likwidacja tak śladów jak i wykonawców dla Niemców nie była problemem ( w kompleksie Riese wg różnych publikacji w zasypanych tunelach mogły pozostać nawet setki przymusowych robotników ). Co jest w pociągu? Może być złoto, mogą być dzieła sztuki a równie dobrze może być dokumentacja nowych broni, choćby plany niemieckiej bomby atomowej. Złoto przetrwa, plany broni pewno dawno mają wartość muzealną a dzieła sztuki? Tyle lat pod ziemią zniszczy obrazy, ale rzeźby czy inne artefakty mogły przetrwać. Wielkie ilości dzieł sztuki zagrabione podczas wojny nigdy nie zostały odnalezione. Albo uległy zniszczeniu albo gdzieś są. Może niektóre właśnie w tym pociągu?